Rysować nie umim i raczej się już nie naumim. Ale - czasem mam potrzebę wyedytować jakąś grafikę - tapetę na pulpit. Czasem chcę zmodyfikować jakiegoś avka, który byłby fajny, ale nie jest. I tym podobne...
No i ostatnio zorientowałem się, że malutkie tablety graficzne 16x10 cm są teraz śmiesznie tanie i mógłbym sobie spokojnie kupić taką "zabawkę"... Pytanie tylko, który model wybrać?
Najpierw myślałem o Wacomie Intuos S BT (w promocji niestety tylko do północy), z racji na wygodę - brak kabli - ale potem uznałem, że skoro to ma być zabawka, to może nie warto przepłacać i lepiej pomęczyć się z kablem? Intuos bez BT kosztuje normalnie 330 zł... więc może kupić chińczyka? No wiem, kiński dumping, ale...
Przejrzałem kilka recenzji i problem w tym, że wynika z nich, iż czego bym nie wybrał, będzie OK...
Ale może są jakieś drobne różnice, które powodują, że lepiej wybrać konkretny model, a nawet zostać przy Wacomie?
Huion H640P miał ponoć zbyt miękką sprężynkę w piórku i problemy z precyzją, gdy trzymaliśmy je bardziej pochylone... Czy zatem RTS 300 z nowym piórkiem będzie lepszym wyborem? XP-Pen Star G640 ponoć dostał jakąś nową gorszą rewizję i lepiej go unikać, a XP-Pen Deco Fun S nie ma przycisków, więc chyba jest bez sensu...
Wszystkie piórka mają chyba gumowany uchwyt... mam złe doświadczenia z gumą na chińskiej taniej elektronice, czy Wacom nie będzie bardziej trwały?
Nie warto się bać jakości sterowników? Ani jakichś wirusów od Huiona? :P
Czy Wacoma kompletnie przekreśla niskie próbkowanie i 2x niższa rozdzielczość względem chińczyków (bodaj 133 versus 200-300 pps i 2k versus 5k ppi)?
Ach, jeszcze jedno... Wacom nie ma chyba wykrywania nachylenia piórka? No i jeden gość na Morele pisze, że rysiki koszmarnie szybko się zużywają w porównaniu z Huionem.... To co, faktycznie RTS 300 jest optymalny?
Mam Wacoma, jak kupowałem to każdy twierdził "tylko Wacom", wszystko inne to kupa.
Wersja z kablem. Działa wyśmienicie to teraz, a już kilka lat ma.
Rysika jeszcze ani razu nie zmieniłem, choć już trochę jest zjedzony. Trzeba jednak zaznaczyć, że dobry rok używałem go całkowicie zamiast myszki.
Nie jestem na bieżąco w temacie, ale pewnie wziąłbym po prostu Wacoma.
Wydaje mi się to trochę taki case jak Kindle vs. "reszta". Często konkurencja jakieś dodatkowe bajery, dobra cena itd, a w ogólnym rozrachunku Kindle zawsze dobry wybór :)
Mam bezprzewodowego Huiona i ani razu nie korzystałem z niego bez kabla :P. Pen jest plastikowy bez gumowania, nowsze generacje piórek mają już rozpoznawanie nachylenia i są pasywne.
Bez względu na parametry Wacom zawsze będzie jak Makita wśród wiertarek, a Huion jak jakiś Silver Crest :)
No dobra, też coś mi mówi, by iść za "magią marki" i że Wacom to może być gwarancja braku problemów, poza tym wiadomo, wspierać chiński chu....y dumping? Nie godzi się.
Ale z drugiej strony zapłacić 120 zł więcej za znaczek, 2x mniejszą rozdzielczość, 2x mniejsze próbkowanie, brak wykrywania nachylenia, gdy w Huionie rzekomo wszystko działa jak złoto?
Obecnie tego typu sprzęt wydaje się tak prosty, że nie wiadomo, co by tutaj miało się zepsuć... chyba. :)
Jak widać każdy chwali co swoje... Liczyłem, że może ktoś tutaj miał porównanie, bo para się zawodowo grafiką... ale wtedy to pewnie śmiga na Cintiq z LCD za 20k :D
Z tymi rysikami to też wydało mi się podejrzane, żeby Wacom odwalił taką manianę, pewnie gość ciśnie mocno i je ściera, w sumie to Huion powinien je zjadać mocniej, skoro dodają 10, a nie 3 zapasowe.... Poza tym ja tego zamierzam używać naaaaprawdę rzadko..
...no ale tutaj znowu wchodzi do gry cena - po co płacić 50% więcej? :)
Szczerze mówiąc jakoś ciągnie mnie do tego Huiona RTS...
Wiadomo, są zwroty 14-dniowe, ale nie lubię januszowania no i dodatkowej roboty.
Po co ci wychylanie nachylenia piórka?
jak nie potrzebujesz tego do rysowania tylko do jakiegoś szparowania i w zastępstwie myszki(imo tablet to kiepskie zastępstwo dla myszki ale znam ludzi co nawigują po systemie tylko na tablecie) to bierz cokolwiek. Żadne nachylenia piórka nie są raczej do niczego potrzebne, guziki na tablecie mi osobiście się nigdy do niczego nie przydawały, jeden guzik na piórku wystarczy, na gumkę na drugim końcu piórka też nie warto przywiązywać zbyt dużej wagi. Te wszystkie różnice miedzy tabletami w rozdzielczości i ilość stopni nacisku to jest też coś czego raczej nie odczujesz.
Bezpieczny wybór to Wacom, najbardziej basic pod względem funkcji jaki jest i nie większy niż A5.
10x15 cm brzmi jak strasznie mało, ale gładziki są mniejsze a dają radę wiec może wystarczy ._.
W sumie nie wiem, czy mi to nachylenie potrzebne :), ale może w jakimś narzędziu da się podpiąć pod coś sensownego. Rysować nie umim, więc do cieniowania itp. się nie przyda, ale może cos wymyślę.
Co do tabletu ogólnie, to bardziej chodzi o zamiennik myszki do okazjonalnego przerabiania jakichś grafik, usuwania jakichś szczegółów itp. Generalnie o dodanie sobie wygody i precyzji oraz przyspieszenie takich pierdołkowatych zadań.
Ale jeśli "mam brać cokolwiek", to cokolwiek za 210 zł brzmi lepiej niz cokolwiek za 330 :). Fakt, Huion ma chyba uboższy sterownik, bo z tego co widzę nie ma ustawień odległości dwukliku no i czułości rejestracji nachylenia, ale to wszystko...
No chyba, że brać Wacom One S, ale z tego co widzę wszędzie piszą, że te Huiony są OK. Chociaż recenzje głównie Hinduskie itp. :)
15/16x10 cm to właśnie aktywny obszar, czyli z grubsza kartka A5. Myślę, że do poprawek itp starczy, co innego gdybym rysował jakieś duże grafiki, no ale nie umim.
Jakoś mnie nie przekonaliście, że Wacom jest bardziej premium, więc chyba zaryzykuję, chytry niby dwa razy traci, ale nie zawsze, moja chińska klawiatura na Kalih Choc działa jak złoto...
nikt nie ma szans z wacomem, bo ma patent na to ze pen nie wymaga bateri i wogole nie trzeba go ladowac.
Wiec nie wyglupiaj sie i biesz najtanszego intusa.
wychylenie piórka to zbędny bajer podobnie jak poziomy nacisku wyższe niż 4000.
Druga sprawa, że będziesz potrzebował trochę czasu żeby dograć koordynację ręka-oko. Niestety za Wacoma z ekranem trzeba płacić jak za złoto i gdybym dalej zajmował się grafiką zarobkowo to brałbym od razu nawet pomimo faktu, że tradycyjny tablet nie sprawia mi żadnych problemów z rysowaniem/retuszem.
No dobra, powiedzmy, że lepsze próbkowanie, wychylanie i poziomy nacisku to zbędne dodatki.
Ale czy Wacom tak bardzo przebija jakością tego Huiona na poziomie entry level, że warto dopłacić 50%?
Generalnie wyznaje zasadę, że zazwyczaj nie warto oszczędzać, m.in. na sprzęcie (no, wiadomo, w ramach jakichś granic możliwości), ale tutaj po prostu mam wrażenie, że jest taniej i tak samo (bo sam domyślam się, że te cyferki mogą być złudne, zwłaszcza do takich miernych zastosowań)
Nie widzę w sieci narzekań na te Huiony, na jakieś opóźnienia, brak precyzji, problemy ze sterownikami...
Z drugiej strony "jak ci wszyscy mówią, że jesteś pij.. żeby brać Wacoma"... :P
problemem Huion vs Wacom jest to, że od Wacoma wymaga się po prostu więcej, a osoby kupujące ten sprzęt nie zajmują się raczej grafiką hobbystycznie stąd ich wymagania są wygórowane.
Dlatego możesz pooglądać sporo recenzji, gdzie graficy są często dla Wacoma bezlitośni, ale tak jak pisałem - wynika to z ich konkretnych wymagań co jest zresztą zrozumiałe biorąc pod uwagę ceny tego sprzętu.
W Twoim przypadku rozglądasz się za sprzętem dla amatorów, ale miej na uwadze że pierwszy kontakt z tabletem jest bardzo ważny. Kiedyś - w czasach jak jeszcze piórka były na kabelki, a Wacom był dostępny tylko dla nielicznych - sam zaopatrzyłem się w chińczyka i długi czas trzymałem się od tabletów z daleka, potem był Wacom i tak już zostało.
Na tę chwilę grafiką zajmuję się pół-profesjonalnie, ale gdybym miał wejść w tablet z ekranem LCD to brałbym Huiona bez zastanowienia. Jakiś czas temu jeszcze się do tematu przymierzałem i spoko się naoglądałem/naczytałem porównań między tymi dwoma markami i różnice w działaniu były tak nieznaczne, że przepłacanie kilku tyś więcej za "markowy" sprzęt wydawało się (i nadal wydaje się) bez sensu.
U Ciebie sytuacja to dylemat rzędu 100zł i jednak w tej konkretnej sytuacji brałbym Wacom.
Pracowałem kilka lat w agencji kreatywnej gdzie urzędowało kilkunastu grafików, wiec temat tabletów często wracał. Osobiście miałem okazję sprawdzać różne modele i słychać po prostu co koeldzy specjaliści mają do powiedzenia (sam grafikiem nei jestem) ponieważ na wyposażeniu agencji były Wacomy, ale w formie eksperymentu pojawiły się też dwa Huiony. Wnioski mam takie - kupuj Huiona ;) Każdy zgodnie stwierdził, że jakością nie odbiega od Wacoma a niektóre rzeczy ma nawet lepsze. Później już było tak, że jak powstawało nowe stanowisko to się kupowało Huiona. Prywatnie też każdy kto nie miał tabletu finalnie kupił sobie model właśnie tej marki.
nie czytałem :D
Nie no serio, jak jesteś amatorem to nie ma sensu przepłacać. Sam jestem amatorem, ale pracowałem z profesjonalistami. Mi Yoghurt laaata temu polecił Wacoma Bamboo 3, kupiłem i jestem zadowolony. Chociaż leży w szafie od paru lat. Teraz sam bym kupił Huiona. Nie polece Ci natomiast konkretnego modelu. Oni kupowali spore kombajny pokorju Wacoma Intuos Pro, odpowiendika Huiona nawet nie znma, ale mogę podpytać jesli chcesz
Herr Pietrus - prośba do Ciebie jak potestujesz, daj znać jak się sprawuje. Tez się zastanawiam nad zakupem tabletu dla córki. Dzięki z góry :-)
siostra od roku ma Huiona i jest bardzo zadowolona, też robiłem research przed zakupem i zawsze wychodziło, żeby brać tę markę ;p
edit. też nie doczytałem, siora ma jakiegoś kamvasa za 1,5k, myślałem, że o taki przedział cenowy chodzi ;p
No więc jakby ktoś pytał o opinię, mam kilka spostrzeżeń.
Po pierwsze, jeśli ktoś nie umi rysować, to nawet domalowanie paru linii może się stać problemem, bo taka pierdoła też wymaga wyrobionej ręki...
Dodatkową przeszkodę stanowi jednak rozmiar tabletu. :) I nie chodzi tylko o brak powiazania ręka-oko przy różnicy rozmiarów ekranu i tabletu (Chociaż to pewnie też, bo nawet pisze się dziwnie, a przecież odręcznie pisze się drobne literki - 0,5 cm ma kratka na papierze... Ogólnie trzeba się chyba przyzwyczaić tak, jak do używania myszy...) - po prostu im mniej wyrobiona ręka, tym dłuższych i bardziej zamaszystych ruchów potrzebuje, by były pewne i gładkie.
Nawet dla kogoś z umiejętnościami - chociaż graficy ogarniają mały sprzęt - duży tablet to będzie i większa pewność, i wygoda.
Do tego - przyciski na górze lub na dole to raczej nieporozumienie, zwłaszcza upakowane dosyć ciasno jak tu, czy tym bardziej w małych Intuosach. No i niestety, w porównaniu z niskimi liniowymi mechanikami w klawiaturze :) to jednak topornie klikają (feeling przycisków bocznych w smartfonie?), ale zapewne ma to zapobiegać przypadkowemu wciśnięciu. Niby logiczne, jak się macha łapą dookoła...
Gniazdo w moim wypadku o wiele lepiej, gdyby było z boku, ale to już zależy trochę od "umeblowania" biurka, używanego portu USB itp. Sam raczej wymienię kabel na prosty ze starej ładowarki.
Piórko ma niby jakiś silikonowy uchwyt, który nie powinien obłazić, przynajmniej na razie wydaje się nie rozpadać... niestety kurz zbiera lepiej niż miotełka. Trochę dramat :P... chyba, że to jednak silikon się rozpada, ale na 95% nie. Wolałbym gładki plastik.
Na szczęście ten silikon jest naciągnięty wiec jakby co można go przeciąć, zdjąć i uzyskać zwężone plastikowe piórko. Może nawet dałoby sie go zastąpić jakąś koszulką termokurczliwą itp. z otworem na przyciski?
Samo piórko fajnie, myślałem, że będzie grubsze, dobrze, że nie jest rozszerzone na dole. Trochę rusza się na boki w stojaczku, ale to już pierdoła.
Sprzęt działa fajnie, sterownik malutki, schludny, prosty i spełnia swoją rolę.
Sam, ponieważ rysować nie umim i w sumie nie mam miejsca, i tak raczej nie kupiłbym większego sprzętu. Przyciski jakoś się da zagospodarować, kabel jednemu spasuje, innemu nie, a poza silikonem piórka całość wykonana bardzo, bardzo OK! Do tego jest na szczęście "tryb precyzyjny" w sterowniku, który ogranicza aktywny obszar ekranu i czasem bardzo pomaga.
Jeśli ktoś umie rysować albo chce się uczyć rysunku cyfrowego, oczekuje maksimum ergonomii i wygody oraz zamierza intensywnie, szybko i wygodnie korzystać z przycisków na tablecie (czyli musi je mieć po stronie drugiej ręki - lewej/prawej) - co na pewno się przydaje - OPTYMALNYM i chyba jedynym wyborem wydaje się RTM 500. Gniazdko z boku, cztery przyciski i slider dotykowy po lewej/prawej, większy rozmiar, ta sama, ogólnie IMHO bardzo OK jakość, to samo piórko, rysiki, sterownik. Jest też nieco starszy H610X, ale ktoś na YT mówił, że w starszym piórku końcówka ruszała się dosyć mocno na boki co mogło nieco przeszkadzać (tutaj ruch jest minimalny, nie czuje się tego w ogóle przy używaniu).
Wyżej to już raczej tylko Intuos Pro, pewnie lepsze pióra, bez kabli, przyciski niby klikane, ale także dotykowy pierścień, różne rysiki, różne faktury tabletu do wyboru... No ale tego już trzeba potrzebować, znaczy się umić.
W sumie za 80 zł dopłaty, to teraz sam wziąłbym raczej RTM 500, no, może gdyby nie ten brak miejsca i fakt, że rysować się nie nauczę, a proste korekty ogarnę też na mniejszym. :)
cóż, nie oczekuj cudów po sprzęcie za 2 stówki :)
Sam jadę na Intuosie Pro i nie wyobrażam sobie mieć tablet bez klawiszy funkcyjnych po innej niż lewa/prawa strona - na takie rzeczy niestety zwraca się uwagę dopiero podczas użytkowania.
Jeśli ktoś umie/lubi rysować i swoją przyszłość wiąże z tą dziedziną to powinien zainwestować w tablet z ekranem. Nawet najtańszy tablet LCD będzie lepszy niż najdroższy "tradycyjny" Wacom, bo faza przejścia z rysowania na fizycznym medium do cyfrowego nie będzie bolesna i nie trzeba będzie długich tygodni poświęcać na naukę "od zera".
No dobra, szybki update, bo chciałem być obiektywny, a wyszło, jakby to był szajs, co nie jest prawdą :)
Większy sprzęt do rysowania zawsze będzie lepszy, a nie jest wiele droższy, ale myślę, że wprawa i wyczucie przestrzeni też mają spore znaczenie. Zwłaszcza że mam ekran 32".:P
To zresztą takie ogólne uwagi, do poprawek, zaznaczania, masek, "retuszu" starczy mimo wszystko poręczny mikrus.
Że LCD lepsze, to wiadomo, ale czy to jedyna droga dla profesjonalisty, nie mnie oceniać.
Do tego okazuje się, że piórko zbierało jakieś paproszki z wytłoczki pudełka (tam je chwilowo odkładałem). Kurz też zbiera, ale nie aż tak mocno, sam silikon nie powinien się sypać, bo jest mocno elastyczny i miękki. I w sumie miły w dotyku.
Zostają więc tylko przyciski, te faktycznie będą zawsze o wiele lepsze po lewej lub prawej stronie.
Aczkolwiek zdałem sobie sprawę, że ogólnie o wiele wygodniej powinno być, gdy umieści się tablet na podstawce, pod kątem. Wtedy też górne przyciski zaczynają mieć dużo większy sens, podobnie jak górne gniazdo z kątową wtyczką.