Witam, jakiśczs temu podczas odkurzania starego kompa spostrzegłem, że jedna kość RAMu jest z jednej strony włożona na pół długości pinów (co dziwne, bo używałem prawie codziennie i działał bez zarzutu, a i wcześniej tego nie zauważyłem). Tak więc wyjąłem i włożyłem spowrotem w slot. Ale za drugim czy trzecim włączeniem kompa nie przeszło dalej niż za ekran ładowania Windowsa. Potem za każdym razem było coraz mniej BIOSu, aż w ogóle nic się nie pokazywało. Niby chodził, ale wystarczyło wciśnięcie powera dosłownie na ułamek sekundy-komp siadał. Grafika pomyślałem. Zmieniłem na starego GF 4 MX. W TV "Brak sygnału". Pewnie za duża rozdzałka na tą kartę, to podłączyłem ją pod monitor. To samo, brak sygnału. Tak jakby nie wykrywał żadnego źródła. Dysk intensywnie myśli i teraz żeby wyłączyć kompa trzeba przycisnąć na dłużej powera. Nie wiem szczerze co jest. Jakieś pomysły?