Mój dziadek ma działkę na której kiedyś siał zboże,sadził ziemniaki itp ale już nie uprawia tam nic .Jakieś 20lat do tyłu na jej kawałku został posadzony las a na reszcie rosną "samosiejki".Z ojcem planujemy trochę wyciąć tych drzew(niektóre nadają się już do kominka).Na wycinanie tych "samosiejek" nie trzeba mieć żadnych papierów gdyż widnieje to jako "czyszczenie działki(?)",gorzej sprawa się ma z tym zasadzonym lasem bo nie wiadomo do kogo iść po pozwolenie.Do leśniczego to raczej nie bo ten zasadzony las nie widnieje w papierach jako las.
Może ktoś coś doradzić ?
A stać was na to? Wycięcie jednego drzewa może kosztować kilka tysięcy złotych.
Autor ma chyba na myśli wycinanie własnoręczne..
Pozwolenie teoretycznie musisz mieć na każde drzewo, które nie jest drzewkiem owocowym, o ile dobrze pamiętam.
Mi sie obilo o uszy, ze za kazde drzewo na wlasnym terenie powyzej pewnej wysokosci wymaga pozwolenia urzednika i prawdopodobnie oplaty.
http://bap-psp.lex.pl/serwis/du/2004/0880.htm
Art. 83. 1. Usunięcie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości może nastąpić, z zastrzeżeniem ust. 2, po uzyskaniu zezwolenia wydanego przez wójta, burmistrza albo prezydenta miasta na wniosek posiadacza nieruchomości. Jeżeli posiadacz nieruchomości nie jest właścicielem - do wniosku dołącza się zgodę jej właściciela.
2. Zezwolenie na usunięcie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków wydaje wojewódzki konserwator zabytków.
3. Wydanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1 i 2, może być uzależnione od przesadzenia drzew lub krzewów w miejsce wskazane przez wydającego zezwolenie albo zastąpienia ich innymi drzewami lub krzewami, w liczbie nie mniejszej niż liczba usuwanych drzew lub krzewów.
4. Wniosek o wydanie zezwolenia powinien zawierać:
1) imię, nazwisko i adres albo nazwę i siedzibę posiadacza i właściciela nieruchomości;
2) tytuł prawny władania nieruchomością;
3) nazwę gatunku drzewa lub krzewu;
4) obwód pnia drzewa mierzonego na wysokości 130 cm;
5) przeznaczenia terenu, na którym rośnie drzewo lub krzew;
6) przyczynę i termin zamierzonego usunięcia drzewa lub krzewu;
7) wielkość powierzchni, z której zostaną usunięte krzewy.
5. Wydanie zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów na obszarach objętych ochroną krajobrazową w granicach parku narodowego albo rezerwatu przyrody wymaga uzyskania zgody odpowiednio dyrektora parku narodowego albo organu uznającego obszar za rezerwat przyrody.
6. Przepisów ust. 1 i 2 nie stosuje się do drzew lub krzewów:
1) w lasach;
2) owocowych, z wyłączeniem rosnących na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków oraz w granicach parku narodowego lub rezerwatu przyrody - na obszarach nieobjętych ochroną krajobrazową;
3) na plantacjach drzew i krzewów;
4) których wiek nie przekracza 5 lat;
5) usuwanych w związku z funkcjonowaniem ogrodów botanicznych lub zoologicznych;
6) niszczących nawierzchnię i infrastrukturę drogową, ograniczających widoczność na łukach i skrzyżowaniach, z wyłączeniem rosnących na terenie nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków;
7) usuwanych na podstawie decyzji właściwego organu z wałów przeciwpowodziowych i terenów w odległości mniejszej niż 3 m od stopy wału;
8) które utrudniają widoczność sygnalizatorów i pociągów, a także utrudniają eksploatację urządzeń kolejowych albo powodują tworzenie na torowiskach zasp śnieżnych, usuwanych na podstawie decyzji właściwego organu;
9) stanowiących przeszkody lotnicze, usuwanych na podstawie decyzji właściwego organu.
Acha, zapytac sie mozna w Urzedzie Miasta lub Urzedzie Gminy.
[5] Pytałem w urzędzie gminy i kobita powiedziała że żadnych papierów na wycinanie samosiejek nie potrzeba,a w razie jakby ktoś się pytał to żeby wysłać go do nich.
Pozwolenie na ścięcie drzewa na MOJEJ działce. - paranoja!
To Ci w sumie źle powiedziała, bo jak samosiejka ma ze 20 lat, to już konieczne jest zezwolenie na wycięcie.
[6]
To idz do niej jeszcze raz, i popros, zeby dala ci to na pismie, oficjalne zewolenie na wycinke - bo na razie to taka jej opinia 'na gebe' jest warta tyle samo, co kazdego innego laika. Zreszta nawet wtedy, gdyby ktos sie chcial przyczepic, to i tak ty bekniesz, a nie ona, bo urzednicy nie odpowiadaja za swoje decyzje.
Normalnie (jesli chcesz to zrobic legalnie) powinienes dostac gotowy formularz, gdzie musisz powpisywac rozne szczegoly kazdego drzewa przewidzianego do wycinki, np gatunek i wlasnie srednice na wysokosci 130cm. Rozne gatunki traktuje sie inaczej, np ponoc topole sa traktowane jako chwast.
Zaloz sutanne i spokojnie scinaj. Ksiedza nie odwaza sie tknac, nawet jesli wycina zabytkowe drzewa, co sie wielokrotnie zdazalo.
posluchaj sie [9] - dobrze radzi. zawsze bierz opinie na pismie, pewnie trzeba bedzie jakis wniosek napisac, poczekac na przetrawienie i na odpowiedz i to troche potrwa - ale lepiej poczekac te pol roku i z czystym sumieniem ciac niz potem plakac, gdy dojebia kare po kaflu za kazde drzewko, bo *urzednik tym sie zajmujacy byl na urlopie, a kolezanka co ja zastepowala nie do konca sie orientowala...*
Bliski znajomy rodziny miał kilka drzewek na swojej działce i na sąsiedniej którą mu pożyczony jakby (właściciele wyjechali gdzieś za granice i dali mu ten kawał ziemi do przypilnowania - jabłonie tam rosły i jeszcze jakieś drzewka). Dużo z nich wyschło, jabłek niema, wyciął i tyle. Fakt lepiej mieć pozwolenie, ale czy ryzyko "wykrycia" tego jak że strasznego przestępstwa jest takie już duże? Masz tam sąsiadów którzy kochają naturę i od razu zadzwonią na policje gdy tylko dotkniesz biednego drzewka?
Słyszałem o "prawie" mówiącym, że na wycięcie drzewa powyżej siedmiu (?) lat trzeba mieć pozwolenie. Ale to takie obite o uszy, więc na 100 % nie jestem pewien.