Tak jak powyżej - szukam dość starej gry. Niestety grałem w nią jakieś 10 lat temu i nie mogę przypomnieć sobie pełnej nazwy gry.
Pamiętam tylko tyle, że chodziło się takim gościem jakby podobnym do Indiana Jones tyle że nie miał bicza. Widok był z pierwszej osoby, a celem gry było zbieranie świecidełek, unikanie lub walka z pseudoludźmi w maskach, szczurami, a na końcu należało pokonać bossa. W pierwszej planszy był to jakiś zielony robot o wielkości 3 razy tyle co główna postać tej gry.
Poza tym przypominam sobie jeszcze to, że chodziło się po dość starych budynkach, które o dziwo nie były ruinami.
Jeśli to by było wskazówką to dodam, że...wydaje mi się, iż ta gra miała w nazwie słowo Island, lecz co było przed/po tym słowie...moja pamięć zawodzi.
