Hej! Jestem świeżo po oblanym egzaminie na prawo jazdy:) Oblałem na tym oto skrzyżowaniu, wymusiłem pierwszeństwo:
Skręcałem w lewo. Wjechałem na skrzyżowanie i dopiero wtedy zauważyłem jadący samochód z prawej. Zatrzymałem się tuż po pasach, lekko skręcony w lewo. Widocznie nie zostawiłem dla samochodu z prawej wystarczająco dużo miejsca. Egzaminator powiedział mi, że powinienem się zatrzymać przed skrzyżowaniem i ustąpić samochodowi. Ale czy jest to prawda? Czy nie jest poprawnie zatrzymać się w tym miejscu, gdzie ja to zrobiłem, ino zostawiając wystarczającą ilość miejsca dla samochodu z prawej? Sytuacja z mojego "podręcznika kierowcy" by to potwierdzała---->
Wprawdzie samochód jedzie tu taj prosto, ale wjeżdża na skrzyżowanie, zostawiając miejsce dla samochodu z prawej.
To tak wygląda Warszawa? Spodziewałem się jakiś Syrenek, Palm, Parlamentu i w ogóle jakiś bajerów, a to wygląda jak skrzyżowanie w byle grajdołku.
Moja narzeczona oblala tuz obok, to akurat mnie nie dziwi, ze wlasnie tam ...
Propos zastrzezen - nawet jesli masz racje, to i tak juz za pozno, trzeba sie bylo klocic na miejscu.
i nie ma Tuska na fotce - to na pewno nie stolica...
szymon_majewski - jakby się kłócił też by oblał, więc szkoda nerwów i zdrowia. A jak następnym razem trafiłby na tego samego egzamitora to znów by oblał bo wykłócał się za pierwszym razem - i znów nerwy, zdrowie, kasa, czas w plecy.
, trzeba sie bylo klocic na miejscu.
I tak by nic nie zdziałał, egzaminator ma zawsze racje...
[2] Jak żyć panie premierze...
pytam na przyszłość. Pierwszeństwo wymusiłem na pewno, bo samochód się zatrzymał i mi mignął. Ja zamiast czekać i mieć nadzieje, że mnie jakoś ominie, pojechałem dalej. Ale jak to jest z przepisami - powinienem nie wjeżdżać za pasy, czy wjechać za nie i zostawić miejsce dla jadącego z prawej?
Nie wiem co rozumiesz przed zatrzymaniem się przed skrzyżowaniem - patrząc na skrzyżowanie nie sądzę żebyś musiał zatrzymywać się przed pasami, ale z drugiej strony puszczając gościa z prawej nie powinieneś też wjechać na samo skrzyżowanie, ponieważ nie możesz go opuścić, tak więc wydaje mi się że powinieneś stanąć podobnie jak autko na zdjęciu, ino na swoim pasie i tyle.
Ale w sumie przepisów w tym temacie nie znam, to tak czysto zdroworozsądkowo.
No a jeśli tak jak Promyk mówi nie zmieściłbyś się za pasami nie wjeżdżając na skrzyżowanie, to po prostu stajesz przed, chociaż wydaje mi się że powinno być tutaj miejsce za pasami.
>> Pierwszeństwo wymusiłem na pewno, bo samochód się zatrzymał i mi mignął.
> Ja zamiast czekać i mieć nadzieje, że mnie jakoś ominie, pojechałem dalej.
Ja mysle, ze tutaj lezy pies pogrzebany. Mnie tam uczyli, ze w sytuacji, gdy mnie jednak ktos chce puscic powinien spytac sie egzaminatora czy moge jechac...
Rowniez przy za poznym zauwazeniu samochodu, zatrzymalbym pojazd tuz przed srodkiem jezdni i czekal, az mnie puszcza. Bo i tak nie blokujesz drogi, bo jestes z prawej kogos innego i powinien czekac az opuscisz skrzyzowanie.
nie ma linii zatrzymania masz sie zatrzymac w widocznym miejscu, tak zebys widział co się dzieję, ale bez zadnego skrecania, kombinowania, kierunek, pozycja, patrzysz prawo nic , z przodu nic (skrzyzowanie rownorzędne) jedziemy.
Wjechałem na skrzyżowanie i dopiero wtedy zauważyłem jadący samochód z prawej
Sam sobie odpowiedziałeś.
Wjechałem na skrzyżowanie i dopiero wtedy zauważyłem jadący samochód z prawej
Sam sobie odpowiedziałeś.
Chodziło mi jednak o to, że wjechałem tuż za pasy (tak przynajmniej mi się wydawało, najwyraźniej wjechałem za daleko), myślałem, że zostawiłem tamtemu wystarczająco przestrzeni. Jak widać nie. Chodzi mi o to, że egzaminator poinstruowałem mnie, ze powienienem był się zatrzymać przed pasami, a wydaje mi się, że skoro nie było pieszych, zatrzymanie powinno mieć miejsce za pasami, ale przed pasem tamtego typa.
nie ma linii zatrzymania masz sie zatrzymac w widocznym miejscu, tak zebys widział co się dzieję, ale bez zadnego skrecania, kombinowania, kierunek, pozycja, patrzysz prawo nic , z przodu nic (skrzyzowanie rownorzędne) jedziemy.
Istotnie, gdybym zatrzymał się przed pasami, powinienem zauważyć samochód z prawej. Jednak były złe warunki pogodowe, padał deszcz i zauważyłem go dopiero po wjeździe na skrzyżowanie.
Widoczność - b. dobra, za pasami - miejsca nie ma. Trzeba stać przed.
Wydaje mi się, że jeśli stanęłoby się za pasami, to byłoby miejsca dużo. Wjechałbym na ps smochodu, który mógłby jechać z lewej, ale nie jechał i i tak musiałby mnie przepuścić. Dlatego zastanawiam się, czy pouczenie mnie było całkowicie poprawne. Tzn. czy nie powinno brzmieć, że ok, wymusiłem i że powienienem był ustąpić mu pierwszeństwa, a niekoniecznie że powienienem stanąc przed pasami.
No to albo musiał nieźle zapierdalac że go nie zauważyłeś, albo po prostu jechałeś patrząc tylko przed siebie. On Ci zahamował czy sam się zatrzymałeś?
ze powienienem był się zatrzymać przed pasami
Egzaminatorzy to w większości pierdoły straszne, więc nie wierz ślepo w to co oni mówią.
[9]
Co ty gadasz? gdyby był drugi w kolejce to wtedy by nie mógł stać na pasach, jak się jedzie jako pierwszy to nie ma żadnego zakazu zatrzymania się na pasach jeśli stwierdziliśmy że nie można bezpiecznie opuścić skrzyżowania.
Pogoda była brzydka, padał deszcz i moja prawa szyba, oraz oczywiście prawa część szyby przedniej były pokryte kropelkami deszczu. Nie mówiąc o lusterkach, ale to nie miało tu znaczenia. Przede mną były 2 samochody. Jeden skręcił w lewo, drugi w prawo i pewnie zasłonił mi widok, a ja zbyt pochopnie wjechałem na skrzyżowaniu, na którym dostrzegłem samochód po prawej i zatrzymałem się. Wydawało mi się, że w dobrym miejscu, ale pewnie za daleko.
Nie wiem, co bym zrobił, gdybym go zauważył przed skrzyżowaniem. I co teraz powinienem w takich sytuacjach robić. W którym miejscu się zatrzymać - czy przed pasami, czy za?
jestes kijowy i tyle nie wiem jak mozna nie zdac prawka ja zdalem za 1 i jeszcze nauczylem mojego egzaminatora sporo rzeczy
ja prawko odbieram dopiero jutro, ale według mnie należało dojechać do krawędzi jezdni nawet stając częściowo na przejściu dla pieszych i dopiero wtedy ocenić czy można jechać.
na egzaminie baaardzo trzeba się pilnować aby nie wymusić pierwszeństwa, lepiej poczekać chwile więcej niż zaryzykować wymuszeniem, a gdy ktoś cie puszcza NALEŻY spytać egzaminatora albo mu oznajmić że kierowca cie puszcza i dlatego jedziesz, jak się trafi h000j to da Ci po hamulcach i siema.
edit:
[16] -> jeżeli nie ma pieszych i masz wolne miejsce za pasami czyli w tym przypadku jeżeli nikt nie stoi przed tobą to należy stanąć przed krawędzią drogi poprzecznej za pasami, nawet gdy częściowo staniemy na nich.
Wiewiórk - chyba masz rację. Patrząc na zdjęcie satelitarne, widać, że bez problemu można się zmieścić za pasami. Ale czy egzaminator może oblać za stanięcie w miejscu jak na obrazku, który umieściłem w poście 1?
Powiedzmy tak - na skrzyżowaniu równorzędnym wjechałeś nie sprawdzając sytuacji...
Powinieneś zatrzymać się na linii zatrzymania przed pasami i tam sprawdzić czy możesz jechać, a następnie ruszyć.
Nie możesz wjechać na skrzyżowanie, i zatrzymać się później zostawiając mu miejsce, bo z jego punktu widzenia wygląda to tak jakbyś wymuszał pierwszeństwo. On ma pierwszeństwo, ale widząc że ty wjeżdżasz zachowa się awaryjnie - zahamuje, zatrzyma, przepuści, choć nie powinien.
PO EGZAMINIE właściwe będzie zauważenie samochodu z wyprzedzeniem, zwolnienie tak oba najpierw przejechał on, potem ty.
Powinieneś zatrzymać się na linii zatrzymania przed pasami i tam sprawdzić czy możesz jechać, a następnie ruszyć.
A czy zatrzymanie przed pasami nie spowoduje potraktowania tego jako tamowanie ruchu, skoro nie idzie żaden pieszy?
Za pasami jest jednak sporo miejsca. Następnym razem zatrzymam się chyba za pasami, przed drogą poprzeczną, mimo że jest sprzeczne z obrazkami w podręczniku.
Łysy - no ale jak nie zatrzymasz się przed pasami to kierowca z pierwszeństwem uzna że mu wjeżdżasz na skrzyżowanie.
Oczywiście od każdej zasady są wyjątki. Jeśli widoczność z prawej strony jest czymś zablokowana to należe ze SZCZEGÓLNĄ ostrożnością wjechać aby widzieć.
Choć z drugiej strony to co mówię jest kompletnie sprzeczne z tym co na obrazku - więc mogę się mylić.
Ale ja mieszkam w mieście gdzie nie ma skrzyżowań równorzędnych. Ale jak powiedziałem - wjechanie na skrzyżowanie zgodnie z obrazkiem może wzbudzić panikę w kierowcy który pierwszeństwo ma. Poza tym jest CHYBA niewłaściwe bo pojazd znajdujący się NA skrzyżowaniu równorzędnym ma pierwszeństwo.
Łysy - no ale jak nie zatrzymasz się przed pasami to kierowca z pierwszeństwem uzna że mu wjeżdżasz na skrzyżowanie.
to też nie może tak wyglądać, jeżeli nie ma pieszych w pobliżu przejścia można się przed nim nie zatrzymywać, ale w ogole zbliżając się do skrzyżowania należy jechać BARDZO wolno, właśnie tak aby kierowca z pierwszeństwem miał pewność że się zatrzymasz przed skrzyżowaniem i również aby taką samą pewność miał egzaminator, bo co z tego jeżeli TY wiesz że się zatrzymasz, skoro egzaminator tego nie wie i jeżeli poczuje zagrożenie to po prostu Ci pomoże hamując, czego konsekwencją będzie powrót do ośrodka na siedzeniu pasażera.
Jeszcze zależy co zrobił kierujący pojazdem z prawej strony.
Nawet jeśli nie stanąłeś mu na drodze, ale on się wystraszył i zwolnił lub trochę cię wyminął, to zrobiłeś wymuszenie.
Jak się zatrzymasz przed linią zatrzymania, albo przed krawędzią jezdni tak jak w tym przypadku to ktoś kto ma pierszeństwo może nawet zrobić kupę ze strachu, ciebie to nie obchodzi, to nie jest żadne wymuszenie. Jak wjedziesz poza krawędź jezdni, to egzaminator potraktuje to jak wymuszenie jeśli "przestraszyłeś" innego kierowcę - proste.
Lysy --> Z tego co widzę obszar skrzyżowania jest tu podniesiony, jak można mieć wątpliwości czy wjechało się na skrzyżowanie czy nie?
Powinieneś zrobić tak jak mówi instruktor, i lepiej sobie nie wymyślaj na ten temat jakichś własnych genialnych teorii, bo znów oblejesz.
Kierowcy bardzo nieufnie traktują L-ki, więc każdy taki manewr wjechania na skrzyżowanie będzie przez nich interpretowany jako wymuszenie i będą hamować. I nie wytłumaczysz że chciałeś dobrze.
Zresztą jakby widział normalne auto przejeżdżające na tym skrzyżowaniu przez pasy to też bym hamował.
Powiedz od razu że nie zauważyłeś na czas nadjeżdżającego auta i uważaj bardziej następnym razem.