tak zaręczyłem się w wieku 24 lat
wspaniałe uczucie, musiałem się pochwalić :)
ślub mam za 3 miesiące i ogólnie chciałem wam powiedzieć że teraz będę nie aktywny z wiadomych przyczyn
piszcie kiedy wy się zaręczycie albo kiedy to zrobiliście
JESTEM MEGA SZCZĘŚLIWY !!
jutro może dodam zdjęcia
muszę je zrobić !!!
Ja sie nigdy nie zarecze, chyba, ze bede oblodnie chory i nie bedzie mnie stac na sanitariuszke.
ślub mam za 3 miesiące i ogólnie chciałem wam powiedzieć że teraz będę nie aktywny z wiadomych przyczyn
sie wie, ale latwo sie na to godzisz!
"tak zaręczyłem się w wieku 24 lat"
Współczuję stary...
Gratulacje :)
Widzę, że wiele par dostrzega w tym dniu jakąś symbolikę. Także i u mnie w rodzinie, taj najbliższej, odbyły się zaręczyny.
Ja, jako jeszcze szesnastoletnia osoba, nie mogę się jeszcze pochwalić. Choć w ogóle wątpię, abym się kiedykolwiek zaręczał. Może mi jeszcze odbije, kto wie? ;)
Jezeli ja sie kiedys zarecze to uznam ten dzien za cud.
[13] Siema
24 lata i zaręczony? 6 lat życia z wieloma kobietami zmarnowane :(
Siema gruby.
spoiler start
Boże, Wy nie widzicie, że autor wątku i gruby, to ta sama osoba ? ;p
spoiler stop
Podoba mi się ten trend "oh i'm so rebel" w wykonaniu tych niepewnych, którzy nie mają pojęcia, czy znajdzie się jakaś panna która zechce im powiedzieć "tak".
Gratulacje. Zyczę powodzenia - obyscie nie zapomnieli ze to dopiero początek a nie juz koniec:))
Fajnie sie zaręczyc w święta.
[14] ta, a ty walczysz z nimi dzielnie w kazdym watku, bo im wiecej sie bedzie chcialo zareczyc, tym twoje szanse na pierscionek wzrosna moze nawet do 0,1% ;)
A właśnie, Megera dała kiedyś swoją fotkę?
Co do tematu to gratuluję, mam nadzieję że wybrałeś odpowiednią :)
@Megera
Że panna znajdzie to nie mam wątpliwości jednak po co ten pośpiech? 24lata..no w mordę..xP za rok czy dwa dziecko pewnie, i dupa, koniec, harowanie na to żeby było co jeść, i narzekanie jak to ciężko żyć..xP
OMG żal. Tylko na tyle cię stać? ŻAL MI WAS???...omg...
I już jest flejm łor.
Megera_ - każdy ma prawo do własnych poglądów na pewne kwestie.. jaką Ty masz pewność, że Ciebie ktokolwiek, kiedykolwiek, poprosi? No, właśnie. :)
Kolm dałn pipol, kolm dałn. :)
[22] Google for it! ;p
Megera dała, ja pamiętam, jest piękna, ale nie w moim typie ;)
Tak czy siak, jesli kiedykolwiek przyjdzie mi do glowy pomysl na zeniaczke, to na pewno nie dlatego, ze jakas panienka na forum internetowym mowi, ze tak trzeba. A i z gory wiem, ze to bedzie glupi pomysl, instytucja malzenstwa jest dzis niepraktyczna ;)
Mac
Ale ja tu nie piję do tych, którzy uważają, że to za wcześnie, tylko do tych, co są tak ultrasamowystarczalni. :)
I specjalny przykład dla Ciebie, żebyś już tak nie wzywał imienia nadaremno - jestem uczulona na radykalne samosądy odnośnie przyszłości. Pewna moja bliska koleżanka jakieś 5 lat temu brzydziła się seksu i na sam dźwięk tego słowa miała odruch wymiotny i zarzekała się sto razy, że ona nigdy, że to okropne, blablabla. Zgadnij, która z moich koleżanek aktualnie jest największą fanką słodkich chwil uniesienia. Masz trzy strzały. ;)
eltexo
Ja to praktycznie mam pewność, że pierwsza się oświadczę. :D
[27] Oho, postępowo. ;d
Bym zapytał, czy w innych kwestiach też się z facetem rolami zamieniasz, ale byłoby to chamskie. Chyba. ;d Nie no, już poważnie. Już.
Kto chce link do megerowego fejzbuczka? :P
@Megera_
Samowystarczalni? ;D Ciekawe określenie na bijących niemca po kasku...xD Ja tam jestem pewien, że kiedyś spotkam taką pannę z którą będę chciał spędzić resztę życia..tylko na początku trzeba trochę pożyć, imprezy, kariera, finanse, zdrowie..ogólnie rozwinąć się jako człowiek, wtedy kiedy już to masz mniej więcej załatwione to można myśleć o rodzinie..bo nie wyobrażam żebym tak po studiach, nie mając nawet swego mieszkania, auta, dobrze opłacalnej pracy, czy ehm mądrości życiowej zaręczał z jakąkolwiek dziewczyną..totalnie to wykluczam..jasne można zamieszkać u rodziców na karku, czy tam jakieś opcje że panny rodzice są milionerami, ale nie biorę nic takiego jako możliwość nawet. Muszą być podstawy, fundamenty żeby dalej żyć, a nie a się pobierzemy i będziemy szczęśliwy..xP
A przykład z koleżanką trochę nie trafiony ; ] Trafiła pewnie na faceta który pokazał jej że może być inaczej i się zmieniły poglądy, proste.
@jerryzzz
DAWAJ! ;D
Grzeczniej proszę...
Megera -> Jesteś w porządku, nie pasujesz do tego forum, pełnego sfrustrowanych nerdów i dość głupich dzieciaków, znajdź sobie jakieś lepsze i zabierz mnie ze sobą. ;) Poza tym możesz umówić się ze mną na kawę, kto wie, może Ci się oświadczę? :P
Autorowi wątku gratuluję i życzę szczęścia, chociaż również uważam, że to nieco za wcześnie (mam paru znajomych, którzy tak wcześnie zdecydowali się na ślub, zdecydowana większość z nich jest piekielnie nieszczęśliwa)...
[32]
Nevah. Generalnie jestem zbyt lękliwa, żeby wchodzić do jaskini lwa. :D
[34]
Przykład z koleżanką jest oparty na skojarzeniu. "Nigdy nie będę uprawiać seksu bo to obrzydliwe" jest tak samo lotny, jak "jak mnie nie będzie stać na sanitariuszkę, to się ożenię" - jak wspominałam, jestem uczulona na tego typu radykalizm, bo wiem /z autopsji!/ jak bardzo człowiek się zmienia z biegiem lat, a z nim jego wartości, potrzeby itd. Na stetryczenie też jestem uczulona. :)
Akurat mam zupełnie odmienny światopogląd - jak dla mnie, nie trzeba mieć intratnej pracy, mieszkania i samochodu, ani nawet panny w ciąży ;) żeby się zwyczajnie zaręczyć. No ale rozumiem, że ludzie są różni, sama się z takim odmieńcem ścieram codziennie. :)
[37]
O tam od razu sfrustrowanych nerdów i głupich dzieciaków. To fajna miejscówa, bo w realu to wstyd się przyznać, ale.. nie jestem kłótliwa i nie mam zbyt wielu okazji do wyszczekiwania się :(
A ja bym chciał już powoli założyć rodzinę, więc zaręczyny to dla mnie byłby pierwszy krok do tego. Kwestia tego że najpierw bym chciał zapewnić rodzinie jakiś byt, a jedyne co mam, to niewykończone mieszkanie. A niestety, z tego co widzę po znajomych, to do ślubu idą, bo panna młoda ma już brzuch, więc to "wstyd". Zaściankowość mojego miasta się kłania...
Jeżeli gość ma pracę, nie zaręczył się bo wpadł, kocha swoją dziewczynę, to szczere gratulację. Kwestia tego czy rzeczywiście ten krok był robiony na "chłodno", a nie że to był impuls.
Megera -> Jesteś w porządku, nie pasujesz do tego forum, pełnego sfrustrowanych nerdów i dość głupich dzieciaków,
Z całym szacunkiem, sam lubię czytać posty Megery, ale często odnoszę wrażenie że stara się... hmm, jakby to ująć, no nie wiem, wyśmiać, sprowokować i zdominować naraz ludzi udzielających się w wątku, co może troszkę denerwować. Niemniej to cenny user, więc szkoda by było gdyby jednak odeszła na inne forum :P
Aha, no i do ludzi którzy ewidentnie trollują/żartują podchodzi śmiertelnie poważnie. Dopiero z kuchni wyszła czy co? :P
Eeee, to napalona koleżanka, zafascynowana seksem nie istnieje? Ch*jowo, już chciałem załatwiać namiary, pokazałbym jej parę nowych sztuczek, czy coś... ;)
nie jestem kłótliwa i nie mam zbyt wielu okazji do wyszczekiwania się :(
To rzeczywiście tu pasujesz, tyle że w przeciwieństwie do reszty, masz poukładane w głowie... ;)
adrem -> Przecie nawet w avatarze ma Attention Whore'a, to chyba zobowiązuje? :]
adrem
Dzięki. Przez Ciebie znowu będę musiała usunąć konto i założyć nowe. Mam przeklęty los, zawsze prędzej czy później schodzi na to, czy jestem fajna czy nie - jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. :) Przyjmijmy więc roboczo /i po prawdzie też/ że jestem 2/10 pod każdym względem i wróćmy do tematu wątku :]
No ale eee.. dziękuję, no! :D
Pl@ski
Napalona koleżanka istnieje jak najbardziej - i nawet już nie gada takich głupot, jak 5 lat temu, założyła sobie margines bezpieczeństwa i unika wyrażeń "nigdy", "zawsze" itd :)
Przyjmijmy więc roboczo /i po prawdzie też/ że jestem 2/10 pod każdym względem i wróćmy do tematu wątku :]
Optymistka..
Dzięki. Przez Ciebie znowu będę musiała usunąć konto i założyć nowe.
Myślisz że z następnym kontem będzie inaczej? ;)
Mam przeklęty los, zawsze prędzej czy później schodzi na to, czy jestem fajna czy nie - jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. :)
No jak już ktoś udaje dziewczynę w internecie (bo jak wszyscy wiemy dziewczyn w internetach nie ma!) to ważne czy udaje dziewczynę fajną czy niefajną.
[44]
<-
Taki "magnes bezpieczeństwa" to nic innego, jak doświadczenie życiowe, chyba każdy wkraczając w dorosłość szybko przekonuje się, żaby nigdy nie mówić nigdy (tudzież: zawsze)... :)
A koleżankę pozdrów. :)
Przecież Martusia to stara trollówa :-)) Osa Internetu :-D
BoboASG - nie martw się zaręczyny do niczego nie zobowiązują - można je w każdym momencie zerwać.
Mam nadzieję, że nie były to zaręczyny po 2-3 miesiącach znajomości, bo z doświadczenia (koleżanek i kolegów) wiem, że takie desperackie czyny kończą się zawsze tak samo :D
spokojnie Anna (bo tak ma na imie) jest wspaniała kobietą, postaram się wrzucić zdjęcia jak najszybciej a teraz zmykam
ty sie plaski nie nastawiaj na cokolwiek, zadna nie bedzie chciala byc z takim, co tyle pali, pewnie jestes juz tak przejarany, ze rozmowa z toba przypomina konwersacje z tosterem
choose life, choose career
Dla mnie to zdecydowanie za szybko. mam 23 lata i chociaż z jedną kobieta jestem od 3 to do myślenia o zaczynach jeszcze daleko:) a wpadka w dobie tak wielu pewnych środków antykoncepcyjnych jest dla mnie smieszne
Bullzeye_NEO -> Oj tam, oj tam... ;) Moi rozmówcy nie narzekają, co najwyżej mają pretensje o zbyt wyrafinowane słownictwo... ;)
A co do tostera: robię najbardziej zajebiste tosty w galaktyce, idealne na gastro, zapraszam, jakbyś kiedyś był w pobliżu... :]
@Pl@ski..
Na temat tostów..na jednym forum koleś opowiadał, że zapraszał do siebie laski na tosty..zgadnij co kryło się pod tą jak że nie winną propozycją ; ]]
tosty?
kiedyś to się na oglądanie znaczków zapraszało. Specjalnie trzymałem 5 klaserów w domu ;)
[1]BoBoASG
gratulacje!
<---- Cały wątek, od rozkminy ile jąder ma martusia, aż po przepalonego płaskiego ^^
Dzięki, naprawdę humor poprawiony na cały dzień : )
@BoBoASG: Do prowokacja czy wpadłeś:) ?? Bo innej opcji nie ma, obecnie orkiestrę czy salę trzeba zamawiać z 2 lata wcześniej, wiem bo mój brat się żenił w 2008, a zamawiali orkiestrę, salę w 2006 bo na wcześniej się nie dało(a wątpię, że nagle terminy są po 3 miechy), więc autor albo wpadł i dlatego ślub tak szybko, albo to prowokacja i nie ma pojęcia jak odległe terminy są przy zamawianiu np. orkiestry. Jeśli to wpadka to życzę wszystkiego najlepszego no i oczywiście szczęścia w załatwieniu wszystkiego na za 3 miesiące.
A co do tego, że 24 lata, to wcale nie jest za wcześnie, mój brat wziął ślub w tym wieku i jest jak najbardziej szczęśliwy, żeby nie było dziecko urodziło im się w zeszłym roku, więc to był ślub z własnej nie przymuszonej woli.
demon92 - to żadna prowokacja i wcale nie wpadłem :)
ślub ustalaliśmy już rok temu a zaręczyny później bo pieniążków miało miałem ale nie będę się wam tłumaczył. sale wynajęliśmy już rok temu 15 lipca
trzymajcie się golowicze, mnie nie będzie przez najbliższe 3 miesiące no ale postaram się jutro albo po jutrze wrzucić zdjęcia
wspolczuje , ruchanko z jedna panna bardzo szybko sie nudzi, zostanie ci zapieprzanie na tego bachora co zmajstrowales, ludzie to dziwni sa jednak hahaha
przepraszam to mój ostatni post dzisiaj ale chciałem się odnieść do tego co napisał "Abeztoz"
1. jesteś materialistą
2.nie mam i na razie nie planuje dziecka
Nie chce być złym prorokiem, ale wydaje mi się , że ciut za wcześnie te zaręczyny.
BoBoASG niestety ludzie pokroju Abeztoz to ludzie ktorzy nie znaja i nigdy nie poznaja wartości zyciowych ; ) Dla nich liczy sie tylko codziennie inna panna alkohol palenie itp itp takie pokolenie sie zrobilo nic nie poradzisz.
Gratulacje btw ; ))
sorry ale jakie wartosci zyciowe? co to niby jest, ze masz zapieprzac ruchac i nie pytac po co tylko byc szczesliwy na lonie rodziny, hahah niezla manipulacja
czasy sie zmieniaja teraz kazdy robi co mu sie podoba, jak dal sie zlapac na bachora albo cielece oczeta to juz jego frajerski problem , niedlugo poczuje bol egzystencji w rodzinie i bycia samcem rozplodowym hahahah
ZAPAMIETAJ MOJE SLOWA JAK BEDZIE BOLALO
Loon ma rację.
Facet ma zarabiać kupę kasy, rozpieszczać swoją panią, zabierać najlepiej kilka razy w tygodniu do teatru, kina, na basen, utrzymywać dom, płacić rachunki, kupować prezenty a w zamian kobiety nie potrafią nawet schabowego usmażyć, bo zamiast się brać za to co ważne spędzają pół życia na Facebooku rozwiązując quizy i wrzucając "śmieszne" obrazki z Demotów i Kwejka, albo świecą cyckami na jakiejś innej Fotce.pl. Mówię o tych starszych, bo do 15 roku życia to tylko Photoblog im w głowie.
Na domiar złego, kobiety:
- ubierają się jak wieśniary - kolorowe kalosze do miasta, bo to "modne". Najlepiej do spódnicy o jakiej marzyły nasze babki. Za kolano. Jak idzie jakaś konkretna laska w małej czarnej, to faceci dostają szału, bo jest to widok tak rzadki, jak mirencjum chwalący kapitalizm. Wszystkie w/w ofiary internetu zawsze mają swoje określenie na takie zadbane dziewczyny - "dziwka", "blachara", "widać, że głupia". Nawet jeśli to prawda, to tylko świadczy źle o nich, skoro nie potrafią się ubrać lepiej od dziwki ;)
- noszą baleriny - bo tak wygodnie. A mi jest najwygodniej w piżamie. Nie chodzę w piżamie, bo trafiłbym do psychiatryka. Dlaczego nie można zamykać w psychiatryku dziewczyn w kapciach?
- w porównaniu z facetami mają mgliste pojęcie o świecie, polityce, ekonomii, na Pudelku nic o tym nie pisali,
- nakręcają koniunkturę na polskie komedie romantyczne,
- chcą, żeby faceci robili najlepiej wszystko za nie, przy czym jak już zrobią, to i tak "źle i gorzej".
Nie przeszkadza im to oczywiście w krzyczeniu, że tak ciężko o mądrego, wrażliwego i przy tym zajebiście przystojnego faceta.
Welll...
Myślę, że takich jest i tak 5x więcej, niż kobiet, które by im odpowiadały.
Pamiętajcie - prasowanie + sprzątanie to kwestia kilku stów miesięcznie a seks można mieć za darmo/kilka drinków od zawsze ];->
Uprzedzając ataki Megery - ja sobie znalazłem już prawie ideał i większość opisów do niej nie pasuje, ale przez te 20 lat musiałem więcej gnoju przewalić, niż cała moja wieśniacka rodzina przez ostatnie 5 pokoleń ;)
Gratulacje BoBoASG i mam nadzieję, że się zaręczyłeś jak prawdziwy facet a nie słowami "wybierz coś sobie" w jubilerskim. Kilka moich koleżanek planowało sobie oświadczyny na konkretny dzień (bo nie może być w poniedziałek, zimą, w okres...) ;)
Megera_, życie Ci to fajnym facetem wynagrodzi :D
Powtórzę po raz kolejny:
BoBoASG = Gruby. Nawet popełnili dwa razy ten sam błąd w życzeniach wielkanocnych ;)
Ta ale jednak ta satysfakcja ze sie po sobie cos zostawi a nie tylko AIDS? Byc moze dla ciebie to nic ale ja chcialbym w przyszlosci zalozyc rodzine i miec te dziecko a twoja opinia ze bede miec przesrane gowno mnie interesuje szczerze mowiac. Moje zycie i sam sobie moge z nim zrobic co chce
bartek
Kilka moich koleżanek planowało sobie oświadczyny na konkretny dzień (bo nie może być w poniedziałek, zimą, w okres...)
Jak rozumiem, pobierały też lekcje aktorstwa w kategorii "udawanie zaskoczenia i łzy wzruszenia na zawołanie"? :D
A fajnego faceta już mam, jeszcze niech tylko się oświadczy i będę usatysfakcjonowana. ;DD
FAJNIE CI :P
Ja ci życze wszystkiego najlepszego !!!
Abeztoz ty chyba nigdy nie miałeś dziewczyny
albo chłopaka xD ;/
"...Dziesiątki tysięcy Polskich domów, skrywa tragedię i wielki osobisty dramat za falbankami truskawkowych firanek. Brak seksu w związku, to najczęstsza przyczyna rozwodów, rozpaczy i tragedii milionów ludzi w Polsce, którzy z różnych powodów, a przewaznie ekonomicznych, są zmuszeni być razem i cierpieć razem gdy nie są spełniane ich podstawowe potrzeby.
Ale o co chodzi?
Oto standardowy przypadek - mężczyzna ma duże potrzeby, chciałby kochać się ze swoją żoną codziennie, a żona po urodzeniu dziecka straciła kompletnie na to ochotę. Mąż cierpi bo nie ma zaspokojenia po całym dniu ciężkiej pracy dla rodziny i nie rozumie tej zmiany, przed slubem codziennie kilka razy, a po ślubie i dziecku w ogóle - żona cierpi ponieważ mąż albo wściekle milczy, albo się awanturuje kiedy ona nie może, ma odruch zwrotny na samą myśl o seksie. Fora internetowe pełne są porad typu "kup jej kwiaty i porozmawiaj", "odciąż ją w pracy to wtedy gdy odpocznie, wróci jej ochota na kochanie się", czy "kup jej nowy samochód, futro, pokaż tym że ją kochasz a wtedy na pewno Ci się odwdzięczy ognistym seksem". Niestety, to nie działa. W tym artykule chciałbym wyjaśnić dlaczego tak się dzieje, i jak uniknąć tego co statystycznie rzecz ujmując, prawie na pewno Cię spotka i zamieni nie tylko Twoje życie w piekło już tu, na ziemi.
Chciałbym abyś na początek zrozumiał bardzo ważną sprawę, czyli jak działa biologiczne uwarunkowanie kobiety. Gdy się rodzimy, jesteśmy wyposażani przez naturę w bardzo silne instynkty, na przykład pożądanie seksualne. Gdy byłeś dzieckiem, nikt Ci nie mówił o co chodzi, Twoi zawstydzeni i zażenowani rodzice wciskali Ci bajki o bocianie, od czasu do czasu pomrukując coś o grzechu, wstydzie, upadku moralności. I mimo tego że nic o tym nie wiesz, gdy piękna, 16 letnia dziewczyna rozbierze się przy Tobie, jak mawia Peja, od razu wiesz co masz zrobić - i gdzie się skierować. Twoja szkolna koleżanka, którą w dzieciństwie namietnie ciągałeś za warkocze, i podkradałeś jej kanapki z czasem wyrosła z rogowych okularów, aparatu na zęby, i z brzydkiego kaczątka wyrosła piękna łabędzica której obecność sprawia że czujesz się absolutnie wyjątkowo. Jej brzoskwiniowy zapach, gładka skóra, pełne wargi, kuszący chichot, głębia oczu... Wszystko Ci się w niej podoba, czujesz dreszcze w całym ciele, chcesz się popisywać i napisać mięśnie, a nade wszystko pragniesz jedności dusz której nie jesteś w stanie wyartykułować a która objawia się silną erekcją. To jest właśnie nasze uwarunkowanie - nikt Ci nie mówi a Ty wiesz, masz wiedzę z wewnątrz siebie, w genach. Młody ptak wyskakuje z gniazda chociaż nigdy nie fruwał, i gdy spada na dół, piszcząc ze strachu rozpościera skrzydełka i leci. Instynkt, uwarunkowanie, natura. Nie rodzimy się wcale wolni, a jesteśmy pchani w jednym, ściśle okreslonym kierunku. Podoba Ci się kobieta, czemu? skąd się w Tobie wzięły te uczucia, pragnienia, żądze? nie wiesz tego, one po prostu w Tobie są. Możesz to tłumaczyć ideami, teoriami, religiami, i tak ludzie robią, co nie zmienia zasadniczego faktu, że są to wszystko jedynie hipotezy, i nic więcej.
Zadanie numer jeden...
Zadaniem numer jeden natury jest przetrwanie ludzkości, jej rozwój. Im więcej ludzi i większy rozwój technologiczny, tym większa szansa przetrwania kataklizmów i chorób. Dlatego też kobieta została tak uwarunkowana, aby jej celem życia było urodzenie i wychowanie dziecka. Z tego względu wyposażyła organizm kobiety w specjalne hormony (między innymi oksytocyna) których działanie polega na odczuwaniu bardzo silnej więzi z dzieckiem. Dlatego też kobiety łzawią i piszczą z tęsknoty gdy widzą dziecko - uruchamia się układ wydzielania dokrewnego, oksytocyna szumi w żyłach, a kobieta czuje wielką potrzebę przytulania i karmienia piersią dziecka. Czemu kobieta płacze i szaleje widząc dziecko? czy to ona o tym decyduje? nie, to jej uwarunkowanie. Identycznie jest u nas, mężczyzn, jednak my spełniamy inne funkcje. Gdy widzisz piękną, zgrabną kobietę, dostajesz erekcji. Masz na to jakiś wpływ? nie, to natura za Ciebie zadecydowała. Jesteśmy tak samo uwarunkowani jak Panie, dlatego też wyśmiewanie się z kobiecych instynktów, jest tak naprawdę wyśmiewaniem się z samego siebie. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku.
Nigdy nie byłem dobry z matematyki, pała na pale, z innych przedmiotów też nie byłem orłem, ba! trzeba wiele optymizmu żeby nazwać mnie chociażby gołębiem. Ale to równanie jest niezwykle proste. My mężczyźni potrzebujemy kobiety, a kobieta potrzebuje dziecka. Inaczej - facet czuje silną potrzebę kobiety, przytulania, seksu, rozmowy... to pragnienie jest naturalne, prawda? jasne że tak. Kobieta natomiast czuje nawet nie takie samo, a znaczne większe pragnienie posiadania dziecka. Czy jesteś winny że czujesz chęć na kobietę? nie, tak zostałeś uwarunkowany. To nasza męska rola, pożądać kobiety, przemożna potrzeba - bez kobiety może i jest spokojnie, ale da się wyczuć jakiś brak w naszej męskiej duszy (i bolesne uciskanie tu i ówdzie). Fajnie jest mieć dziewczynę z fajnymi cyckami i tyłkiem, pogadać sobie leżąc w łóżeczku, poprzytulać się, to oczywista oczywistość, niemniej chciałbym byś dokładnie zrozumiał że Twoja potrzeba to nie Twoja zasługa czy wina, dostałeś to rodząc się, a nikt Cię nie pytał o Twoje zdanie. Dostałeś zdaniem jednych prezent, zdaniem innych przekleństwo męskiego rodu a Ty zmienisz zdanie na ten temat jeszcze niejeden raz. Mężczyzna pragnie dziecka, ale na innych zasadach. Kobieta go pragnie bo jest to częścią jej biologii, a mężczyzna pragnie przedłużyć ród, zostawić coś po sobie, ale mimo wszystko to kobieta jest bliżej dziecka bo nosi je w swoim brzuszku, pod serduszkiem. Reasumując kobieta pragnąc dziecka bardziej się kieruje biologią, a mężczyzna potrzebami społecznymi, chociaż te proporcje często ulegają znaczącym wahaniom.
Żeby ludzkość nie tylko trwała, ale i się rozwijała, natura wyposazyła ludzi w mechanizmy które zapewniają ciągłość ludzkości. Oto te "prezenty": Mężczyzna dostał penis by zasiewać kiedy i gdzie się da, a kobieta pochwę by przyjąć w siebie nasienie. Ludzie są różni, są tępaki, średniaki i ludzie inteligentni. Największą szansę na przeżycie mają ludzie silni i inteligentni, tak też kobieta na widok bandziora czy pakera czuje że miękną jej kolana. Czy to ona jest winna? nie. Tak samo jak kobiecie zbiera się na płacz gdy widzi niemowlę, jak w Tobie wzbiera pożądania gdy widzisz śliczną dziewczynę, tak w kobiecie rozgrywa się partia hormonalnego pokera gdy widzi silnego mężczyznę. Mężczyzna silny obiecuje swoją męskością i siłą dobre geny, a te spore szanse na to że dziecko kobiety ma większą szansę nie tylko na przeżycie, ale i na szczęście. Wyobraź sobie że nosisz pod sercem dziecko, malutką, bezbronną istotę. Czy nie chcesz dla niej jak najlepiej? jeśli chcesz, musisz wyposażyć je najlepiej jak się da, w zdolności, talenty, odpowiedni, atrakcyjny wygląd - i to gwarantuje silny, inteligentny i bogaty samiec.
Natura żeby to wszystko się nie rozwaliło, sprytnie sprawiła że kobieta kusi mężczyznę seksem. Seks to zachęta do spłodzenia dziecka, wabik. Ale to nie wszystko - kobieta mając dziecko które przyszło już na świat, musi zapewnić mu pożywienie, mieszkanie i rozwój żeby weszło w świat z możliwie największymi szansami na przeżycie i sukces. Stąd też wzięła się idea małżeństwa którego trwałość miała być strzeżona przysięgą przed Bogiem, a sama przysięga miała sprawiać żeby tatuś nie uciekł do młodszej i atrakcyjniejszej samicy gdy jego małżonka po porodzie jest obolała i pomarszczona, i z czasem się zestarzeje. I tu dochodzimy do celu naszej literackiej wędrówki po meandrach kobiecej duszy.
Poczucie bezpieczeństwa...
Ludzie już dawno zaobserwowali bardzo ciekawe zjawisko, że w czasie powstania czy wojny, ludzie kopulują ze sobą znacznie częściej niż w czasie pokoju. Oficjalna teoria mówi że natura w ten sposób chce zniwelować straty siły żywej powstałe w czasie wojny, i jest to oczywiście prawdą, niemniej jest w tym twierdzeniu jeszcze inna nauka. Jaka? dopóki kobieta czuje niepokój, ma ochotę na seks który ma przekonać samca do pewnych zobowiązań względem niej. Gdy przestanie czuć niepokój oznacza to że zdobyła poczucie bezpieczeństwa, czyli ślub i zabezpieczenie finansowe, i wtedy potrzeba seksu zanika. Koniec. Na początku jeszcze się zmusza, idzie to wszystko siłą rozpędu, ale z czasem już jej się nie chce, i facet zostaje bez sexu. Podsumujmy - kobieta pragnie poczucia bezpieczeństwa, które da jej możliwość wychowania potomstwa. Daje więc mężczyźnie cudowny seks, i namawia na ślub. Mężczyzna się godzi pod wpływem zakochania i cudownego sexu myśląc że gdy się ożeni, będzie miał co noc takie wspaniałe emocje i przeżycia, co obiecuje mu kobieta. Gdy pod wpływem seksu i zakochania samiec nie stracił jeszcze do końca głowy, i nie chce się zgodzić, kobieta daje mu szlaban na seks z tej rozpaczy "nie chcesz mi się oświadczyć bo mnie nie kochasz". Z czasem samiec "pęka" i ulega rozradowanej kobiecie oświadczając się jej, a za to ona obficie nagradza go seksem, zupełnie tak samo jak trener nagradza herbatnikami psa, za dobrze wykonane zadanie. Po ślubie i urodzeniu dziecka kobieta ma poczucie bezpieczeństwa, w razie rozwodu dostaje majątek faceta, więc ten nie odejdzie, a gdy jednak ominie wszystkie "pułapki" i odejdzie to zostawi środki na życie w postaci majątku czy alimentów.
Niechybnie więc z czasem pojawia się nuda wynikająca z braku wyzwań i celów, oraz brak chęci na seks. I teraz zaczynają się dopiero uruchamiać ciekawe mechanizmy - kobieta nie czuje pożądania do swojego męża, ponieważ wie że ten ją tak czy siak będzie utrzymywał w małżeństwie, a gdy te się zerwie, z alimentów. Stosunek seksualny wtedy jest dla niej nudny, wstrętny, obrzydliwy, natura uznała już że nie ma sensu inwestować w seks energii, ponieważ nastąpiła stabilizacja. Natura naturą, ale jej umysł i wyobraźnia widząc obcego faceta działa, i wtedy czuje podniecenie. Męża którego kocha odpycha w łóżku, obcego męża innej kobiety pożąda. Czemu? seks jest wabikiem by zainteresować sobą mężczyznę, zajść w ciążę i ułożyć sobie z nim życie. Seks powstaje jako reakcja odruchowa na poczucie zagrożenia, dlatego też jeśli nie ożeniłeś się ze swoją dziewczyną, kochacie się codziennie, jest bardzo namiętna i kochana. Używając terminologii wędkarskiej, właśnie jesteś łapany na robaka. Widzisz robaka, masz na niego ochotę, podpływasz... to jest właśnie chodzenie ze sobą. Ślub to zjedzenie robaka, i nagle czujesz że hak wbił się w Twoje usta i zostajesz wyciągnięty do wrogiego Ci środowiska, dusisz się, skaczesz... ale w końcu jest po Tobie, to tylko kwestia czasu. Nowa sytuacja niesie w sobie wiele niewiadomych, wyzwania, zagrożenia a także nagrody. To wszystko sprawia że natura uruchamia procedurę seksu, i kobieta szaleje - w łóżku kolegi z pracy.
Wczuj się w swoją dziewczynę. Marzy o ślubie, dzieciach, i poczuciu bezpieczeństwa które daje ślub, czuje w środku wielką potrzebę, płacze na komediach romantycznych gdy widzi siwych jak gołąbki staruszków trzymajacych się za dłonie, widzi wtedy spełnienie swojego biologicznego celu. Pragnie tego stanu bezpieczeństwa, więc natura budzi w niej seks który jest monetą używaną w rozliczeniach z mężczyzną. Ona Ci daje seks, a Ty jej ślub i pewność że jest zabezpieczona gdy będzie mieć dzieci. Gdy zaspokoi to pragnienie, seks który jest wabikiem przeważnie zanika. Skoro jest bezpiecznie, to po co się starać i wydatkować niepotrzebnie energię? pamiętaj że dla natury liczy się przetrwanie ludzkości, a nie Twoje szczęście czy przyjemność. Dni płodne to dni kiedy kobieta ma największą szansę na zajście w ciążę, i wtedy właśnie ma największą ochotę na seks, jak więc widzisz wszystko ma swój cel w organiźmie. Biologicznym sensem życia kobiety jest zdobyć możliwie najlepsze geny, a swój cel osiąga swoją seksualnością. Ty dajesz swoje nasienie, a ona Ci daje rozkosz. Ludzie jednak oszukali naturę, i wymyślili prezerwatywy. Cały system sprawnie działa, ale jednak nie dochodzi do zapłodnienia. Ludzie wychodzą powoli poza swoją biologię, nadal ona nimi kieruje, ale uczymy się wykorzystywać jej siłę ku naszej korzyści. I to jest dobre dla mężczyzn, a niekoniecznie dla Pań, gdyż wiadomo że dla większości kobiet, to zamożny mężczyzna i dziecko z nim jest przepustką do lepszego życia.
Zwróć uwagę jak kobiety mówią o byciu razem na wieczność, "już zawsze razem" o nigdy nie mającym nastąpić rozstaniu, czy wspólnym życiu i śmierci. Być może uznałeś to za romantyczne bajdurzenie, jednak jest w tym zawarta dla Ciebie istotna informacja. Co oznacza to wiecznie razem? Kobieta dąży do związku, w którym do końca życia będzie razem z kochającym mężczyzną - czyli będzie miała opiekę nad dzieckiem, ochronę, wsparcie. Cały romantyzm to wielka, biologiczna potrzeba poczucia bezpieczeństwa, i żeby je zdobyć i umożliwić powstanie nowego życia, natura sprawia że kobieta staje się seksualna. Gdy zdobędzie pewność, seks zaniknie. Pojawi się rozdrażnienie, lęki, agresja, poczucie braku sensu w życiu. To jest ta słynna piramida potrzeb, najpierw kobieta pragnie stabilizacji która jest podstawową potrzebą, a gdy ją osiągnie pragnie czegoś więcej. Nigdy, przenigdy nie wierz kobiecie która mówi że jej jedynym celem jest miłość, kochanie, rodzina. Ona sama tego nie wie czym to wszystko się kończy - ale teraz Ty już wiesz. Nie pozwól by niewiedza zabrała Ci najlepsze lata życia na rozpacz i pijaństwo, bo kobieta odeszła. Kobieta która nie osiągnęła stabilizacji życiowej, gdy mówi Ci że po ślubie nic się nie zmieni, niekoniecznie kłamie. Ona myśli że będzie tak fajnie nadal, ale nie będzie bo jej zachowaniami steruje biologiczny komputer. Zabierze jej odpowiednie hormony, i z seksu nici. Ale skąd ona ma o tym wiedzieć, skoro wiedzę czerpie z filmów i romansów, gdzie realne mechanizmy nie występują? w życiu realnym tak musi się stać, i same kobiety są często tym zaskoczone. Próbują terapii, obwiniają siebie, partnera że stał się nieatrakcyjny... to wszystko nie ma sensu, winna temu wszystkiemu jest nasza biologia, nad którą nie mamy kontroli.
"Miś, byłeś za dobry"
Używając logiki, zastanawiasz się jak to jest możliwe? byłeś dobry, kochany, troskliwy, kupowałeś kwiatki, prezenty, pamiętałeś o rocznicach, zawsze wspierałeś swoją kobietę, byłeś grzeczny dla teściowej, płakałeś razem z nią, i śmiałeś się razem z nią... i nagle rozstanie, zdrada. Pytasz, czemu? i słyszysz że byłeś za dobry - musisz to sobie przetłumaczyć na "miałam stabilizację, straciłam pociąg sekualny, chęć do życia, emocje" krótko mówiąc nie byłeś za dobry, a byłeś nudny. Bycie ideałem dla kobiety sprawia że traci ona motywację do życia, nie musi Cię zmieniać bo jesteś taki jaki ona chce żebyś był... a kobiety lubią zmieniać mężczyznę. I to jest odpowiedź na pytanie, czemu wybrała łachudrę na swojego faceta, a zostawiła Ciebie - łachudrę można próbować zmienić, można walczyć, i przede wszystkim kobieta wtedy czuje ryzyko, brak jej stabilizacji więc w odpowiedzi na ten niepokój, jej organizm dodatkowo ją pobudza seksualnie. Gdy była z Tobą, nie miała tego pobudzenia ponieważ nie musiała o nic walczyć i się starać, gdyż Ty zaspokajałeś jej wszystkie potrzeby. Nigdy nie obwiniaj kobiety która Ci mówi że byłeś za dobry. Obwiniaj biologię, genetykę, to są siły które zabrały Twojej żonie emocje i przyjemne pobudzenie. Możesz też obwiniać swoją nieznajomość praw psychologii, ale od teraz już wiesz o co chodzi, a jeśli nie wiesz, za chwilkę dokładnie przeczytasz "z czym to się je".
Czytaj... i ucz się.
Z tego wszystkiego powinieneś wyciągnąć wnioski, i bardzo bym chciał byś zrozumiał kobietę. Tak samo jak one jesteśmy poddani biologicznym uwarunkowaniom - to nie nasza wina, i nigdy nie potępiaj za to kobiety. Naucz się jej, i wykorzystaj ku obopólnej przyjemności - seks jest wtedy gdy jest niepewność, to reakcja organizmu kobiety a nie wynik jej woli. Jeśli w Twoim małżenstwie brak seksu, a kochasz swoją kobietę i nie chcesz się z nią rozwodzić, masz w sumie tylko trzy wyjścia - ratować się poprzez rozwód i nowy związek, ale tu będzie znowu tak samo po jakimś czasie, znaleźć kochankę i żyć w kłamstwie, albo sprawić że Twoja kobieta utraci pewność i poczucie bezpieczeństwa. Wtedy też pojawi się chęć na seks jako instynktowna reakcja organizmu który dąży do stanu równowagi. Żeby tego dokonać, musisz trochę wstrząsnąć nudną rzeczywistością kobiety, zachwiać jej poczuciem stabilizacji. Związki z niegrzecznymi chłopcami, i trwanie przy tych dewiantach to nie ich urok, a niepewność która mocno pobudza kobietę. Owszem, kobieta ma podłe życie z maniakiem który zdradza i pije, a czasem bije, ale za to jaki mają seks... organizm reaguje kompulsywnie, i daje cudowne orgazmy kobiecie by ta uzyskała stabilizację. Ale ponieważ facet jest niegrzeczny, i puszcza się... pobudzenie kobiety może trwać latami.
Ty ją przekonujesz żeby uciekała od psychopaty, a ona nie chce i daje Ci setki powodów dla których tego nie robi. Wszystkie są nieprawdziwe, a tych realnych nigdy Ci nie zdradzi. Są to - chęć zmiany faceta "na lepsze" czyli kwestie ambicjonalne, pobudzenie seksualne organizmu... Wrażliwemu emocjonalnie Ryśkowi z Klanu Grażynka na pewno nie daje od tyłu. Po co? Rysiek zawsze będzie tyrał jak wół na rodzinę, nie postawi się i grzecznie siedzi pod pantoflem. Ani nie pójdzie na wódkę i dziewczynki, ani nie zrobi awantury, nie przyleje żonce... to po co natura ma pobudzać seksualnie organizm Grażynki? jedyną radością w życiu Grażynki jest więc wypłata i podjadanie, więc w krótkim czasie roztyła się jak świnia. I tak wygląda większość rodzin. Ale wróćmy do tematu - Jak tego dokonać? musisz sam kombinować, ale najlepiej działa strach, czyli kolejka w parku rozrywki, silne emocje, spacer w nocy po nieciekawej okolicy, kobieta od razu się do Ciebie przytula, chociaż może się to dla was źle skończyć... zniknij na całą noc, schlaj się z kolegami, idź samemu na dyskotekę. Będziesz miał awanturę, ciche dni, ale nie daj się oszukać - organizm czuje załamanie sytuacji, pojawi się więc pożądanie. Ja oczywiście mam swoje pomysły, ale z wiadomych względów nie mogę ich opisać. Bogatszy jednak w wiedzę którą Ci podałem, wymyśl sam co możesz zrobić, by pobudzic organizm swojej kobiety tak, by ten w obronie zaczął wzbudzać chęć na seks...."
z tego co wkleiles wynika ze czlowiek jest zwierzeciem i nie panuje nad swoimi instynktami i tak wlasnie jest w wiekszosci przypadkow lol, te zareczyny i slub tez sa tego przykladem, generalnie dobra rada dla facetow unikac jak ognia kobiet ktore reaguja instynktownie, w tym artykule sa opisane takie reakcje
A miało być tak pięknie i prosze brrrr, może nie będzie miał czasu tego artykułu przeczytać,albo go oleje,no i dobrze,bo gdybyśmy wszyscy przeczytali takie mądrości ,no właśnie to co ? Nikt by się nie ożenił ? A może,ten co artykuł napisał nie daje rady z kobietą i dlatego sie rozwodzi na temat w ten sposób. Powiem tak BoBoASG,jeżeli już przeczytałeś, to nie bierz sobie tego steku bzdur zafajdanego łamagi do serca. Kochaj i szanuj- w tym jest związku moc.
Widzę, że kilka osób tu jeszcze nie dorosło do tego tematu, więc mogą zamilknąć i odezwać się za kilka lat.
@bartek: Miłego ruchania kogo podanie i zdychania na AIDS albo inne chu...
niestety małżonka nie pozwoliła mi wrzucić zdjęć na te (jak to ona powiedziała)cytuję: dzieciarskie forum o gównianych grach
więc obejdziecie się smakiem na zdjęcia
będę osuwał konto jutro więc to mój ostatni post, życzę wam szczęścia również, i dziękuje za życzenia
na razie
PS: i tak bym nie miał czasu siedzieć przed komputerem...
[84] no i teraz nawet najmniej kumaci juz wiedza ze to marna prowokacja jakiegos szczylowatego gamonia.