Cześć wam. Poszukuję starej gry, której tytułu nie mogę sobie przypomnieć. Grałem w nią na kompie ok 20 lat temu. Chodziłes w niej gościem, a raczej cyborgiem w kasku/hełmie? Miałeś jedna rękę normalna(człowieka) a druga była połączona w zależności od wyboru na klawiaturze od 1 do 9 z bronią, między innymi takie jak karabin, miotacz ognia, a nawet mogliśmy zamrazac przeciwników. Widok był z boku jak w platformówkach. Coś co utkwiło mi w pamięci to to, że początek gry był w szpitalu z chyba zielonymi ścianami i rozwalaliśmy w nim lekarzy i doktorów, a nawet było chyba kilku czarnoskórych gości w czarnych kurtkach i walizką. Jak wykonaliśmy kilka szybkich strzałów to przeciwnik rozpadł się na kawałki i wylatywały z niego na raz serca, wątroby, nerki itd. a jak strzeliliśmy raz to pierw upadał na kolana i konał z bólu przez co mogliśmy go tak zostawić, albo dobić. To też było zależne od tego za którym padnie strzałem bo jak przeciwnik był silniejszy to wiadomo, trzeba było władować w niego trochę więcej amunicji. Była ona dość krwawa. Co do wyglądu naszego bohatera to jedyne co pamiętam jeszcze to miał białe oczy. W samej grze chyba nie było nawet dźwięku. Nie jest to MegaMen. Mam nadzieję, że ktoś mi w końcu pomoże znaleźć tytuł tej gry bo już parę ładnych lat jej poszukuje..
Nie jestem w stanie powiedzieć czy gra była dostępna na inne platformy niż PC. Możliwe, że uruchamiałem ją jeszcze na MS DOS bo tak kojarzy mi się jej ikona na pulpicie. To było naprawdę dawno temu. Grafika bardziej coś jak w Paincie tyle, że widok z boku i tak był naryswoany tak jakby w 3D. Idąc prawo, lewo, góra i dół to mogliśmy się jeszcze poruszać po danej płaszczyźnie, albo krok bliżej nas, albo w głąb monitora. Kurde nie wiem czy w miarę zrozumiale to opisuje.
Bionic commando za dziecinny. W tej grze lała się krew z każdego zabitego przeciwnika.