Czy może mnie ktoś uświadomić o co chodzi z tym zakładaniem firmy, bo mam pewne logiczne braki.
Pracuję sobie w jednej firmie na umowę o dzieło (w sumie obojętne czy to umowa o dzieło, o pracę czy zlecenie).
Chcę robić coś po godzinach pracy i zarabiać dodatkowe pieniądze, np robić strony internetowe. Ale aby strona była zrobiona, potrzebuję od czasu czasu jeszcze dodatkowego grafika i programisty.
Czy jest konieczne do tego zakładanie firmy?
Czy jako zwykły pracownik jakiejś tam firmy, nie mogę w jakiś inny sposób (niż zakładać firmę), opłacać innych moich współpracowników i rozliczać się z klientami? Chciałbym to robić tylko na moje nazwisko, bez firmy.
Rzeczą, która mnie przeraźliwie odstrasza jest co miesięczny ZUS ok 800 zł (teraz juz nie mogę płacić 200 zł bo też kiedys byłem zmuszony rozliczać się z pewną firmą właśnie na firmę, więc przepadła promocja. obecnie moja firma zamknięta).
Teraz jestem na umowę o dzieło, i w tym momencie nie płacę ZUSu. Jakbym, powiedzmy, dorabiał ok 1500 zł (na początku) na stronach... i zus, współpracownicy... to ta firma jest bez sensu...
Brakuje mi tutaj jakiegoś logicznego argumentu do założenia firmy, po co ja ją musze zakładać? Co mi to daje? Przecież 800 zł Zusu może oznaczać śmierć dla początkowej firmy.
po gówno
A kto powiedział, że banda pięciorga kieruje się logiką? Jedyne co możesz zrobić to głosować za partiami, chcącymi zlikwidować tą zbrodniczą instytucję.
W naszym pięknym socjalistycznym systemie działalność może prowadzić jedynie osoba której przychód z tej działalności będzie w stanie pokryć zobowiązania wynikające z przymusu ubezpieczeń społecznych (w Twoim przypadku jak mówisz 800zł/mc.). Cała reszta niech siedzi w domu na zasiłku albo pracuje na rzecz korporacji co by się za bardzo nie wybić :)
masz racje, zus zabija male firmy
i to nie jest 800 zl ale 950
a kiedy miales te firme? jak minelo 5 lat to mozesz miec znizke...ale nie jest to 200 zl a raczej okolice 400
Ale tak jak piszę - tu nie chodzi nawet o ZUS.
Tylko nie wiem po co ja mam ogólnie zakładać firmę. Po co mi to? Co mi to da? Nie mogę z kieszeni opłacać współpracowników robiąc z nimi jakieś tam umowy?
Czy po prostu jak rozliczam się z klientami to oni chcą jakąś tam fakture VAT i dlatego muszę mieć firmę.. czy jeszcze coś innego?
to pewnie będzie głupie pytanie, ale nie można założyć takiej działalności gdzieś poza granicami naszego kraju?
Na Słowacji podobno opłaty są dużo mniejsze. Rozmawiałem za znajomkiem przy wódzie, więc szczegółów nie pamiętam. Niemniej warto się tematem zainteresować.
Ja Ci mogę wystawiać rachunki, bo mam działalność z PKD do stron internetowych, no i mogę robić za programistę!
A co do sensu prowadzenia działalności i złodziejstwa ZUS - to tak, masz rację, to bez sensu.. ale bez prowadzenia działalności nie możesz wystawić rachunku = pracujesz nielegalnie. Wszystko działa, dopóki firma nie będzie potrzebować rozliczenia z Tobą, albo jakiś życzliwy sąsiad Cię podpierd....
Faktem jest, że zobowiązania publiczno-prawne wykańczają malutkich, początkujących przedsiębiorców - jako student chcący otworzyć coś własnego parę razy natrafiałem na ten problem. Co do Twojego pytania z tytułu:
1. nie rejestrując działalności, która jest Twoim stałym źródłem przychodów łamiesz prawo;
2. mając firmę możesz mnóstwo rzeczy wrzucić w koszty działalności, co zmniejsza podstawę opodatkowania;
3. chcąc prowadzić jakiś serious business bez własnej działalności ktoś może Cię po prostu nie wziąć na poważnie - wspomniane faktury VAT to tylko jeden z aspektów tego problemu.
BTW - to nie tylko ZUS, ale jeszcze koszty obsługi księgowej i - w niektórych przypadkach - koncesje, zezwolenia, sanepidy, itd., itp...
Jakimś wyjściem jest przystąpienie do Inkubatorów Przedsiębiorczości, ale to też ma swoje wady.
"nie rejestrując działalności, która jest Twoim stałym źródłem przychodów łamiesz prawo; "
"ale bez prowadzenia działalności nie możesz wystawić rachunku = pracujesz nielegalnie."
Nie chodzi o łamanie prawa. Tworząc stronę intenetową dla innej firmy niż tej, w której pracuję, mogę się z nimi też umówić na np. umowę o dzieło.
Z moimi współpracownikami też chyba mogę jakąś podpisać umowę?
I przecież może wszystko się odbyć bez firmy.
@maviozo
Nie musisz wystawiać rachunku, możesz wykonywać zlecenia na zwykłą umowę o dzieło, zleceniodawca rozlicza się na sumarycznym normalnym druku PIT, wszystko jest przejrzyste i legalne. US się nie ma do czego przyczepić.
Jedyny problem jest z ZUSem, bo nie wiem, czy człowiek nie _musi_ mieć opłacanych składek (czyli być zarejestrowanym jako bezrobotny lub student [składki opłaca państwo], zatrudniony [pracodawca] lub prowadzący własną działalność [sam]). A jeżeli rejestrujesz się jako bezrobotny, to nie możesz prowadzić oficjalnie pracy zarobkowej.
@capicho
Czy po prostu jak rozliczam się z klientami to oni chcą jakąś tam fakture VAT i dlatego muszę mieć firmę.. czy jeszcze coś innego?
Nie zapominaj, że prowadzenie działalności to nie to samo, co bycie płatnikiem VAT. Można prowadzić działalność bez bycia płatnikiem.
@shadovar
Wiesz, jeżeli ktoś zarabia poniżej 1000 zł miesięcznie (ZUS + podatek dochodowy), to szczególnie się nie wybije. Włąsna działalność to nie jest żaden lepszy ani gorszy sposób zatrudnienia - ma swoje zalety i wady, jak każdy inny. W wielu bogatych krajach czymś normalnym jest oszczędzanie na pierwszy biznes. Sam powiedziałbym, że w Polsce jest odwrotnie, niż mówisz - stosunkowo wiele osób więcej ludzi prowadzi własną działalność i pracuje na szemrane umowy-zlecenia, gdyż pracodawcy preferują przeniesienie kosztów zatrudnienia na pracownika.
Jedyny problem jest z ZUSem, bo nie wiem, czy człowiek nie _musi_ mieć opłacanych składek (czyli być zarejestrowanym jako bezrobotny lub student [składki opłaca państwo], zatrudniony [pracodawca] lub prowadzący własną działalność [sam]). A jeżeli rejestrujesz się jako bezrobotny, to nie możesz prowadzić oficjalnie pracy zarobkowej.
Człowiek niezatrudniony, nie zarejestrowany jako bezrobotny nie musi płacić składek ZUS.
Problem powstaje gdy zachoruje i trafi do szpitala.
Jak pisali koledzy wyżej - od takich właśnie zleceń są umowy-zlecenia i umowy o dzieło.
Podpisujesz umowę na wykonanie dzieła (stronka internetowa) -> tworzysz stronkę -> wystawiasz rachunek i odbierasz pięniążki. Dziełodawca w Twoim imieniu płaci do skarbówki podatek dochodowy minus koszty uzyskania przychodu.
Masz tu takie szybkie pros i consy umowy o dzieło i własnej dzialalnosci:
Umowa o dzieło:
+ Brak ZUS-u
+ Brak księgowości
+ Freelancing - robisz co chcesz, nie martwisz sie papierami i terminami - PIT płaci za Ciebie dziełodawca i on sie martwi papierkami
+ Brak VATU (niższe ceny na rynku dla firm nie odliczajacych sobie VATU od faktur)
- Brak ubezpieczenia zdrowotnego (musisz płacić sam, bodajże 350 zl podstawowy pakiet w NFZ - ale reki nie dam se uciac)
- Wysoki podatek od przychodu (18%) i mizerne mozliwosci jego obnizenia (ustawowe koszty uzyskania przychodu)
- Brak stażu pracy (aczkolwiek coś tam politycy gmerają przy tym)
Własna dzialalność:
+ Ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne.
+ Staż pracy
+ Uproszczona księgowość (bierzesz wszystko na faktury i walisz w koszta - jak dobrze zakombniujesz to bedziesz niski PIT płacił) lub ryczał (jeszcze prosciej a dla programistow jakies tam niskie stawki byly - nie pamietam, ale ktos ostantio pisał ze 8% dochodowego? trzeba sie w urzedzie dowiedziec)
+ Pełen profesjonalizm w opinii klienta - wystawiasz eleganckie rachuneczki, zarejstrowana działalność itp atrybuty *byznesmena*
+ mozna kombinowac pieniazki od PUPu na rozruch biznesu, stworzenie miejsca dla bezrobotnego (dobry deal jak masz kumpla bez pracy), od biedy cos z unii jeszcze mozna wyciagnac (aczkolwiek marne szanse)
+ Brak VATU (niższe ceny na rynku dla firm nie odliczajacych sobie VATU od faktur - ale tutaj juz to zalezy od obrotów...)
- wysoki ZUS (prawie 1k zeta jesli odpada Ci ulga)
- papierologia, terminy, koszta prowadzenia dzialalnosci (od 50 zeta w góre, w zaleznosci od wielu czynnikow)
- rzad ciągle majstruje jak tu sie dobrac do mitycznych fortun przedsiebiorców - co miesiac czytam ze zgroza o kolejnych podwyzkach podatkow dla przedsiebiorcow... :(
- trafisz na czarna liste mirencjuma jako *krawaciarz*
- możesz wskoczyć na VAT - ale to od 150k zeta przychodu rocznie :)
tak w szybkim i malo dokladnym skrocie :P
Owszem, można działać na umowach o dzieło, pod warunkiem, że firmie na Tobie zależy. Ale nie wszystkie chcą się patyczkować, bo znajdą setkę innych ludków, którzy wystawią fakturkę VAT, który firma sobie może odpisać. Oczywiście wszystko zależy od szczęścia.
Sam kilka razy musiałem kombinować po znajomych, kto mógłby wystawić rachunek/fakturę, bo inaczej "firma" nie chce (nie może z jakichś mitycznych problemów) płacić.
Da się, wszystko się da, ale nie zawsze wychodzi lepiej. Sporo firm nie spojrzy poważnie na człowieka, który zasłania się umowami o dzieło.
Inna sprawa, że możliwość wystawienia rachunku kosztuje 900zł/miesięcznie..
