Aloha!
Dziwne dziadostwo się mi z kompem dzieje. Jak próbuje go włączyć, uruchamia się może na pół sekundy po czym gaśnie, po 2, 3 sekundach to samo i tak w kółko. Zauważyłem że jak wypnę kabel od zasilacza i odczekam z 15 minut to wtedy uruchamia się normalnie.
Pada mi zasilacz? Na razie po prostu nie wyłączam wogóle komputera i odpukać działa.
Szklana kula nie ma pojęcia, mówi że bez zmierzenia multimetrem możemy se zgadywać.
Na poczatek wymiana ( podpiecie innego ) zasilacza. Jak pomoze - masz odpowiedz. Jak nie pomoze to nastepnym podejrzanym jest plyta glowna ( ewentualna naprawe zaczynamy od wymiany kondensatorow w sekcji zasilania ). Jak sa napuchniete i wyleja - to mamy znak oczywisty, ale jak wyschna - to nie dzialaja poprawnie, a wygladaja "normalnie". Zeby przemierzyc pojemnosc kondensatora na mierniku - i tak trzeba go wylutowac z plyty.
Podsumowujac - tu nie ma prostych odpowiedzi. Naprawa kompa to w wiekszosci przypadkow zabawa w podmiane poszczegolnych elementow zestawu i wyciaganie wnioskow z efektow.
U mnie były podobne objawy. Na jednym ze złącz było nieprawidłowe napięcie. W moim przypadku było to złącze zasilania płyty głównej w zasilaczu modularnym.
Ale jak wspomniano powyżej warto to sprawdzić.
Główny kondensator filtrujący w zasilaczu do wymiany. Powinno po wymianie już normalnie działać.