Mam pytanko do znawców w temacie. Jeśli będę chciał na Allegro / gdziekolwiek indziej sprzedać w przeciągu kilkunastu / kilkudziesięciu dni kilkadziesiąt przedmiotów (różnej maści zalegające w domu "gunwo", od starych elektronarzędzi po szkło), to jest realna szansa, że dojedzie mnie za to skarbówka? Wiecie, sprzedaż bez VATu i te sprawy.
Na necie ciężko mi znaleźć jednoznaczną odpowiedź. Wiem, że ustawienie wszystkiego na "używane" rozwiązałoby w teorii problem, z tym, że i tu ponoć skarbówka może wymagać potwierdzenia tego, że to faktycznie nie była nówka.
W praktyce- nikogo nie interesuje okazjonalna sprzedaż śmieci z domu, chyba że planujesz uzyskać z tego wysokie kwoty, co automatycznie zwróci uwagę, bez względu na naturę przedmiotów.
Powiem tyle od siebie: wystawiłem trzy nowe skiny do steam controller i się gościu jakiś przyczepił czy płace podatki od sprzedaży? (Nie sprzedawałbym gdyby valve wysłało by mi mój steam controller... nadal skiny mam wiec jak ktoś chce to można do mnie pisać)
Ale z drugiej strony od 5 lat kupuje sobie różne rzeczy po czym zaraz sprzedaje bo szybko się nudzą i problemów nie miałem. Na przykład pare dni temu kupiłem PS3 ale plany się zmieniły wiec sprzedaje (drożej bo kupiłem na okazji) robię tak raz na miesiąc bo mam tak że jak teraz chce mi się ps3 to teraz kupuje. Jak za miesiąc wii to sprzedaje ps3 i kupuje wii. Przy okazji zarabiam ale to szczegół :P nie przywiązuje się do przedmiotów.
Nie wiem czy to nie było tak że jak masz więcej niż ileś sztuk tego samego przedmiotu. Nie pamietam już dokładnie.
Zakładam, że - jeśli sprzeda się wszystko - to pewnie będzie w granicach 2-3k za wszystko, choć realnie, biorąc pod uwagę to, że nie wszystko pójdzie, pewnie będzie połowa tej kwoty. Czy to wysoka kwota czy nie - ciężko ocenić. :P
Warto przeczytać https://bezprawnik.pl/sprzedaz-na-allegro-a-urzad-skarbowy/ Okazjonalnie sprzedajesz niepotrzebne ci już przedmioty i nikogo to nie będzie obchodziło.
Pytanko trochę z innej beczki, choć też związane z Alledrogo. Przedmiotów mi się namnożyło (teraz będą to raczej setki, a nie dziesiątki :D), doszły do nich kasety VHS, kasety magnetofonowe, winyle małe i duże, płyty CD z muzyką, elektronika (w tym Commodore 64 i Atari 2600 :D), najpewniej kilka starych książęk. Ktoś mi doradzi, gdzie takie coś najlepiej sprzedać?
Głównym założeniem jest pozbycie się tego, bo zajmuje mi masę miejsca, lecz jakby dało radę na tym trochę grosza nabić to why not. :P Kompletnie nie mam pojęcia jak to wyceniać - sugerować się innymi aukcjami? Są w ogóle jeszcze gdzieś miejsca (nie lichwiarskie lombardy, gdzie dadzą 1/10 ceny), gdzie można zanieść tego typu graty i zrobić wycenę?
Licytacja towaru o niskim popycie kończy się sprzedażą za bezcen. Taki towar wystawia się z jasno postawioną ceną, wisieć może za darmo aż się sprzeda.
No to równie dobrze można wynieść na śmietnik. Mi by się nie chciało dymać na pocztę żeby wysyłać coś komuś za kilka złotych.
No właśnie od złotówki nie chce puszczać tego czego nie znam wartości, bo to się faktycznie skończy tak, że ktoś kupi za grosze i będę się z tym bujał na pocztę.
To czy to będzie wisieć na allegro nawet kilka miesięcy to nie problem - towaru chce się pozbyć, ale miejsce do przechowania tego mam, więc może sobie poleżakować, tym bardziej że kilka lat już to robi. :)
Ja sprzedaje dziesiąt książek uzywanych, nie dosc ze mnie allegro dyma na 15% prowizji to jakbym jeszcze miał płacić jeszcze jakieś podatki to bym wolał to do pieca wrzucić :P