Witam serdecznie
Wczoraj zalalem lapka piwskiem. nie jakos tragicznie no ale sprzet nie wstaje, przycisk startu nie reaguje. Jest szansa ze jak jeszcze troche pszeschnie to wystartuje? Czy moge cos wgl poradzic samodzielnie czy kaplica i serwis?
Wybaczcie ew bledy i brak znakow,pisze padem z konsoli
wiele lat temu ktoś miał lapka za ponad 2k zł, wg opisu chyba miał woodoodporną klawiaturę, ktoś wylał z pół szklanki wody lub czegoś na niego, woda wleciała wszędzie, w głośniki chyba też, ten ktoś wytrząsnął delikatnie wodę przekręcając lapka klawiaturą w stronę podłogi i wiem, że włączał go, ale lapek nie wstawał więc zostawił go na może 5-8 godzin może aż przesechł trochę (chyba było lato, laptopa w domu suszył) i odpalił znowu i udało się, działał mu przez lata.
na gwarancji laptop? zalanie (czyli wina użytkownika) nie podlega gwarancji? Jeśli tak, to miej nadzieję, że wyschnie wszystko i nie zobaczą żadnych śladów (choć z drugiej strony to piwo, a nie woda). Swoją drogą drogi ten laptop?
Zalanie nie podlega gwarancji ale zawioze go do prywatnego serwisu. Razem z systemem dalem za niego 3,500 okolo poltorej roku temu takze dosc drogi interes, ale sprzet naprawde niezawodny. Od rana trawi mnie moralniak :P
tak na przyszłość - podstawowa rzecz to od razu wyciągnąć kabel zasilający i baterię, a dopiero potem odwracamy do góry nogami itd.
Wszystko zależy od szczęścia. Czasem zalany laptop, wymaga tylko wymiany klawiatury, a czasem wymiany laptopa. Ja bym się jednak szykował na konieczność wymiany płyty głównej, czyli jeśli laptop był mocny, to pewnie z jakieś 1-1,5 tys zł wydatku.
Chlopaki, jest minimalny progres- zapala sie dioda przy starcie czyli cos zaczyna laczyc. Poki co jednak bateria dalej out i niech do jutra schnie i dochodzi a z rana sprobojemy.
TeRiKaY -> naszczescie nie jestem w tych sprawach kompletnie zielony i mimo dosyc silnego upojenia wykonalem od razu wszystkie bardziej oczywiste czynnosci. Jedyne co to nie obrocilem go do spodem do gory i mam nadzieje ze to sie na mnie nie zemsci.
Koszt naprawy laptopa wyniósł 370 zł. Szczęśliwie się okazało, że nie doszło do poważnego zalania, jednak całkowicie siadła klawiatura oraz bateria. Serwisant któremu powierzyłem sprzęt powiadomił mnie jednak o braku dostępności klawiatur do mojego modelu i sam stwierdził, że gra nie jest warta świeczki, bo koszt takiej to około 400-500 zł. (z bajerami typu podświetlanie klawiszy, niestety brak zamienników) Razem doszliśmy zatem do wniosku, że najlepiej kupić klawiaturę bezprzewodową. Lapek stoi w jednym miejscu i zawsze działał na kablu więc baterię odpuściłem. Ogólnie zapłaciłem 200zł serwisantowi i 170zł za klawiaturę. Sprzęt odebrałem 3 tygodnie temu i sprawuje się identycznie jak przed zalaniem. Działa szybko i sprawnie, wydajność w grach także nie spadła. Także cała historia ostatecznie zakończyła się happy-endem ;) Pozdrawiam!