Przymierzam się do przejścia drugich pillarsów z dodatkami na ps5 i widzę, że chociaż dodano tryb turowy, to niestety nie można go wyłączyć w trakcie gry. W związku z tym pytanie - jaki polecacie tryb na pierwsze (i pewnie jedyne) przejście? Tury, czy aktywną pauzę? Generalnie lubię tury, ale nie wiem, czy w dalszej części gry nie będzie się to ciągnęło jak krew z nosa. Ponoć sam tryb jest też uboższy niż choćby ten z Divinity: Original Sin.
Może jest ktoś, kto zaliczył obydwie opcje i może porównać w kontekście całej gry?
Grałem w trybie turowym na X i bawiłem się wyśmienicie .
Uprzedzam , że gra korzysta ze wstecznej i jest sporo kwiatków ....
Próbowałem turowy, ale szybko zrezygnowałem, walki trwały zdecydowanie za dłuuuuugo.
Gra sama w sobie jest dluga, no chyba, ze interesuje Cie tylko zaliczenie watku glownego. Do tego dochodza dodatki i tryb turowy, ktory dodatkowo ja wydluza, walki jest sporo. Pytanie, czy chcesz poswiecic az tyle czasu?
Chodzi mi dokładnie o to o czym piszecie. Gra jest długa, a ja mam zamiar zrobić wszystko, co się da (w jedynce odpuściłem jedynie walkę z Llengrathem, bo pokonały mnie te absurdalnie długie loadingi) i nie wiem, czy tryb turowy z czasem nie stanie się frustrujący jak będę musiał tak wykańczać nawet proste stada wilków, czy tam innych xauripów. Trochę biję się z myślami, ale zobaczymy.
Ja ci radzę grać na domyślnej opcji, czyli aktywna pauzę
Możesz spowalniać walke, więc nie będzie problem za szybką walka
Ja grałem w domyślnej wersji, ale jest to wybitna gra 10/10, baw się dobrze. Tylko DLC słabsze.
Absolutnie nie graj w turach. Też ucieszyłem się jak dziecko, zainstalowałem po pierwszym przejściu, no ale jednak nie warto. Walki ciągną się w nieskończoność a że jest ich mnogo, naprawdę trudno je po pewnym czasie przełknąć. I żeby nie było, uwielbiam rpgi w turach, ale Pillarsy to chyba jedyna gra gdzie naprawdę to męczy i szybko zacząłem od nowa.
Aktywna pauza, ten tryb turowy jest po prostu zrealizowany dość słabo i niespecjalnie pasuje do tej mechaniki. Widać, że dodany był na silę pod wpływem sukcesu nowego divinity. Głównym problemem jest to, ze ogólnie w przeciwieństwie do gier na D&D czy Divinity w Pilarsach postacie są bardzo wytrzymałe i nie ma ograniczonych w użyciu umiejętności o dużej sile rażenia (ściągające przeciwników na hita lub dwa) jak czary w D&D choćby. W rezultacie walki w trybie turowym bardzo się dłużą, a i czary rzuca sie dziwnie (gra magiem w trybie turowym jest niewiarygodnie irytująca).
Też sie z niego ucieszyłem, bo mówiąc szczerze ostatnio wole tryb turowy (Solasta, divinity os2, itd.) jednak tutaj on sie nie sprawdza. Ogólnie niestety walka w pilarsach jest dla mnie rozczarowaniem, bliźniaczy system w tyranny po lekkich modyfikacjach bawił mnie bardziej.
No chyba, ze chcesz grać na najniższym poziomie trudności, wtedy może dać radę, bo odnoszę wrażenie, że poziomy trudności w pilarsach w 80% odpowiadają za poziom HP wrogów.