Witam
Nim kupie sobie docelowy samochód trochę jeszcze minie, teraz chcę coś jak najtańszego (oglądałem już malucha za 200 zł) i ekonomicznego. Po maluchu rozważam Cinquacento za ok. 1000 zł bez poważniejszych usterek a za ok 1200 zł Golfa II (klasyk). Ważnym kryterium jest spalanie - autko MUSI być ekonomiczne. Gdyby nie to najchętniej za 6 - 8 tys kupiłbym moje auto marzeń czyli BMW E34, ale boje się że koszty ubezpieczenia i utrzymania mnie przerosną. Fiat pali około 7 pB w zimie, a wspomniany golf ku któremu się skłaniam z silnikiem 1,8 RP benzyna, zagazowany w 2006 pali rzekomo ok. 10 litrów gazu po mieście. Golf od 2004 r u jednego właściciela ściagniety z niemczech, lekko wgniecione drzwi i kilka poprawek lakierniczych ale za 1200 chyba się opłaca ? Podzielcie się swoimi przemyśleniami ;)
Gdyby nie to najchętniej za 6 - 8 tys kupiłbym moje auto marzeń czyli BMW E34
Koniecznie w świni i patyku.
Jeździłem Golfem 2, i skurczysyn potrafił żłopać 8-10 litrów ropy na setkę :/ Ale koszty ubezpieczenia czy utrzymania minimalne, więc ocena raczej neutralna.
Przy dzisiejszych cenach paliwa czterokilometrowy spacer do US po jednego PIT-a nie wydał mi się taki straszny...
Przy takiej kwocie to samochód na zasadzie - aby jeździł, nic nie naprawiam, a jak zdechnie - to na złom. Przy samochodzie za tysiaka szkoda nawet filtr oleju zmieniać :)
a wiec tak na wstepie, pb to jest olow a nie benzyna
a po drugie, w sumie do tej kwoty to wszystko jedno, oby odpalal i nie rozpadal sie az tak, rozejrzyj sie moze za tico
Cena w tym przedziale wartości NIE MA znaczenia. Tysiąc w jedną czy w drugą powinien być ci bez różnicy w portfelu.
Bo tysiąc to raptem 4 tankowania... A każda poważniejsza awaria może spowodować że samochodu nie warto naprawiać...
Tico, 210000km przejeździło w naszej rodzienie bezawaryjnie, dalej jeździ nim wujek :).
Spalanie to 5-6 litrów benzyny na setke
Również myślę, że skoro potrzebujesz czegoś za takie grosze, to w tej cenie, w najlepszym stanie znajdziesz jakieś Tico. Pali naprawdę symbolicznie, psują się pierdoły, które kosztują grosze (kompletny wahacz 30zł<lol>), tylko ta blacha...
Też polecił bym tobie tico, to auto wujek ma już kilkanaście lat, autko jeździ i jeździ, praktycznie się nie psuje, spala 6 litrów benzyny.
Ale ten Tico paskudnie wygląda. Chyba najbrzydsze auto jakie w życiu widziałem. Już wolę jazdę miejskim transportem..
[9] lepiej jechać swoim brzydkim autem kiedy się chce i gdzie się chce, niż czekać na spóźniająca się komunikacje miejską pełną śmierdzieli.
Poza tym jak ktoś szuka taniego auta do przemieszczania się to raczej nie będzie rozpatrywał kwestii jego wyglądu.
a ja sie wyłamie i polecę ci kiszlaka . Nie pozwól by w CV zabrakło wzmianki o poruszaniu sie maluszkiem .
Również polecę Malucha lub Cieniasa. Tyle, że Maluszek podczas "rajdowania" też wypije pod 10L.
Skoro Golf jest zagazowany, to wybór jest tylko jeden. 10 litrów gazu po mieście to 28 zl/100 km. Cinquecento w mieście będzie spokojnie palił jakieś 7-8 litrów, więc wyjdzie Ci jakieś 45 zł/100 km. A Golf jest jednak nieco większy i wygodniejszy. Nie psuje się tak bardzo, a części są bardzo tanie. Kiedyś kumpel miał II 1,6 D to nie narzekał.