Na wstępie chciałbym żeby wypowiadały się osoby obeznane w temacie, nie potrzeba tutaj "speców" z ledwo zdanym B za 10 razem.
Pierwsze pytanie, jaka jest przeciętna cena takiego kursu? Nie ukrywam, będę potrzebował tego uprawnienia, ale mało kto w okolicy robi kursy kat. C, więc ciężko się zorientować.
Jak wygląda jazda cięzarówką? Nie chodzi mi o samo prowadzenie pojazdu, tylko o to jakie polecenia się wykonuje podczas ćwiczeń. Także, jakie polecenia trzeba wykonać na egzaminie państwowym?
Ostatnie pytanie, dla tych co już zdali - był stres? Taki sam jak na A/B? Ja osobiście jeżdżąc dużym samochodem, siedząc wyżej niż reszta, czuje się spokojny i wyluzowany, w miare rozsądku ofc.
A, jeszcze coś, w razie jakbym nie zdał, ile kosztują podejścia do egzaminów? :P
Miłego dnia.
Tu masz wszystko opisane :) http://www.pirat.lublin.pl/node/26
Edit: A za sam kurs coś koło 2000zł się płaci ;)
Prawo jazdy to początek kosztów. Kurs na przewóz towarów to sa duże koszty.
Dziki kraj
U mnie kurs był za 2200zł, jednak jak pisze Mirencjum samo prawko to pryszcz, jeżeli nie masz odpowiedniego wieku (21 lat) to za kurs kwalifikacyjny zabulisz ponad 5000 zł, jeżeli masz ponad 21 to zmieścisz się w 3000zł. Czyli to droższa sprawa.
Na egzaminie robisz to samo co na egzaminie z kategorii B, z tym, że parkowania wykonujesz na placu. Przed egzaminem jeden z grupy (bo zdaje się w grupie na jednym aucie, inaczej niż na B, jeżeli na egzamin przyjdzie kilkanaście osób, to będziesz tam siedział cały dzień, ja zdawałem od 9 zdaje się do 19 :)) losuje karteczkę, na której jest zestaw manewrów do wykonania na placu.
Obowiązkowo trzeba sprawdzić światła i płyny (tak samo jak na egzaminie B), obowiązkowy jest łuk, cofając musisz zostawić na końcu maksimum metr od linii kończącej łuk, na tym oblewa większość oblewanych :)
Do wylosowania jest parkowanie skośne przodem, parkowanie prostopadłe przodem/tyłem, parkowanie równoległe (koperta) ruszanie z ręcznego na wzniesieniu. Losuje się dwa dodatkowe manewry, w Katowicach są one jakoś pogrupowane, więc nie wylosuje się dwóch najtrudniejszych (koperta, prostopadłe tyłem).
Na mieście jeździsz jak na egzaminie na B, z tym, że musisz już zwracać uwagi na zakazy dla ciężarówek, nośność mostów, wysokość tuneli, wiaduktów etc. Ale tego powinieneś nauczyć się na kursie.
To chyba tyle, stresa miałem o wiele większego niż na B :)
Sam chciałem startować na C+E, ale panie, te ceny + zmieniające się przepisy/ustawy to porażka.
Tak jak już większość pisała. Cena około 2000zł. Kwalifikacja z tego jest najdroższa( zwykła około 5000zł, przyśpieszona około 3000). Egzamin to wszystko co napisał Mutant:)
Mutant --> Za pierwszym podejściem zdałeś?:) Bo nie długo mnie czeka ten stres...
Zdałem za drugim, za pierwszym razem egzaminował mnie jakiś stary facet, który traktował egzaminowanych jak szmaty, nie chciał nic wyjaśnić, bo wszystko mamy wiedzieć, był zwyczajnie chamski doprowadził mnie do takiego stresu, że noga na sprzęgle mi latała, że wnet bym sobie zęby kolanem wybił :) oblałem na łuku, jak wszyscy przede mną :/
aha, egzamin to koszt koło 160-170 (za praktyczny, teoria to jakieś 2-3 dychy), nie pamiętam dokładnie.
Mutant---> Hardcore, mam nadzieję że nie trafię na takiego:P Takie nie dyskretne pytanie zadam, po co Cki prawko na C?
ja się podepnę pod wątek bo coraz częściej zastanawiam się nad zdobyciem uprawnień tyle, że na kat. D (autobus). Mam nadzieję, że ktoś (liczę na Mirencjuma) mi tutaj naświetli co nieco ;)
Pytania właściwie to takie same jak w poście pierwszym tyle, że dotyczące autobusu ;) Dodałbym tylko pytanie o koszt nabycia uprawnień do przewozu osób - ile takie cuś kosztuje i czy jak się je posiądzie to jest na stałe? ;) Aha no i pracując już w zawodzie to wiem, że co chyba 2 lata na jakieś badania lekarskie się chodzi - o to też chciałbym się szerzej dowiedzieć co i jak no i koszta oczywiście.
Nurtuje mnie także jeszcze pewna sprawa. Otóż słyszałem, że kategoria D podobnie jak i A i na traktor posiada tylko jedną i jawną trasę, której można się ''wykuć'' podczas kursu a na egzaminie tylko ją odtworzyć ;) Prawda temu?
I sorry, że włażę w temat ale ciekawy jeste :P
kong123 --> Ceny i mnie w Szczecinie kształtują się tak
Kat. D (po kat. C) (20 godz. teoria + 40 godz. praktyka)* - 2500 zł
Kat. D (po kat. B) (20 godz. teoria + 60 godz. praktyka)* - 4000 zł
Kwalifikacja wstępna przyśpieszona kat D 140 h - 2700 zł
Do tego badania (laryngolog, okulista, psycholog, orzecznik) pewnie z 300 - 400zł Cię to wyjdzie.
Reszte niech odpowie Mirek:)
Najs. To 4 tyś. trzeba by wysupłać ale prawdę mówiąc to im dłużej sobie myślę tym bardziej mnie korci. Najbardziej rozważam czy by nie podąć się jazdy u ''prywaciarza'' w busach ale to jeszcze długa droga, taki plan awaryjny.
Co do tych lekarzy... myślałem, że na takie badanie idzie się do doktorka co wydaje zaświadczenia do kat. b ale jak widać się myliłem... ale to w sumie też nie problem.
kong123--> Na samo prawko to jeżeli się nie mylę to okulista + laryngolog i orzecznik, na kwalifikację jeszcze psychotesty. Tylko że same prawko nic nie daje niestety, jedyne co będziesz mógł to autobusem po bułki się przejechać;)
Ja musiałem zrobić turne po wszelakich specjalistach. Laryngolog, okulista, neurolog, potem pieczątka, każdy wziął pół stówy, najlepszy był neurolog, kazał mi tylko stanąć prosto, 10 sekund się z nim widziałem, pół stówy w dupę :/
Kong cztery tysie to chyba maks, w Krakowie za 3 z hakiem idzie D zrobić. Ale to i tak raptem początek, kwalifikacje to koszmar, a kiedyś szło to zrobić za kilka stów.
kong123 --> Jak nie masz konkretnej "zaklepanej" pracy na autobus, to samo robienie prawo jazdy kat D, tylko by mieć, to za drogi interes.
Jak jesteś z dużego miasta lub w pobliżu, gdzie są firmy komunikacji miejskiej lub jakiś większy PKS, to już można się zastanowić, bo kierowców do komunikacji zawsze będzie trzeba i wtedy znalezienie pracy nie jest dużym problemem.
Nie wiem jak teraz ale parę lat wstecz cały kurs i świadectwo kwalifikacji na przewóz osób można było załatwić w urzędzie pracy. Urząd za wszystko płacił. Może teraz też jest taka możliwość?
Prawo jazdy ma ważność 5 lat i po upływie tego okresu zabawa zaczyna się od nowa. Ma to na celu oczywiście wyciągnięcie jak najwięcej pieniędzy od ludzi. Badania lekarskie i ponowy kurs na przewóz osób, ale teraz tylko 40 godzin za około 500 zł.
Badania lekarskie od uprawnionego lekarza. Okulista, laryngolog, neurolog, EKG, badanie krwi. Badania psychotechniczne w pełnym zakresie.
Co do zdawania egzaminu to Ci nie powiem, bo zdawałem jeszcze w innym, bardziej przyjaznym dla zdającego, a jednocześnie lepiej sprawdzającym umiejętności systemie egzaminów ustnych z teorii i jazdy praktycznej, która polegała na zaprezentowaniu normalnych w codziennym ruchu umiejętności, a nie czatowaniu na błąd kursanta.
Prawo jazdy kategorii D można było zrobić dopiero po trzech latach praktyki zawodowej na samochodach ciężarowych.
Jak nie masz konkretnej "zaklepanej" pracy na autobus, to samo robienie prawo jazdy kat D, tylko by mieć, to za drogi interes.
No to oczywiste. Sądzę, że z pracą dużych problemów mieć nie powinienem ale na pewno nie będę zaczynał kursu jeśli nie będę miał pewności, ze po nim dostane robotę.
Nie wiem jak teraz ale parę lat wstecz cały kurs i świadectwo kwalifikacji na przewóz osób można było załatwić w urzędzie pracy. Urząd za wszystko płacił. Może teraz też jest taka możliwość?
Jakbym miał liczyć na urząd pracy to pewnie byłbym już bezdomny. Chyba już od roku jak to pani mi powiedziała nie ma czegoś takiego. Bo była taka sytuacja, że ludzi na różnego rodzaju kursy było po uszy, UP to fundował a później niewielki odsetek szedł do jakiejś roboty. Teraz nawet głupiego kursu na kasę fiskalną nie zrobisz poprzez UP (chyba, że będziesz mieć jakiegoś znajomego pracodawce, który podpisze świstek, żeś chętny do roboty i że on cie weźmie jak oni zafundują kurs). Z tego co widziałem ostatnio to są jakieś kursy tz. zniżki ale tylko kat. C i na koparki a to mnie nie interesuje.
Prawo jazdy ma ważność 5 lat i po upływie tego okresu zabawa zaczyna się od nowa.
I co później egzamin? Czy jak?
Badania lekarskie i ponowy kurs na przewóz osób, ale teraz tylko 40 godzin za około 500 zł.
Badania lekarskie od uprawnionego lekarza. Okulista, laryngolog, neurolog, EKG, badanie krwi. Badania psychotechniczne w pełnym zakresie.
A to jeszcze można przeboleć.
Prawo jazdy kategorii D można było zrobić dopiero po trzech latach praktyki zawodowej na samochodach ciężarowych.
To mi wujek opowiadał. Ponad 40 lat przepracował jako zawodowy kierowca z czego ~30 lat za kółkiem autobusu.
Kong po 5 latach nie idziesz na egzamin, musisz przejść raz jeszcze wszelkie badania, w tym najważniejsze - psychotechniczne.
Cholera, byłem pomówić w PSP w moim mieście, chciałbym być strażakiem, ale powiedzieli mi że w ich jednostce, właściwie to w ogóle teraz w PSP panuje zasada, że podanie bez kat. C jest z miejsca odrzucane. Cholernie droga to sprawa, szczególnie że świeżo skończyłem szkołę średnią, i jakoś nie zachwyca mnie wizja pracowania całego roku na zebranie środków, żebym mógł sobie później porobić wszystkie kwalifikacje, a tak to niestety wygląda. Troche bez sensu, niby potrzeba nowego zastępu strażaków, ale jakoś nikt pomocy w tej sprawie nie oferuje.
Witam chciał bym się zapytać o prawo jazdy kat C bo wyjeździłem okolo 20h instruktor mówi ze plac idzie mi tragicznie chodzi o rękaw i parkowanie tyłem bo równolegle to idzie mi dobrze powiedział ze jak z nim jeździłem na mieście to dobrze mi idzie czy może nie którzy też mieli takie problemy proszę o pomoc bo boje się ze tego tak szybko się nie nauczy albo macie jakieś pomysły żeby tego się nauczyć bo instruktor mi mówił ze na kat C to juz niema tak jak na kat b uczenia się na pachołkach i obrotach?
Rękaw czyli w sensie jazda do tyłu po łuku? I parkowanie tyłem prostopadłe, czyli jakby wjazd do garażu? A osobówką takie rzeczy też sprawiają ci problem? Ciężarówka to duża osobówka, musisz sobie uświadomić rozmiar auta i tyle, bo nie ma żadnej różnicy w jeździe do tyłu między ciężarówką (mam na myśli te z kategorii C, bo C+E to już wyższa technika) a osobówką.
Najlepiej po prostu trenuj sobie osobówką patrząc tylko na boczne lusterka. Zresztą co to za instruktor, że nie potrafi ci pomóc na placu? Pozostaje jeszcze kwestia naturalnych predyspozycji, może po prostu nie nadajesz się do prowadzenia dużych pojazdów.
Instruktor powiedzial cos takiego: rekaw jest tragedia parkowanie rownolegle ok i inne zeczy tez w miare ok a powiedzial jeszcze ze jak wyjade na miasto to dobrze sobie radze i nie wiem czy odpuscic sobie czy nie bo kurde wiem ze jak zdam i zrobie KW to bende mial prace po tym na 100% od znajomego i sie boje troche pozniej isc na egz
a jeszcze jedno bo on mi powiedzial ze na osobowce nauczyli mnie jezdzic na pacholkach i dlatego zdalem bo w miescie dla mnie to bylo spoko
Jeżeli już za kurs zapłaciłeś to wyjeździj godziny do końca. Powiedz instruktorowi, żeby cię na miasto nie brał tylko żebyście ten plac męczyli do oporu. W ciężarówce jazda na lusterka to absolutna podstawa, bez tego nie ma jazdy, z kabiny wychylisz się tylko na lewą stronę, a drugą trzeba pilnować w lusterku, jeżeli nie masz czucia gabarytów to przy byle cofaniu możesz narobić szkód sobie i innym.
znaczy powiem tak ze rekaw do przodu to banal ale do tylu raz wychodzil bardzo dobrze a zauszmy jakiegos dnia wogole nie wychodzil az sie ten instruktor tez dziwil bo np raz najechalem lekko na linie raz zauszmy lekko lusterkiem dotknolem pacholka czy cos
a myslisz ze az tak ciezko zdac na prawko na C bo na b za 1 razem zdalem i ten mowil instuktor ze jak wyjade na miasto to juz raczej powinnem zdac jak nic takiego nie zrobie i nie trafie na jakiegos chu**wego egzamintaora
Na egzaminach na kategorie C, CE, i D oblewa się najczęściej na placu. Jeżeli przejdziesz plac, to musisz po prostu mieć pecha by oblać na mieście. Z tym, że musisz plac dobrze opanować, bo łuk jest obowiązkowy do zrobienia, parkowania tyłem możesz nie trafić, to już loteria.
A do egzaminu teoretycznego jesteś przygotowany? Bo teraz jest taka sama mordęga jak przy kategorii B.
ta na teorie mysle ze zdam a co do egz znajomy zdawal egz 5 razy 3 razy w lodzi i 2 razy w sieradzu zawsze wyjezdzal na miasto i zawsze go oblewal za pierdoly np w zime najechal na linie pojedyncza ciagla bo byla zasypana sniegiem i nie bylo widac i go za to oblal bo do niego koles ze on powinien wiedziec ze jest tam linia to jest juz dla mnie za takie cos smieszne zeby oblac
Dlatego mówię, że to trzeba mieć pecha by oblać na mieście. Ja jestem z południa, egzaminy na C i CE zdawałem w Katowicach, po wyjechaniu na miasto nie było problemu z zaliczeniem, na naczepy zdała cała grupa na mieście, a z placu nie wyszła ponad połowa. Na C było gorzej, na mieście oblało czterech, ja byłem piąty i zdałem, po mnie był jeszcze jeden ale nie wiem jak mu poszło. Zależy od widzimisię egzaminatora, jak pech to pech.
no dokladnie bo kurde ostatnio jezdzilem ze znajomym osoboska na placu i rekaw mowil ze bardzo dobrze mi idzie moze 1 2 razy jak robilem cos nie poszlo ale pozniej dalej przez 1,5 h robilem ciagle i wszystko wychodzilo ale jednak osobowka juz jezdze sam ponad rok bo wczesniej jezdzilem czasem a ciezarowka dopiero zaczolem jezdzic teraz
a wlasnie jeszcze jedno na miescie na co trzeba bardzo uwazac bo niektorzy mowia ze niema jak skrecic itd i najada na linie pojedyncza ciagla dla busow i ich za to oblewa bo wola najechac na linie niz na kraweznik
Jeżeli jest ciasno i nie ma fizycznej możliwości, że się ciężarówka zmieści między liniami a krawężnikiem, to zawsze najeżdżaj na linię. Za krawężnik oblejesz z miejsca, za takie najechanie na linię nie możesz oblać jeżeli po prostu nie da się tam zmieścić.
Ja zdając na CE jeździłem po liniach jak pociąg po szynach, po prostu trasy w Katowicach są za ciasne na duże składy i egzaminator nic nie mówił, ale za najechanie na krawężnik od razu się odpada.
Tylko trzeba wtedy mieć oczy dookoła głowy, bo nic przyjemnego najechać autem na osobówkę na egzaminie podczas brania szerszego zakrętu.
Tak samo jak jeździsz osobówką po łuku, tak jeździj ciężarówką, musisz po prostu wyczuć, że auto jest szersze i dłuższe. Trzymaj się prawej linii, żeby tyłem nie wyjechać na lewą stronę.
no wlasnie dlatego chce wrocic na prawko bo wczoraj jezdzilem i bylo bardzo dobrze i nie tak ze bylem zajebiscie skupiony tylko na lajcie sobie jezdzilem bo do przodu to lajcik do tylu to jak wyjde z zakretu na prosta to juz w 99% zatrzymam sie dobrze mi mowil
a wlasnie jeszcze jedno to na egz jak niemam mozliwoscie nie pojechac po lini to mam napoczatku zapytac sie egz czy moge pojechac po lini czy nic nie mowic i pojechac po niej ?
Tego to ci już nie powiem, jeden egzaminator zrozumie, że tak po prostu trzeba jechać i nic się nie odezwie, drugi będzie czekał aż mu powiesz, nie dowiesz się dopóki cię nie zrypie podczas egzaminu. Za najechanie na linię oblewa się dopiero kiedy popełnisz ten błąd dwa razy, ale nie tyczy się to raczej ciasnych zakrętów, gdzie po prostu ciężarówka musi najechać. Zależy od tego na kogo trafisz. Tym to się nie obawiaj, jak już na miasto wyjedziesz to jeździj jak umiesz.
dobra plac ogarniety mam w miare tylko najgorsze jest to zatrzymanie do tylu z rekawa a jakie manewry na placu moga dac ?
Większość i tak na egzaminie stara się oszukać egzaminatora nie zatrzymując się ten metr od końca dzięki umiejętnościom, ale dzięki patrzeniu przez szybę w drzwiach na wcześniej obrany punkt :P
Auto powinno przed egzaminem stać ustawione w odpowiedniej odległości, wystarczy popatrzeć choćby i na chodnik by zobaczyć gdzie ma być kabina i wtedy się zatrzymać.
Na C z placowych zadań możesz wylosować
parkowanie przodem
parkowanie tyłem
parkowanie skośne (przodem)
parkowanie na kopertę
ruszanie pod górkę z ręcznego
A własnie jak Ty się uczyłeś zatrzymywać na kat C jak już cofałeś na rękawie ?
Na placu na którym się uczyłem nie szło się tego nauczyć, bo w miejscu gdzie trzeba było się zatrzymać była dziura w betonie i auto samo stawało w odpowiednim punkcie.
A egzamin zdawałem w zimie, kiedy było od cholery śniegu, jeden z naszej grupy zaznaczył na śniegu miejsce, gdzie powinna być kabina i wszyscy potem na to patrzyliśmy :p
Ogólnie nie miałem jednak z tym problemu, całkiem dobrze wyczułem egzaminacyjną ciężarówkę.
bo teraz jak ja jezdze to mowi rekaw raz jezdze ok raz nie czasem lekko najade na linie czy bardzo minimalnie nie najade i jest jak nie najade ok przy skrecie w tyl a zatrzymanie czasem dobrze czasem za daleko czasem za szybko ale to jakies milimetry
Ja mam pytanie. Chcę się zapisać na kursy, ale najpierw musi mnie zbadać lekarz i słyszałem, że nie może to być lekarz rodzinny, to prawda? I jak sprawdzą czy to jest akurat mój lekarz rodzinny.
Musisz zostać zbadany przez lekarza, który jest do tego uprawniony, dlatego lekarz rodzinny nawet nie będzie chciał cię zbadać. Zależy od szkółek, niektóre oferują badania u siebie, co wygląda tak, że idzie się całą grupą, płaci 70 zł, a lekarz ledwo na was popatrzy.
Ja przechodziłem badania u lekarza, u laryngologa, u neurologa i okulista mnie przeciągnął po wszystkich maszynach, przy badaniach psychotechnicznych miałem lżej :P
krznik na wyrazne polecenie egzaminatora mozesz przejechac przez linie ciagla(pojedyncza/podwojna) ale on musi to wyraznie powiedziec, np. prawy pas zajety bo jakis rozladunek i ciagla....gdzies na osiedlowej druzce ;>
Marcin017 - o ile ma uprawnienia do badania kierowcow to oczywiscie moze to byc lekarz rodzinny...ale to sie nie zdaza ;)
czapi --> Takie coś to chyba tylko przy kategorii B. Zdając na C a potem na CE jeździłem po liniach ciągłych przy wielu ciasnych ostrych zakrętach. Po prostu auto nie jest z gumy i mając te kilka metrów długości nie da się przejechać ciasnego skrzyżowania 90 stopni by nie najechać na przeciwległy pas. Tzn. da się, ale wtedy tył zajedzie na krawężnik czy chodnik, wtedy albo tylko rozwalisz oponę, ale przy okazji złamiesz znak czy nawet pociągniesz za sobą sygnalizator świetlny.
Egzaminy na kategorie zawodowe rządzą się swoimi prawami, egzaminator sam wie gdzie się da wymanewrować bez najechania na linię a gdzie się nie da. Owszem, kiedy najedzie się na linię w miejscu, gdzie dałoby się zmieścić, to się egzamin obleje, ale wcale nie trzeba czekać na polecenie czy się go pytać o pozwolenie w miejscach gdzie najechać po prostu trzeba.