Polonia amerykańska i jej reakcja na egzemplarz fiata 126p.
http://www.cda.pl/video/107796ad/Reakcja-Polakow-na-Fiata126p
Sledze kanal tego pana i fajnie ze jezdzi ciagle malym fiatem, ktorego sobie sprowadzil. Wzbudza zainteresowanie to fakt, ale nic w tym dziwnego, tam eksportu nie bylo, z tego co wiem tylko pare sztuk poszlo samochodow. Musze obejrzec reszte pozniej, bo w chwili obecnej lece na kolacje. Szkoda, ze samochodzik odchodzi w zapomnienie, mimo ciaglej obecnosci na drogach. Wczoraj kolejny ucierpial w ferworze sylwestrowej nocy ...
Obejrzalem reszte, troche gadki jak na zlocie. Potem murzyn w maluchu, czyli kolejny szok kulturowy w moim zyciu hehe. Szkoda tylko, ze Fiat to dla nich "italian car" mimo ze Cinquecento bylo produkowane w Polsce ... Dziwnie troche slyszec o ludziach, ktorzy nie kojarza 126p, to dla mnie takie troche oczywiste, ze ludziom z Polski nie trzeba tego auta przedstawiac. Ciekawy tez fakt, ze w USA to juz inny system miar samochodow i maluch byl za maly na tira przewozowego. Nasz rowiesnik odpalajacy malucha - w sumie nie dziwi mnie ze juz nie potrafi z recznym ssaniem odpalac samochodu, bo to i u nas juz dosc powszechne, wsrod moich zmotoryzowanych znajomych chyba tylko ja mam samochod z recznym ssaniem. Ciekawy pomysl z pastowaniem plastikow, sprobowalbym gdyby nie fakt ze nie mam zbytnio w aucie plastikow.
Ogolem widze tez ze ludzie bardziej sie nim interesuja, niz jakby bylo to u nas, ale to chyba normalne, bo tam sie nie da malucha znalezc praktycznie. Chcialbym zeby i u nas skonczyl sie wszechobecny hejt, bo maluchow coraz mniej, a nie bez powodu az do 2000 roku go produkowano - byl ludziom potrzebny taki samochodzik. Teraz zastapiony przez Tico, Matizy, Clio i inne samochody, ktore sprowadzono "od dziadka". Zapotrzebowanie na takie autko jest w sumie stale, ale dzisiaj nie bedzie juz drugiego malucha, ktorego naprawi kazdy samemu i ma nieskomplikowana budowe.
A ja sie niestety znowu rozpisalem, jak zawsze gdy chodzi o Polska motoryzacje.
Zdarzaja sie maluchy na swiecie. Raz jak mi jeden wjechal na skrzyzowanie to malo nie spowodowalem wypadku:) Rzecz dziala sie w Japonii wiec zaskoczenie bylo spore. Innym razem widzialem jednego na parkingu i zrobilem zdjecie.
Szymon --> Bzdury pleciesz odnosnie potrzeby istnienia malucha. Juz iles lat przed zakonczeniem produkcji byl makabrycznie przestarzaly, awaryjny i drogi! W podobnej cenie Japonczycy robia dziesiatki takich malych samochodzikow. Duzo bardziej pakowne, ergonomiczne, wytrzymale, bezpieczne i oszczedne.
Ładnie odpicowany :) Przez moją rodzinę przetoczyło się kilka maluchów, szwagier zajeździł trzy, drugi szwagier długo jeździł też maluchem, ojciec swoim też po 2000r długo się poruszał.
Maluchy były bardzo nieekonomiczne, przy takiej małej pojemności paliły jak smoki, przy obecnej cenie paliwa nie ma sensu trzymać takiego auta, jedynie w celu kolekcjonerskim. Pod każdym względem przestarzałe, niebezpieczne. Da się naprawić młotkiem, ale jak już się raz zacznie sypać, to potrafi zaleźć za skórę.
Chodzi mi o uprawnienia. Polskie prawo jazdy jest tam w jakiś sposób uznawane?
BTW co tam porabiasz? ;)
szymon_majewski -->
Sentyment fajna rzecz ale bez popadania w przesade.
Fiat to jest "italian car" jak bardzo bys zaklamywac rzeczywistosci nie chcial... ;) Nawet jesli ktorys motel tej firmy byl produkowany w fabryce w Polsce, czy jakimkolwiek innym kraju..., to nic nie zmienia.
To ze Polska bieda zapelnila ulice akurat tym gruchotem i sie wlacza sentyment rzeczywistosci nie zmieni.
Swoja droga mi sie przypomina scena z tym Fiacikiem z filmu z Belushim scena w Monako gdy policja go wsadza do tego pojazdu i jego tekst "wrzod na dupie mam wiekszy niz ten samochod" ;)
I tam tez to nie byl polski pojazd btw... :)
Lookash --> Mieszkam:)
Z tego co slyszalem nawet miedzynarodowe prawo jazdy wydawane w PL moze nie byc tutaj honorowane. Choc to zalezy gdzie i przez kogo. Natomiast podobnie jak z prawkami innych krajow stosunkowo latwo na jego podstawie wyrobic japonskie. Test wyboru (10 banalnych pytan) i jazda (tu juz duzo zalezy od egzaminatora...trafiaja sie niezli rasisci:D).