program tak czy nie Gwiazdowski (centrum im. Adama Smitha) vs Jan Guz (przewodniczący opzz) https://www.youtube.com/watch?v=bM05TZ_npxc
Jestem oczywiście za zmniejszaniem podatków i całkowitą likwidacją podatku dochodowego.
Dlaczego Państwo ma karać mnie za moją pracę, mój dochód podatkiem 19%? Nie wspomne już o VAT,
60% dla bogaczy. 16% dla średnio zamożnych. 6% dla ubogich. Niech żyje równość społeczna.
Problem w tym, że podatki są wymierzone głównie w biednych i klasę średnią. Jak ktoś ma zapłacić miliony to i tak znajdzie sposób, żeby zapłacić jak najmniej. My możemy mieć pewność, że jedyne dwie rzeczy, jakich nie unikniemy to podatki i śmierć. Jestem ciekaw, czy a. wszyscy mieli płacić np. 15% to oni nadal uciekaliby od płacenia, b. gdyby nie było podatku dochodowego w ogóle, to zaoszczędzone pieniądze ożywiałyby gospodarkę? Ktoś wie coś na ten temat?
gdyby nie było podatku dochodowego w ogóle, to zaoszczędzone pieniądze ożywiałyby gospodarkę? Ktoś wie coś na ten temat?
Gospodarka na pewno w jakiś sposób dostałaby kopa, ale finalnie mogłoby to prowadzić do inflacji i jej przegrzania.
Myślę, że najuczciwszym i realnym rozwiązaniem byłby podatek liniowy na poziomie 19% + wysoka kwota wolna od podatku. Wtedy zyskaliby zarówno najmniej zarabiający, a bogaci nie uciekali w takim stopniu z podatkami za granicę.
Nie chce mi się sprawdzać czy wiarygodne, ale zakładam, że tak: http://polskabieda.com/?opcja=graf&nr=14
To jest tak żałosne, że aż brakuje słów.
W ogóle ta strona fajnie punktuje jaką to zieloną wyspą jest Polska.
Dla porównania: http://polskabieda.com/?opcja=graf&nr=1
Dlaczego w tych dziedzinach nie chcemy równać do tych lepszych? :)
ale finalnie mogłoby to prowadzić do inflacji i jej przegrzania.
Polecam sprawdzić czym jest inflacja :)
To nie wysokość podatków ma wpływ, ale ile po zapłaceniu zostaje w kieszeni to raz, a dwa to prostota systemu podatkowego.
To, że jesteśmy jednym z biedniejszych społeczeństw w UE to żadna nowina i dużo się tu nie zmieni, bo jesteśmy społeczeństwem roszczeniowym - wszystkie obietnice socjalne trzeba z czegoś sfinansować.
Polecam sprawdzić czym jest inflacja :)
Zbyt duży popyt wywołany brakiem podatku dochodowego mógłby spowodować zaistnienie luki inflacyjnej, co z kolei wywołałoby wzrost cen. Istnieją różne typy inflacji, popytowa - o której pisałem, monetarna - czyli zbyt duża podaż pieniądza gotówkowego w obiegu w stosunku do wartości towarów i usług w obiegu, a także kosztowa. Metody walki i przeciwdziałania każdemu typowi inflacji są różne.
Bardzo bogate osoby i tak nie są w stanie skonsumować pieniędzy które zarabiają, są ona przeznaczane na dobra ekskluzywne które powodują odpływ kapitału z kraju, więc wysoki podatek dla bogatych (w ramach rozsądku) powinien zostać.
Z drugiej strony nasze państwo to trochę taki szkodnik który mnóstwo pieniędzy marnuje na rozdmuchaną biurokracje i różne polityczne akcje np. podręcznik dla 1-klasistów (zamiast zrobić porządek z lobby wydawniczym), w krajach nordyckich nie mają nic przeciwko wysokim podatkom, ale pieniądze budżetowe są mądrze rozdysponowywane.
Za rządów PO na żadne zmiany bym nie liczył bo jest to "Partia statusu Quo".
Bardziej przypadł mi do gustu ten wykładzik.
https://www.youtube.com/watch?v=HAh332xoQcA
Niby mówi to samo, ale bez telewizyjnego przekrzykiwania się i szopki.
Zbyt duży popyt wywołany brakiem podatku dochodowego mógłby spowodować zaistnienie luki inflacyjnej, co z kolei wywołałoby wzrost cen. Istnieją różne typy inflacji, popytowa - o której pisałem, monetarna - czyli zbyt duża podaż pieniądza gotówkowego w obiegu w stosunku do wartości towarów i usług w obiegu, a także kosztowa. Metody walki i przeciwdziałania każdemu typowi inflacji są różne.
Nie miałem na myśli Keynesa ....
Najbardziej sprawiedliwy (jezeli mozna mowic o sprawiedliwosci przy podatkach) jest podatek pogłówny.
Był taki pan, zwał się Andrew Mellon. Sekretarz departamentu skarbu w czasach Hardinga, Coolidge'a i w końcu Hoovera (później zamieniony na Ogdena Millsa, ale to nieważne). Był to jeden z najzamożniejszych ludzi ówczesnego świata i równocześnie gorący zwolennik obniżenia wszelkich obciążeń podatkowych. Był też radykalnym wyznawcą teorii sformułowanej dłuugo później a wyrażonej w krzywej innego pana który zwał się Laffer.
W każdym razie Mellon sam podatków nie lubił i dość mocno je obniżał: w 1922 górny próg (dla przychodów powyżej 100 000 $ rocznie, wówczas to dość spora kwota) zmniejszył z 73% do 58% (ale równocześnie zwiększając próg do 500 000$), rok później do 50%, dalej 46%, aż do 25% w 1925. Wiecie jaki był tego efekt? Ano taki że wpływy do budżetu z podatków (ale tylko tej najwyższej strefy podatkowej) w tym okresie wzrosły z 300mln do 700mln rocznie. Aha, żeby nie było. Redukcja podatków nie obejmowała tylko najbogatszych ale równo, wszystkich. Zwiększano kwotę przychodu wolną od podatku a najniższa stawka wynosiła.... 4% (plan zakładał redukcję do 0,5%!!!).
Dzisiaj wodzowie naszego narodu podnoszą akcyzę na fajki, paliwo i drapią się w głowę, dlaczego wpływy do budżetu są mniejsze.
Aha (2). Pomimo takich niskich podatków, wielu w dalszym ciągu unikało ich płacenia i cwaniakowało różnymi manewrami, głównie fikcyjnymi darowiznami. Wśród nich był Rockefeller, Al Capone czy też sam.... Andrew Mellon :)
lipt0n --> fajna focia. Kawa prawie wylądowała na klawiaturze :)
Bardzo bogate osoby i tak nie są w stanie skonsumować pieniędzy które zarabiają, są ona przeznaczane na dobra ekskluzywne które powodują odpływ kapitału z kraju, więc wysoki podatek dla bogatych (w ramach rozsądku) powinien zostać.
to można uregulować w inny sposób. Poprzez ekstra podatek od towarów luksusowych lub zabawy w taryfy celne. Ta ostatnia może doprowadzić do mało przyjemnego 'ku-ku", działań odwetowych po drugiej stronie (vide rezultat Smoot-Hawley Act) a nawet wojny celnej (takie Francja z Włochami prowadziła w latach 80 i 90 XIX stulecia).
Był też radykalnym wyznawcą krzywej innego pana który zwał się Laffer.
Nie chcę się czepiać, ale w tamtych czasach Arta Laffera nie bylo jeszcze na świecie...
silly me, już poprawiłem. Wdzięcznym jestem tobie za czujne oko :)
Niemniej jednak działania Mellona przyczyniły się do zmniejszenia długu budżetowego z około 70mld $ w 1919 do 33mld $ w niecałe 10 lat później.
Akcyzje na spirytus tez podniesiono aby zwiekszyc dochody do budzetu. Efekt oczywisty (nie dla rzadu)
http://polskiepiekielko.pl/2014/04/wplywy-z-akcyzy-spadly-o-45.html
Niemniej jednak działania Mellona przyczyniły się do zmniejszenia długu budżetowego z około 70mld $ w 1919 do 33mld $ w niecałe 10 lat później.
Czyli w 1929 roku w USA było już kapitalistyczne Eldorado?;)
Bogaci w ogóle powinni być zwolnieni od podatku, ponieważ oni utrzymują biednych..
Jeśli ktoś ciężką pracą dorobił się dużych pieniędzy to z jakiej paki ma płacić większy podatek niż biedny leń?
Czyli w 1929 roku w USA było już kapitalistyczne Eldorado?;)
zrodlo great depression bylo troche inne i nie mialo duzo wspolnego z polityka gospodarcza USA.
O źródło kryzysu zdaje się debaty toczą się do dziś i oczywiście nie podejmuję się tu prezentowania ostatecznej odpowiedzi - od ostatecznych odpowiedzi mamy tu wielu lepszych ekspertów;)
Jednak myślę że szukanie pewnego związku między drastyczna obniżką i spłaszczeniem obciążeń podatkowych a bańką na giełdzie nie jest do końca nieuprawnione...
Czyli w 1929 roku w USA było już kapitalistyczne Eldorado?;)
jak mój przedmówca zauważył, przyczyn tzw Great Depression było bardzo wiele. Dyskusja na ten temat trwa od... 1929 roku. Nadprodukcja, lekceważona przez rząd sprawa rolnictwa (najwięcej w jego temacie do powiedzenia miał..... Hoover będący wówczas sekretarzem w departamencie handlu), spekulacje giełdowe i hiper-zawyżone ceny spółek na giełdzie, regulacje dotyczące banków (branching był zakazany w związku z czym banki były bardzo wrażliwe na efekt paniki bankowej) itd. Joseph Kennedy (znany spekulant) już w 1928 wycofał się z giełdy i otwarcie mówił że tylko głupiec pozostaje w myśli o wysokiej wartości dolara. Byli i inni którzy przestrzegali, ale w tej ogólnonarodowej euforii, ich głos był w zasadzie niesłyszalny.
W dalszym ciągu dowiadujemy się wiele ciekawych rzeczy na ten temat. Na dodatek polityka ekipy Roosevelta wcale nie była aż tak skuteczna jak się powszechnie mówi i w 1938 nastąpiła kolejna poważna recesja. Ostateczne przezwyciężenie kryzysu nastąpiło wraz z wybuchem wojny i produkcją zbrojeniową właśnie w USA. Dostrzegali to nawet przeciętni obywatele tego kraju i gdy działania wojenne miały się ku końcowi, większość stawiała sobie jedno zasadnicze pytanie: czy przedwojenna recesja wróci na nowo?
Jednak myślę że szukanie pewnego związku między drastyczna obniżką i spłaszczeniem obciążeń podatkowych a bańką na giełdzie nie jest do końca nieuprawnione...
Ale może w takim razie powinien być 100% podatek od dochodu, żeby przypadkiem obywatele, prawdziwe głuptasy nie zrobiły sobie krzywdy? ;)
Nie sądzę jednak aby była to główna lub nawet jedna z kluczowych przyczyn. Na dodatek giełda była objawem a nie przyczyną. Drobni ciułacze kupowali akcje na krechę a nie za wypłatę. Euforia była zresztą tak wielka, że wszyscy przede wszystkim o tym ile na akcjach zarobili, w prasie same wskazówki gdzie inwestować. Prawdziwe szaleństwo. Nikt nie chciał trzymać oszczędności na lokacie czy nawet w skarpecie tylko biegł wymieniać na akcie. A jak nie miał gotówki? To leciał do banku, lub nawet do samego brokera, wykładał 1/4 (!) ceny akcji, resztę dokładał z kredytu i ot, cała filozofia. Po całym kraju gęsto zasiana była sieć tych, nie wiem jak to po naszemu, ticker tape, w barach, restauracjach, urzędach. I wszędzie tylko dane z giełdy. Teraz sobie pomyśl, co się z ludźmi działo gdy pewnego czwartkowego poranka ceny akcji zaczęły drastycznie spadać. Ludzie zaczęli panikować, ticker tapy nie nadążały z przekazywaniem informacji i panikę masz gotową.
Ale może w takim razie powinien być 100% podatek od dochodu, żeby przypadkiem obywatele, prawdziwe głuptasy nie zrobiły sobie krzywdy? ;)
+1
to samo mialem napisac:)
jak ktos slusznie zauwazyl bogaci jak nie chca placic podatkow to ich nie beda placic, bo wszystko sobie w koszty wpisuja.
Oczywiscie osoba ktora to napisala wlasnie dlatego uwaza, ze powinni byc tak wysoko opodatkowani.
ja jestem odmiennego zdania, ze wlasnie przez to ze podatki sa tak wysokie to im sie chce kombinowac lub wrecz uciekaja za granice gdzie podatek jest np liniowy albo znacznie nizszy.
nikt normalny nie bedzie sie pozbawial 60% dochodu (plus VAT, akcyze i inne posrednie podatki).
jest to p oprostu rozboj w bialy dzien i najwiekszy patriota bedzie uciekal z takiego kraju.
Panstwo to najgorszy podmiot ktory zarzadza pieniedzmi, robi to zawsze nieefektywnie i nieuczciwie. Taki Krauze lepiej dysponowac bedzie swoim majatkiem i wiecej korzysci bedzie gdy te pieniadze beda u niego, a nie u Tuska.
zreszta i tak jest w stanie uciec przed podatkami, jak kazdy kto ma wlasna firme jest w stanie lepiej zyc niz zwykly szary kowalski.
wiec de facto wysokie podatki dzialaja na niekorzysc biedniejszych ludzi, ktorz nie maja mozliwosci wykiwac panstwa.
Sam zreszta unikam podatku VAT gdzie sei da, dochodowego w ogole nie place i mam wszystko gdzies... ale znam ludzi ktorzy musza te wzsystkie podatki placic i ich frustracje, ze im czesc dochodu zabiera panstwo
Czemu ktoś zaradny, mądry czy wykształcony miałby "bulić" za to że więcej zarabia? Moim zdaniem podatek powinien być taki sam dla wszystkich.
Powinno się natomiast zlikwidować zasiłki dla bezrobotnych, to powoduje, że dużo osób woli pasożytować zamiast pójść do pracy, zamiast zasiłków dałbym możliwość "pracy z budżetu państwa", taki bezrobotny zamiast dostawać zasiłek jednego dnia kopał by rów, a drugiego go zakopywał i podobne bezsensowne prace, a po co?
Proste - ktoś kto dostaje za darmo nie uszanuje tego, jak będzie musiał zapracować to będzie szanował pieniądze, i drugi powód to taki, że jak ktoś ma zasiłek to może sobie nielegalnie dorobić, albo specjalnie pracuje na czarno by jeszcze brać zasiłek, jak już będzie miał tą pracę "bezsensowne kopanie rowów" to nie będzie miał ani czasu ani siły by nielegalnie, bez podatku pracować.
niestety w dzisiejszych czasach rozdętego do granic możliwości państwa socjalnego, wszelkie rozmowy o radykalnych zmianach w podatkach to dyskusja czystko akademicka. Dlatego tak kuriozalna jest według mnie dyskusja toczona wokół programu korwinistów. On w obecnej rzeczywistości jest całkowicie odrealniony. To mniej więcej tak, jak gdybyśmy w ramach dbania o środowisko zlikwidowali samochody i wrócili do transportu konnego.
Powiedział wybitny ekonomista dasintra. I kto to są ci korwiniści bo nie znam?
To rozdęte państwo socjalne wystarczy odchudzić i już będzie gdzie ciąć.
Ale z jakiej racji, osoba, której coś się w życiu udało np ma własną firmę musiałaby płacić więcej. Nie rozumiem?
Moim zdaniem też powinno się usunąć płacę minimalną, ona zwiększa bezrobocie.
Co jest lepsze dla społeczeństwa?:
- 2 osoby pracujące za 1000, czy;
- 1 osoba pracująca za 2000 a 2ga pobierająca 1000 zasiłek?
Garret Rendellson
widzisz jaki parszywy system? Nawet taki nędzny robak jak ja może mieć własny pogląd na dowolny temat.
której coś się w życiu udało
ahh, czyli też twierdzisz że sukces finansowy jest uzależniony od szczęścia? Niejaki C. Wright Mills w swej dość interesującej pracy pt. "Elita władzy" cytuje wypowiedź jednego z amerykańskich industrialistów-tycoonów, który na pytanie o to jak dorobił się kasy, odrzekł bez namysłu, że 80% to szczęście a reszta to umiejętności (niestety książki nie mam w tej chwili na półce zatem nie wskażę nazwiska).
Moim zdaniem też powinno się usunąć płacę minimalną, ona zwiększa bezrobocie.
Ella May Wiggins. Zobacz jak jej życie wyglądało. Dwanaście godzin, sześć dni w tygodniu za 9 dolarów tygodniowo. Żebyś wiedział ile to było, to powiem że 1 funt wieprzowiny to 40 centów a tuzin jaj kosztował wówczas 49 centów. Dziewięcioro dzieci pozostawionych samych sobie. Oczywiście forumowe rekiny finansjery i wyznawcy Sumnera pewnie tylko wzruszą ramionami. Ekonomia jest fajna na papierze, ale w świecie realnym już taka oczywista raczej nie jest i idealnych rozwiązań i sprawiedliwości próżno szukać, zarówno z jednej, drugiej czy trzeciej strony.
kiedyś nadejdą takie czasy kiedy nie będzie podatków, czemu ktoś kto pracuje dużo ma utrzymywać pasożytów którzy naklepią 10 dzieci i żyją na koszt państwa ? biedny nie jest biedny bo mu tak wyszło najczęściej jest dlatego że nie chce mu się pracować, bo po co lepiej wypić flaszeczkę na ławce i dostać zasiłek w kopercie.
czemu ktoś kto pracuje dużo ma utrzymywać pasożytów którzy naklepią 10 dzieci i żyją na koszt państwa ?
z trywialnego wręcz powodu. Bo potem te 10 osób dorasta, zaczyna pracować i płacić podatki, z ktorych państwo wypłaci Tobie emeryturę.
Tak na pewno bezdomni i słabo zarabiający wybrali sobie taki los. A mogli wybrać los własciciela ferrari i domku na bahamach.
A pomyślałeś może kiedyś, że nie każdy się urodził w lekarskiej rodzinie, gdzie rodzice od zawsze naciągają budżet państwa na horrendalne wręcz kwoty?
Śmiać mi się chce jak czytam te bzdety. Czyli najbardziej dynamicznie rozwijają sie kraje gdzie w ogóle nie ma podatków, prawda?
Taka Somalia na przykład.
z trywialnego wręcz powodu. Bo potem te 10 osób dorasta, zaczyna pracować i płacić podatki, z ktorych państwo wypłaci Tobie emeryturę.
tylko, ze jak chcesz wyksztalcic dzieci w patologicznej rodzinie? z duzym prawdopodobienstwem przynajmniej 80% z tych dzieci wyjdzie na patologie ktora bedzie dalej patologie rodzic. 20% dzieci cos osiagnie, bo nie bedzie im sie podobala ta patologia i pojdzie po rozum do glowy.
nie mowie tutaj o ludziach ktorych stac na dzieci, wtedy spoko... mowimy tutaj o przykladzie patologii gdzie sie narobi 10 dzieci i zyje na koszzt panstwa.
mysle, ze realniejszym przykladem w PL byloby 5 dzieci
z duzym prawdopodobienstwem przynajmniej 80% z tych dzieci wyjdzie na patologie ktora bedzie dalej patologie rodzic. 20
zapachniało Oliverem W. Holmesem juniorem :)
We have seen more than once that the public welfare may call upon the best citizens for their lives. It would be strange if it could not call upon those who already sap the strength of the State for these lesser sacrifices, often not felt to be such by those concerned, to prevent our being swamped with incompetence. It is better for all the world, if instead of waiting to execute degenerate offspring for crime, or to let them starve for their imbecility, society can prevent those who are manifestly unfit from continuing their kind. The principle that sustains compulsory vaccination is broad enough to cover cutting the Fallopian tubes. [...] Three generations of imbeciles are enough.
Jak sobie na papierze zapisać to wszystko w porządku. Ale kto zdobędzie w sobie tyle odwagi by podnieść rękę w imię wprowadzenia takiego rozwiązania, hmm?
Bo potem te 10 osób dorasta, zaczyna pracować i płacić podatki
Pewnie, w końcu z domu wynieśli prawdziwy etos pracy.
Haha, kulka gdzie siedzisz, niech zgadnę Szwecja ? Jukej ?
Śmiać mi się chce jak czytam te bzdety. Czyli najbardziej dynamicznie rozwijają sie kraje gdzie w ogóle nie ma podatków, prawda?
Taka Somalia na przykład.
Nie no, oczywiscie masz racje - w koncu kazdy wie, ze najbardziej dynamicznie na swiecie rozwija sie Unia Europejska!
UK. I uprzedzając pytanie - nie biorę ani grama benefitów.
Dessloch - a dlaczego patologicznej? Albo może inaczej, to od ilu dzieci sie zaczyna patologia? W Polsce patrząc na statystyki dzietności to chyba już od dwójki, co?
Paudyn - no niestety ktoś się dziećmi musi zająć. Albo róbmy tak jak polacy - płaćmy jedne z najwyższych (realnie) podatków w Europie i pokrzykujmy w internatach by ciąć socjal, który i tak praktycznie w tym kraju nie istnieje. Zresztą i tak kraj się stacza coraz szybciej po równi pochyłej i już za 20 lat jak się nic nie zmieni to czeka nas katastrofa demograficzna.
Ja jestem realistą.
Podatki mają głównie wracać do społeczeństwa, a nie tak jak obecnie być przejadane przez rozbuchany aparat państwowy i biurokracyjny.
Jedni niech robią karierę bo nie chcą mieć dzieci - niech się bawią - jeżdżą na wycieczki, zwiedzają świat, poświecają się karierze czy grają w pici-polo za stodołą. Ci co chcą dzieci - niech te dzieci mają.
I zasranym obowiązkiem socjalistycznego państwa (a przypomnę, że mieszkamy w socjalistycznym kołchozie przez niektórych nazywanych EU) jest te dzieci wspierać.
Sorry, ale wychowanie jednego dziecka to koszt kilkuset tys. złotych. Ile z tej kwoty można sobie walnąć wycieczek na przedrogiego Mauritiusa? Łatwo policzyć.
Zresztą Polska idzie swoją własną drogą, media od lat wpajają, że to jedyna słuszna droga.
1. Podnoszenie podatków lub przekształcanie ich na "składki", coby chociaż w teorii wyglądało, ze w niektórych krajach się płaci więcej
2. rozbudowywanie biurokracji, co lepsze pod hasłem "walki z biurokracja"
3. zaostrzanie przepisów, wszelkich kontrol etc. walka z czarną i szarą strefą - bo jak to? ktoś zarobi stówkę i nie odprowadzi do skarbu państwa należnych 60%!?!? Zgroza! do pierdla z całą rodziną, albo w kibitkę i na sybir.
Wynik:
szara i czarna strefa rośnie w siłę - jak się ta krzywa o której nasi ekonomiści nie wiedzą nazywa? Laffera? Laufera?
emigracja dalej postępuje - ktoś z dzisiejszych studentów planuje jeszcze zostać w Polsce? Znajdą się tak ociężałe umysłowo osobniki?
Na imigrację nie mamy żadnych szans, mimo, że nasi możnowładcy roztaczają piękne perspektywy jakoby to pierdyliard białorusino-ukraińców już stało przy granicy z Polską gotowych pracować za 800zł netto by dodatkowo obciążyć rodzinę z Lwowa która musiałaby dosłać drugie tyle coby emigrant nie zdechł w tym horrendalnie drogim kraju (w porównaniu do zarobków) z głodu.
Dzietność - prawie najniższa na świecie - ale oczywiście z patologiami i rodzinami które mimo wszystko w tym durnym kraju zdecydowały sie na dziecko lub co gorsza dwójkę trzeba walczyć. Macierzyński najlepiej skasować - chciała dziecko?!? to niech ma! A, że katastrofa demograficzna już stoi przed frontowymi drzwiami to kogo to obchodzi?
kulka ---> w większości się zgadzam. Nawet bardzo. Trochę popsułeś jednak ostatnim zdaniem, bo akurat urlopy macierzyńskie to kwestia imo bardziej skomplikowana i działająca w dwie strony. Moim zdaniem najlepsza polityka prorodzinna to znaczące ulgi podatkowe dla rodzin z dziećmi. Z racji katastrofalnej sytuacji w Polsce, powinno być to już od pierwszego dziecka i wzrastać gdy pojawiają się kolejne. Rozdawnictwo pieniędzy do ręki w postaci becikowego czy każdego innego wsparcia przyczynia się bowiem do bardzo groźnego zjawiska rodzenia kolejnych dzieci jako głównego źródła dochodu. Otrzymane pieniądze trafiają w dniu wypłaty do monopolowego a dzieci chodzą głodne.
biedny nie jest biedny bo mu tak wyszło najczęściej jest dlatego że nie chce mu się pracować, bo po co lepiej wypić flaszeczkę na ławce i dostać zasiłek w kopercie.
--->
oj gdybyś zapoznał się z tematem amerykańskiego kryzysu zmieniłbyś zdanie. Roosevelt organizował zasiłki, a ludzie woleli głodować niż stanąć w kolejce po pieniądze. Musiał organizować programy w rodzaju słynnego NIRA, których dosłownie rano wykopywali doły a popołudniu je zakopywali. Pracownicy publiczni, w tym nauczyciele których kryzys dotknął wyjątkowo mocno, pracowali mimo że nie otrzymywali za to żadnych pieniędzy, nic. Nie głodowali tylko dzięki wsparciu rodziców swych uczniów i pomocy sąsiadów. Woleli głodować niż wyciągnąć rękę po zasiłek od państwa. Takie to były czasy i ludzie.
Ludzie wy czytacie co piszecie? Osoby nazywające bezrobotnych i mniej zamożnych pasożytami co mają po 10-cioro dzieci jest co najmniej nie taktowne żeby nie powiedzieć bezczelne... Normalnie jakbym PO słyszał w odpowiedzi na zarzuty bezprawnego podniesienia wieku emerytalnego... Albo że czemu ktoś komu się powodzi ma płacić większe podatki... Już tłumaczę bo osoba która mniej zarabia np te 1680 vs osoba zarabiajaca 5 klocków na miecha to sobie porównajcie komu po odciągnięciu podatku zostanie więcej kasy? Teraz patrzcie tak 1680-23% podatków a 5000-23% podatku :). Do tego nie każdy urodził się lub chciał iść na medycynę, prawo czy inne studia które zapewnią mu wysoką pensję, są ludzie również którzy szukają pracy ale pracodawca mimo starań woli przyjąć znajomego, tak właśnie działą "świetna" gospodarka Polski, więc nie dziwny się że ludzie wyjeżdżają, pan Tusk gdy dochodził do władzy (nie będe wspominał jakimi metodami doszedł ale never mind) to powiedział że zapewni nam takie warunki życia tzn pracę że ludzie przebywający za granicą wrócą do kraju, a póki co co raz więcej osób wyjeżdża z kraju, i uwierzcie że na wakacje tam nie wyjeżdżają... Jeszcze poruszę sprawę własnej firmy, ok mam pomysł na własną firmę jak i pewnie z 70% młodych ludzi w PL ale co z tego Unia da, ale w razie nie wypału będzie domagała się spłaty, kto to spłaci plus jeszcze kredyty na wypłatę pracowników gdy coś nie wypali? Więc bez pisania że bezrobotni są pasożytami, o lekarzach wspominać nie będę, 4h posiedzi w przychodni publicznej a potem pójdzie dorobić kolejną kasę w prywatnej, niech państwo zapewni zarobki każdemu na poziomie godnym to wtedy możemy mówić o równych podatkach, ale tak to jest bogaty nigdy nie zrozumie uboższego.
[38] Unia to szczyt rozwoju przecież... Dam malutki przykładzik, moja mama przed UE pracowała w kasie biletowo-bagażowej na kolei, i gdyby kolej nie stała się prywatna dalej by pracowała, a gdy weszliśmy do UE i zaczęła się prywatyzacja moją mamę zwolnioną, z resztą nie tylko ją a na jej miejsce posadzono kolesiów prywaciarza, dziękuje dobranoc. AVE UE normalnie.
[37] Daruj sobie, bo ty pewnie nawet nie pracowałeś i nie wiesz jak na Polskim rynku pracy jest, nie dość że durnoty w kwestiach rozrywki elektronicznej piszesz to jeszcze tutaj..
UK. I uprzedzając pytanie - nie biorę ani grama benefitów.
nie twierdze że bierzesz bo wbrew pozorom pewnie wiekszosc nie korzysta, ale, porównywanie polski ze UK gdzie siedzisz czy innych miejsc na świecie gdzie jest socjalny lajt jest tak samo adekwatne jak porównywaniem polski z marsem. Z mojego punktu widzenia wprowadzenie tego samego co w UK da zupełnie inny rezultat co już widać b reszta warunków jest zupełnie inna, a kierunek w którym zmierza państwo zalezy od mnóstwa innych czynników.
Lepiej zrobić to co UK robiła będąc w ciemnej dupie niż robić to co Uk robi będąc jedną z najsilniejszych gospodarek w EU. Potem można myśleć o wydatkach socjalnych ale teraz smigajmy prywatnie.
[41] Jeszcze cię tu nie było ? won!
Dessloch - a dlaczego patologicznej? Albo może inaczej, to od ilu dzieci sie zaczyna patologia? W Polsce patrząc na statystyki dzietności to chyba już od dwójki, co?
przyklad byl przeciez inny, mowimy tutaj o rodzinie ktora postanowila zyc z benefitow poprzez narodzenie duzej ilosci dzieci.
Jesli kogos stac bylo na te dzieci to nikt takiej osobie nie zabrania i nie nazywa patologia.
Patologia jest gdy sie trzepie dzieciaki a pozniej wyciaga rece i uzala nad tym jakie zycie jest niesprawiedliwe.
Patologia jest nawet urodzenie jednego dziecka gdy sie nie ma pieniedzy na wlasne wyzywienie i mieszkanie. Wiec niezalezne jest od liczby dzieci.
Patologia jest gdy ktos robi dzieci po to, zeby dostawac pomoc od panstwa. W PL nie jest to jakos specjalnie powszechne zjawisko, bo zasilki sa bardzo niskie, ale w takiej Wielkiej Brytanii jest to cos powszechnego, sa ludzie ktorzy cale zycie nie pracowali i ciagna kase od panstwa.
i jest wiele krajow europejskich gdzie to tak wyglada.
mysle, ze gdyby w Polsce zasilki byly znacznie wyzsze to by ludzie tak samo robili... na szczescie u nas socjalizm dziala tylko w jedna strone (wysokie podatki) i nie zacheca pasozytow do zwiekszania swojej liczby.
zwiekszajac socjal, zwiekszymy patologie. Bo socjalizm demoralizuje spoleczenstwo i je niszczy.
Zachod zostanie zezarty przez Islamskie rewolucje w ciagu kilku dekad, my na szczescie az takiego problemu nie mamy.
w tym czasie ruscy nas pojada, bo europa bedzie tak slaba, ze nas odda Putinowcom w rece
Dessloch - sposób na życie - czyli robienie dzieci i czekanie na pomoc socjalną w naszym kraju to sprawa marginalna, sądzę, że ułamek ułamka procenta. Przecież pomoc socjalna jest marginalna lub zerowa. Większość dzieci rodzi się w normalnych rodzinach. A uwierz mi wychowanie dziecka to horrendalne wręcz kwoty i moim zdaniem jak już żyjemy w państwie socjalistycznym całe społeczeństwo powinno ponosić tego koszta. Zresztą lepiej wydać pieniążki na dzieci sąsiadów, których podatki kiedyś wspomogą naszą emeryturę niż na urzędnicze samochody klasy S, marmurowe schodki ZUS, czy machloje na miliardy i to euro o których już się nawet na pisze, bo temat się kompletnie przejadł.
Natomiast w mediach robi się z tego nieistniejącego (bo marginalnego) problemu gównoburzę. A w ogóle się społeczeństwu nie uświadamia, że bez tych dzieci to Ty i Ty dostaniecie gówno nie emeryturę. A moim zdaniem powinno.
Dzieci to przyszłość i nadzieja narodu. Chcesz mieć emeryturę? Chcesz by te tysiące złotych odprowadzane przez Ciebie aktualnie co miesiąc, kiedyś chociaż w jakimś procencie wróciły do Ciebie? Przestań pisać głupoty. Głosuj na ludzi którzy postarają się uratować sytuację. Którzy zachęcą i wspomogą polskie rodziny i ich dzieci. Bo do tego służą podatki. A nie do aut klasy S, nie do marmurów, nie do napychania prywatnych kont.
kulka--> co nie zmienia faktu, ze takie jednostki istnieja i o takich jednostkach mowimy.
wole mniejszy przyrost naturalny niz wizje swiata jak w filmie idiocracy. I jesli myslisz, ze poprzednie pokolenia zarabiaja na kolejne, to chyba jednak ominela cie informacja o reformie emerytalnej (slusznej zreszta), gdzie z zalozenia kazdy pracuje na siebie. Co prawda slabo to wychodzi panstwu, ale zalozenia dobre.
a zawsze mozemy sprowadzic sobie imigrantow, niech pracuja na starszych.
wole emeryture jak w niemczech niz jak w Polsce gdzie emeryt nie ma co wsadzic do buzi