Technologia vs. neandertalczyk
- Masz "fejsa"?
- Nie.
- O ja "je (b )..ie."! No co ty?
Kilka pytań ad hoc:
1. Czy narzędzia i komunikatory nas tworzą, czy my - wykorzystując je - tworzymy nas samych?
2. Co się stanie, gdy wyłączą prąd - na kilka tygodni? Coś się stanie, czy będzie ok?
3. Pisało wielu autorów SF na temat cyborgizacji - czy bez Androida i YT można dziś żyć i zarabiać na życie?
4. Czy nadal młodzi ludzie doświadczają wdzięku "złotych talarów" :
https://www.youtube.com/watch?v=wbUAhAkB-E4
5. "Oczy Dziewczyny szeptały zostań..." - nie było Twittera - był szept.,,
6. Przetrwał...?
Heh, wczoraj "założyłem fejsa", głównie z powodu uczelni.
Nie jest wcale tak źle, jak mogłoby się to wydawać.
Przynajmniej ja nie spotykam się na co dzień
Na twoje pytania mogę odpowiedzić osobiście, a nie w liczbie mnogiej.
1. Nie tworzą mnie żadne komunikatory, z rzadka z nich korzystam, a jak już to robie, to nie jest to bezkonstruktywne marnowanie czasu na fejsie, tylko na przykład współpraca z kolegą w pisaniu programu komputerowego.
2. Mówimy o komunikatorach, a ty wyłączasz od razu prąd, choć starczyło by internet, ale niech Ci będzie. Zdarzają mi się wyjazdy, w których nie korzystam prawie w ogóle z urządzeń wykorzystujących prąd elektryczny i mi taka rekreacja bardzo odpowiada, ale popatrz na to z innej strony. Cały świat stoi na energii elektrycznej, wyłączenie prądu nie spowoduje tylko tego, ze ludzie przestaną komunikować się w sieci. Staną wszelkie instytucje i organy kierujące skupiskami ludzkimi i zapanuje chaos.
3.Nie do końca rozumiem pytanie czy bez Androida i YT można dziś żyć i zarabiać na życie? Ano, można. Na przykład praca w kiosku, przy wywożeniu śmieci lub jakakolwiek spośród wielu. Żadna nie wymaga Androida ani YT, a pozwala wyżyć.
Jednak chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwałeś :)
4.Tutaj mógłbym napisać esej, ale ograniczę się tylko do napisania, że ja doświadczyłem.
5.To nie jest pytanie.
6.Kto przetrwał? Neandertalczyk? Ano, pewnie lajkuje słit focie na fejsie.
Imak ---> Bardzo fajne refleksje:
Ad. 6. O szept chodziło - ale - i tak mógłbyś napisać esej, więc pardon, ale zgarniam Ciebie na swoją stertę (gdy nam prądu zabraknie - to zawsze pozostanie punkt nr 5 - masz rację, to nie jest pytanie;-)
Miesiąc bez prądu czyli bez przepływu informacji, wody, paliwa, żywności, pieniędzy, właściwie krachu całej współczesnej ekonomii cywilizacja jaką znamy by się zakończyła, a prawdopodobnie i tydzień by wystarczył. W wypadku globalnej awarii z racji trudnych do przewidzenia przyczyn, bez prądu nie dałoby się wznowić produkcji prądu przez lata.
1. "Media społecznościowe" stanowią nową formę ekspresji swojej osoby i formę kontaktu z innymi. Dają nowe możliwości, głównie polegające na możliwości interakcji i wpływania na znacznie większą liczbę ludzi niż za pomocą wcześniejszych form.
2. To pytanie nie ma związku z FB. Dłuższy brak prądu oznacza katastrofę humanitarną.
3. Źle zaadresowałeś pytanie. Prawdziwe pytanie to czy możemy żyć bez google. Android jeszcze nie spełnia wymagań rozszerzonej inteligencji. Mam nadzieję że z czasem tak będzie.
YT i ogólniej twórczość wideo to chłam - video jest zbyt powolną i pozbawioną metadanych formą transferu wiedzy i informacji.
4,5,6 - Na zdrowie, tylko nie prowadź auta jutro z rana :D
1) Komunikator narzędzie jak każde inne. Jeśli jest to się je wykorzystuje, jeśli nie to szuka się innych dostępnych. Sam jestem z pokolenia, które żyło w czasach gdy w mieście nie było nawet telefonów stacjonarnych. Żyło się normalnie ot po prostu różnica taka, że jak się coś chciało od innych osób trzeba było wybrać się z buta i była szansa, że nic nie załatwimy bo danej osoby może nie być. Technologia ma nam ułatwiać życie i nie zamierzam płakać z powodu tego, że nie wychodząc z domu mogę skontaktować się ze znajomymi a "czas na wędrówkę w tę i z powrotem" mogę lepiej wykorzystać.
2) Jak to co się stanie. New York przerabiał taką sytuację kilka lat temu. Przez pierwsze kilka dni będzie euforia. Wiadomo ludzie nie będą chodzić do pracy bo nie ma prądu. Powyłażą na ulicę zbliżą się do siebie a później będzie lipa. Bo jednak miło jest prać ubrania w pralce a nie w rzece, jeść świeże jedzenie i ogólnie liczyć na transport publiczny czy opiekę zdrowotną.
3) Pisało wielu, nadal wielu pisze i pisać będzie. Youtube i Android mało wspólnego mają z cyborgizacją. Czy da się zarabiać bez nich? Oczywiście. Żaden problem.
4) Nie wiem czy doświadczają poprzez słuchanie tego utworu. Nie ta muzyka, nie te czasy. Jeśli jednak wierzyć w powiedzenie: ludzie się nie zmieniają, zmieniają się tylko okoliczności. To odpowiedź jest prosta: I tak i nie ;)
5) Pomimo Twittera ludzie nadal do siebie szepczą.
6) Jasne, że przetrwał. Nigdy nie zginie.
Piszcie, piszcie - mądrze piszecie (trzeźwo konotuję sir - "graf_0") Po prostu budujące jest:
"Jasne, że przetrwał. Nigdy nie zginie." ( vide: Trael)
Tylko, że jak wędruję przez wieś, i przez miasto, i widzę zatopione ludzkie sylwetki w tych prostokątnych "cudach elektroniki", te wypieki na twarzy - czy na "fejsie" się foto sprawdzi - chociaż "czas się zatrzyma w Limanowej" - to jakoś nie wiem - czy jeszcze nadajemy na tych samych falach...? Czy też -01 - zeżarło autentyzm życia...?
Pozwolę sobie potraktować Twoją wypowiedź metaforycznie :>
1. Są jedni, są i drudzy. Jak w życiu :> Dla mnie FB to taki jeden wielki komunikator, w którym mam wszystkich, niezależnie od miejsca na świecie. Cholernie ułatwia życie. Telefony i listy mają swój urok, ale to już nie te czasy. Za to do dziś uwielbiam wysyłać i dostawać pocztówki.
2. Zdarza mi się odciąć od świata parę razy w roku, na tydzień, bądź dwa. Nie czuję wtedy żadnego dyskomfortu, nie mam nagłej potrzeby powrotu do cywilizacji. Może dlatego, iż wychowałem się w czasach, kiedy takie wynalazki były w fazie projektów :P Poza tym wtedy jestem "na żywo" z tymi, na których mi najbardziej zależy.
3. Oczywiście, że się da. Aczkolwiek coraz więcej zdobyczy techniki ułatwia coraz więcej czynności. Czy to dobrze? Pewnie nie zawsze, nie w każdym aspekcie ;)
4. Zależy. Głównie od młodego człowieka :)
PS. Jestem fanem szeptu, a twittera nie lubię :D
Paudyn ---> "Jestem fanem szeptu, a twittera nie lubię"
Bo Ty jesteś taki sam emeryt, jak ja;-)
Problem w tym, że najmłodsza ferajna dała sobie wmówić, że bez "smarta" już "nie pajdiom dalsze". "Like" is future - i chyba tak to odbierają (present simple) - "zalajkuj", "kliknij" - stwórz mnie.. etc.
1. z pewnością są narzedziem
2. właśnei tak wyobrażam sobie apokalipsę
3. można, tylko po co
4. :D
5. nie używam Twittera. I szczerze to poza Sikorskim nie znam nikogo kto używa.
6. PRZETRWAŁ!!!
Jak to powiedział, kiedyś ktoś mądry. Tylko głupiec nie akceptuje zmian. Do niektórych rzeczy trzeba po prostu dojrzeć :)
Autentyczność życia?
Zawsze jest taka sama, ona się nie zmienia.
Różnica jest inna - łatwiej o zamienniki które mają smak ale nie mają treści.
Choć podejrzewam że kiedyś było tak samo, tylko zamiast siedzieć w smartfonie się oponę toczylo po ulicy...
A widzicie;-)
Punkt nr 6 - Przetrwał, choć, jak pisze "graf_"0 : "się oponę toczylo po ulicy... "
Np dobra, toczę ją nadal - czasem w myślach - ale, czy jest szansa, by nasi młodsi koledzy/ i nasze młodsze/ koleżanki - potrafili/ły zapomnieć o avatarach (sic! - wirtualnej tożsamości) i nacieszyć wzrok zwykłą ławką w parku?
które mają smak ale nie mają treści.
Tak sobie myślę, czy aby nie jest dokładnie odwrotnie. Jak tak porównuję obie formy komunikacji, to właśnie w obu jest treść. Natomiast smakuje już tylko jedna.
czy jest szansa, by nasi młodsi koledzy/ i nasze młodsze/ koleżanki - potrafili/ły zapomnieć o avatarach (sic! - wirtualnej tożsamości) i nacieszyć wzrok zwykłą ławką w parku?
Przez jakiś czas podwórka na moim osiedlu prawie kompletnie opustoszały, ale na szczęście znów zaczynają ganiać po nich dzieciaki. Może ktoś poszedł po rozum do głowy i mamy obecnie nieco bardziej łebskie pokolenie rodziców ;)
Paudyn ---> "Może ktoś poszedł po rozum do głowy i mamy obecnie nieco bardziej łebskie pokolenie rodziców ;)"
Oby, ale system wokół/w/nad/pod/obok/etc. domaga się avataryzmu.
BTW - avataryzm -( http://klejnocki.wydawnictwoliterackie.pl/wpis/97/ )
I dlatego, wciąż pytanie otwarte pozostaje - przecież w końcu wyłączą prąd... I co dalej z "homo sapiens" aka 01, PHP, Java etc.?;-)
Bo te pokolenia teraz to są coraz głupsze i coraz mniej fajne, wyalienowane i mało ciekawe, kiedyś to było kolorowo, Polska złota młodzież podbijała świat i wszyscy się kochali.
W skrócie - śmierdzi mi tu pieprzeniem alkoholika o problemach pierwszego świata. Generalnie - odpisałbym Ci, ale nie ma to sensu, bo masz problem z sobą a nie społeczeństwem, które od zarania dziejów wygląda tak samo - 95% zapierdalaczy i 5% myślących/widzących. 100, 500 i 2000 lat temu mógłbyś poruszyć ten sam temat, jedynie zmieniając kilka słów i też byłby aktualny.
W drugą stronę też działa - jak to jest z tym pokoleniem obecnych 30-50 latków, co to musi odreagowywać wszystkie swoje niepowodzenia coweekendową najebką i nadal żyje realiami komuny? ]:->
1. Mnie zrobili techniką tradycyjną rodzice, być może dlatego nie mam żadnego komunikatora w używaniu.
2. Fikcja, jeżeli nie, to koniec świata jaki znamy.
3. Cyborgizacji - inna nazwa dla zaawansowanej protetyki.
Reszta - Ogrom poetyki sugeruje delikatne ubzdryngolenie.
Cyfrowe są moje potrzeby
Choć mam analogowe życie
Śnię tylko o gadżetach
Zerojedynkowy marzyciel
Na codzienności szkielecie
Rozpinam cudne tekstury
Przy wirtualnym kotlecie
Sampluję partytury
Z Pantonu kolory biorę
Skanerem tęczę łowię
W milionach barwy liczę
Z hiperbasem na głowie
Arterie miejskiej dżungli
Pulsują w moich uszach
I w rytmie mpetrójek
Po prostych się poruszam
Sortuję myśli własne
W baz danych katalogach
Kompilacji szukam uczuć
w internetowych blogach
Laserem niebo przetnę
Sięgając gwiazd cyfrowo
Mierząc w milisekundach
Wielką ideę sportową
Rozmieniam życie na bity
Znajdując sens istnienia
W niskopodłogowym autobusie
W możliwości zadzwonienia
Ścieśniając słowa do bólu
Esemesują nasze serca
W promocji za kilka groszy
Miłością w megahercach
Jedyne co mnie pociesza
W życiu mym cyfrowym
To, że poczęcia cud jeszcze
Pozostał analogowym...
Ale pocieszenie złudą
przed zwidami
analog w Człowieku wymiera
cyfrą nad cyframi
młode mamy
mami
in vitro per se
próbówka, komputer
zero jeden i dwa
jak trybik
patriotyzmem
Belert
maszynami
Nic Mazio
już zdziałać
raczej nie da rady
trzeba czekać kryzysu
szamańskiej porady
jak wyjść z ciasnej przestrzeni
by zachować ramy....
analogowej przyzwoitości.
Widzący --->
I tym się różnisz od smarkatych, żeś już nie smarkacz i i swój zapach masz;-)
Chyba nie wystarczy mi weny, aby odpowiedzieć Ci wierszem drogi Przyjacielu, ale aby określić amplitudę tej dyskusji, choćby z jednego końca, użyję tu dzieła Banksy'ego, które określa mój stosunek do rzeczywistości z punktu widzenia mizantropa.
Stwierdzenie Np dobra, toczę ją nadal - czasem w myślach - ale, czy jest szansa, by nasi młodsi koledzy/ i nasze młodsze/ koleżanki - potrafili/ły zapomnieć o avatarach (sic! - wirtualnej tożsamości) i nacieszyć wzrok zwykłą ławką w parku? na forum internetowym, to jest żart czy na poważnie?
.
jeśli jesteśmy zdrowi psychicznie jest to jedynie narzędzie przedłużające umysł, ale w stanach chorobowych jest to nasz własna penicylina na patologię, która tworzy się w naszych głowach. większość uważa, że lekarze są nie potrzebni w szczególności tam, gdzie nie ma bólu
..
wieś sobie poradzi przez pierwsze kilka tygodni bez problemu a w miastach już drugiej nocy zacznie się eskalacja przemocy i zostanie zachwiana równowaga kwestii posiadania. potem to się rozleje też na wieś. chaos
...
można. właśnie wyprowadziłem się na wieś i zauważyłem spadek zainteresowania cybernetyką. cieszy mnie to, że jest cisza i widać gwiazdy, że trzeba narąbać metr grabu, który się tak łatwo nie poddaje, że trzeba odgarnąć ze śniegu dróżkę do furtki i że zamarza zamek w skrzynce na listy
....
każdy ma swoje bieszczady http://youtu.be/5-CN7ZBVN0I
.....
tu czy tam, czy oczy czy słowa, czy emotikony ... czy cokolwiek. jeśli narzędzie jest narzędziem a nie rozwiązaniem to wszystko można kontrolować. jeśli staje się jednak rozwiązaniem to pierwsze trzy teorie stają się natychmiastowym powodem do upadku moralnego
......
przetrwa. wierzę
a ostatnio na temat fejsa czy ktoś posiada słyszę z dumą, że "nie mam" bo to dla idiotów ... czyli ci, którzy fb nie posiadają nie powinni grać w palanta? tego nie rozumiem. i to w sumie pytanie zwrotne, które mnie nurtuje od dawna
Takie pytania (bez obrazy), na które odpowiedzi są znane od zarania dziejów (oczywiście na pewnym poziomie abstrakcji) mogą zadawać tylko humaniści ;)
Gdy Stephenson wygrał z zaprzęgiem konnym jednym z podstawowych zarzutów co do nowego wynalazku (kolei żelaznej) było to, że gdy rozpędzony (40-50km/h) pociąg z pasażerami wjedzie do tunelu, to pasażerowie umrą na skutek nagłej zmiany ciśnienia. Dziś nikt się wjazdem do tuneli nie podnieca, tylko używa np. metra patrząc na nie jak na element krajobrazu.
Widziałem na własne oczy niespełna trzylatka, który wziął Samsunga Galaxy S ileśtam sam ściągnął sobie demo gry, a gdy skończył wyczyścił pamięć podręczną przed odpaleniem następnej gry. Dla Niego (i Jego pokolenia) pytania zadane w pierwszej wypowiedzi będą brzmiały mniej więcej tak:
Czy młotek i gwoździe tworzą nas tworzą, czy my - wykorzystując je - tworzymy nas samych?
Czy jeśli zabiorą nam młotki wpadniemy w rozpacz, czy na NewYouTubie znajdziemy sposób samodzielne zbudowanie sterowanej mikroprocesorowo samowbijarki?
ps. gdyby dinozaury wiedziały, że wymierają pewnie tez by zadawały takie pytania.
Ange wiekszosc nie odpowie poprawnie na zadane pytanie z uwagi ze sa juz czescia tego mechanizmu o ktorym piszesz. Z ich perspektywy to jest normalnosc i nikt nie dostrzega jak "obco" wyglada osoba ktorej caly swiat jest "zlinkowany" do tego prostokata w reku.
Wiem zedla wielu to brzmi niedorzecznie i glupio ale ogromna masa ludzi jest poprostu obecnie uzalezniona od technologii, najczesciej tej w najprostrzm wydaniu jakim jest smartphone. Zabierz im zabawke na dluzszy czas i zaobserwujesz typowe elementy co u narkomana ktoremu spoznia sie dzialka :/
Wiem ze to generalizowanie i wielu tak jak ja bez telefonu pod reka czy googla da sobie rade ale dzwinym jest ze nikt tak na powaznie tym zjawiskiem sie nie zainteresowal a jest ono ciekawe i smutne zarazem, kiedy czlowiek nie potrafi zjesc obiadu bez zerkniecia na telefon.
Co do kontaktow miedzyludzkich to tez roznie bywa, jednemu gadulce pozwalaja sie otworzyc i nawiazac kontakty jakich nie bylby w stanie bez tego wspomagacza i wyjdzie do ludzi i itp. Ale innej osobie stworzy tylko pozory spolecznosci do ktorej przynalezy oraz umocni leki zwiazane z komtaktami miedzyludzkimi. awet wychodzac poza 4 sciany jedynymi czynnikami jakie bedzie odbieral z zewnatrz to muzyk wiecznie ibecnych sluchawek oraz bity danych z urzadzenia mobilnego jednoczesnie bedac calkowicie nieobecnym w otaczajacym go srodowisku.
To magia, wszędzie kryształowe kule i wszędzie mana, pełno czarnoksiężników co rzucając zaklęcia korzystają z czarodziejskich artefaktów.
Maziomir ---> drastycznie wymowne;-)
mielonkazmielonką ---> "na forum internetowym, to jest żart czy na poważnie?"
To jest ad hoc:-)
tygrysek ---> "i to w sumie pytanie zwrotne, które mnie nurtuje od dawna"
No ba, grać, czy "grać" - w palanta, czy "w palanta"?
ZŁ ---> "gdyby dinozaury wiedziały, że wymierają pewnie tez by zadawały takie pytania."
Były humanistami?!. To cała reszta jest...?
Drackula ---> "kiedy czlowiek nie potrafi zjesc obiadu bez zerkniecia na telefon."
Cyborgizacja;-) [Good, że God nas tym nie dotyka - Our flesh is still fresh;-)]
pecet007 ---> "też nie mam fejsa :("
Niewiele tracisz.
Widzący ---> "wszędzie mana"
Wkurzające, prawda?:-)