... i zauroczyłem się! Dawno nie grałem w tak piękna grę wyścigową. Ostatni raz tak dobrze bawiłem się przy Most Wanted z 2005 roku. Grałem też w nowego NfSa i najzwyczajniej w świecie mnie odrzucił. Problemem w Heats jest brak takiego hmm... Uczucia szybkiej jazdy. W Horizons jest to o kilka klas lepiej zrobione. Jadąc 300 km/h czuję, że faktycznie tak jest. Do tego cudna grafika, dopracowane tereny, masa aktywności i zmiana pór roku. Nie miałem wcześniej do czynienia z tą serią i teraz widzę jak wiele straciłem.
Imho im dalej z częściami tym słabiej. Pierdylion znaczników aż nie wiadomo co ze sobą zrobić.
Pod tym względem jedynka i dwójka były lepsze.
Miłej gry :) masz jeszcze jakieś 600 aut do sprawdzenia.
Samemu chciałbym wrócić do czasów, gdy ogrywałem jedynkę po raz pierwszy... Teraz jestem setki godzin rozgrywki w gry z serii Horizon później i gram głównie w multi, ale zabawa jest nadal świetna
Ostatnio też udało mi się przetestować pierwszy raz Forze Horizon gdy dowiedziałem się że jest w Game Passie i mój lapek daje radę ją uruchomić. Wrażenie miałem podobne, dawno nie grałem w tak świetną grę wyścigową, ostatnio tyle frajdy sprawił mi chyba tylko pierwszy The Crew, ale po jakimś czasie odrzucił mnie przez swoje dziwne decyzje (płynna zmiana specjalizacji wozu z wyścigowego w terenowy?). Forza jest świetna ale po ograniu pierwszy raz wszystkich 4 sezonów też chyba znudził mnie nadmiar aktywności, na dodatek odrzuca mnie mocno społecznościowy charakter.
Powiem Wam, że najbardziej zdziwił mnie tryb Battle Royale. Jak na grę wyścigową wszystko jest dobrze przemyślane.
Co do wielu znaczników i społeczniościowego charakteru- nie przeszkadzają mi. Szczerze mówiąc nawet wolę lekki przesyt na mapie, niż gdybym miał jeździć dla samego jeżdżenia mimo tego, że jestem z tych co to lubią popatrzeć sobie na ładne krajobrazy.
Dla mnie trójka zdecydowanie lepsza niż czwórka. Wiadomo co robić, gdzie jechać i jaki jest cel.
W czwórce po pewnym czasie w zasadzie nie wiadomo co robić a jeszcze są wyścigi tylko dla konkretnej pory roku - czyli czekaj tydzień na zmianę. Jest też rak którego w trójce prawie nie było - w czwórce jest masa wyścigów które wymagają konkretnego pojazdu który trzeba kupić za realną kasę. Bo tak. Chcesz zrobić ten wyścig? Kup pakiet samochodów za 14.99 zł.
Gram kilka miesiecy, nie spotkalem sie z wyscigiem/aktywnoscia wymagajaca kupna auta za prawdzie pieniadze.
Nie ma ani jednego wyścigu wymagającego od Ciebie kupowanie aut z DLC. Zawsze możesz wystartować w jakimś aucie dostępnym normalnie do kupienia za walutę występującą w grze.
A co do trójki - ma swoje zalety nad 4 (ładniejsza mapa, faktyczny, oddzielny tryb jazdy dowolnej w multi), ale ma też wady (gorsza optymalizacja, brak penalizacji nieczystej rozgrywki w multi, brak nowszych samochodów). Gdybym miał dzisiaj kupować, zapewne wybrałbym samą czwórkę.
To nie wiem, albo to zmienili albo ja nie w te wyścigi klikałem co trzeba.
Problemem w Heats jest brak takiego hmm... Uczucia szybkiej jazdy. W Horizons jest to o kilka klas lepiej zrobione. Jadąc 300 km/h czuję, że faktycznie tak jest.
No to chyba coś ci się pomyliło bo właśnie w Horizon nie ma absolutnie żadnego uczucia szybkości. W ogóle nie czuć tej prędkości i właśnie po tym względem Heat bije tę grę na głowę. I to w zasadzie każdy ci powie. I to jest jednym z powodów dla których są ludzie którzy dużo lepiej się bawili w nowym NFSie niż w FH.
Nic mi się nie pomyliło. Na temat feelingu jazdy w Heat wypowiadałem się przy okazji otwartych pokazów gry i po ograniu produkcji podtrzymuję swoje zdanie- jazda w Heat jest słabo zrobiona. Nie miałem absolutnie żadnej frajdy z jazdy samochodami w tej grze. Model z Horizons dla mnie jest zdecydowanie lepiej zrobiony.
I to jest jednym z powodów dla których są ludzie którzy dużo lepiej się bawili w nowym NFSie niż w FH.
Są też ludzie, którzy nowego NfSa nie trawią, w tym i ja.
Jak dla mnie też najlepsza była jedynka. Głównym atutem było to, że czuć było progres. W kolejnych częściach zaczynało się grę z najlepszymi autami i leweluje się milion różnych rzeczy niewiadomo za bardzo po co. Zbieranie opasek było najlepsze. Jedynym minusem jest to, że jedynka nie ma aż tak otwartych map jak kolejne części.