Przypomniał mi się pewien niezły i dość stary film, bodajże lata 90. Był on o kobiecie, która posiadała alter ego, była morderczynią. Jakiś gościu z więzienia jej groził, a czarnoskóry mężczyzna jej pomagał.
Z charakterystycznych scen pamiętam, że rzuciła celnie nożem i powiedziała, że to kucharskie sztuczki.
Edit. Dzięki zielele, jesteś super! :)