Na kickstarterze zaczyna się robić coraz ciaśniej i coraz trudniej zdobyć fundusze, a tymczasem zeszłoroczny największy crowdfungingowy sukces, Star Citizen, cały czas pnie się w górę i po cichu zbliża się do 9 milionów (o ja pier...), a teraz wymyślili nagle stretch goal o wysokości... 10 milionów żeby założyć własne studio motion capture (haha, EA pewnie szczęka opadła).
Mniejsza o to, bo ja wcale nie o tym. Co jest naprawdę ciekawe to cotygodniowe "niusy" trwające ponad pół godziny, które ogląda garstka ludzi, relacje z produkcji dla fanów, które przybrały takich kształtów, że zaczynam zastanawiać się, czy im nie zaczyna czasem brakować pomysłów, na co tą całą kasę wydawać:
http://youtu.be/IRE2BBQR4tc?t=11m24s
http://youtu.be/fldhy-f2TgE?t=31s
http://youtu.be/WXfadv4RP9c?t=9m34s
Nie ulega wątpliwościom, że dobrze się bawią ;D
Dziwi mnie trochę, że mają odwagę coś takiego robić, kiedy 160 tysięcy ludzi zebrało się im na wypłaty. Wiadomo jak to bywa, nie do każdego trafia taki humor.
Dobra, kogo ja oszukuje: ludzie im jeszcze wysyłają torty, pizee i alkohole - nostalgia party 24/7. Ktoś mówił o kryzysie? ;)
Dałbyś linka do kickstartera, bo nie wiem gdzie kasę przelać.
Twierdzisz, że wśród tej masy ofert trafiły się te „wątpliwe"?
Czuję się zaskoczony.
spoiler start
Właściwie to nie.
spoiler stop
A teraz leć do sklepu po kolejnego modern shootera/RPGa gdzie dymamy co popadnie, inwestorzy/akcjonariusze mogą przez ciebie przymrzeć głodem. Jakbyś z tym żyl?