O ile palenie zwiększa możliwość zachorowania na raka? O ile procent bardziej prawdopodobne jest, że palacz zachoruje na raka od osoby niepalącej?
Fynfcyś persent
"Większość palaczy umarła, także trudno ich zbadać."
100% niepalacych rowniez umiera.
Nie, po prostu to taka sama 'oczywista oczywistosc'. Kazdy umiera, nie tylko 'wiekszosc palaczy'.
wysiak ---> Pytanie było "O ile palenie zwiększa możliwość zachorowania na raka?" Co ma do tego śmiertelność niepalących?
A co ma do tego smiertelnosc palaczy?
edit: Inna sprawa, ze do tego faktycznie przyda sie statystyka zachorowalnosci na raka przez osoby niepalace.
Alez ja swietnie wiem jakie bylo pytanie. Jak ma niby sie do tego pytania stwierdzenie faktu, ze 'wiekszosc palaczy umarla'? Ma to sugerowac, ze palacze umieraja tylko z powodu palenia?
Tego nie wiedzą nawet najstarsi Indianie (ci palący).
Tu mozesz sobie przeczytac.
http://www.cancerresearchuk.org/cancer-info/cancerstats/types/lung/riskfactors/
Mialem tu rzucic jakis zabawny zarcik, ale dzis mi sie nie chce
O ile palenie zwiększa możliwość zachorowania na raka?
o znacznie
Tlumaczyc tez mi sie nie chce
http://www.cdc.gov/tobacco/data_statistics/fact_sheets/health_effects/tobacco_related_mortality/
More deaths are caused each year by tobacco use than by all deaths from human immunodeficiency virus (HIV), illegal drug use, alcohol use, motor vehicle injuries, suicides, and murders combined
Cigarette smoking causes about 1 of every 5 deaths in the United States each year.
On average, adults who smoke cigarettes die 14 years earlier than nonsmokers
Pal na zdrowie :D
Myślę, że powinna Ci wystarczyć informacja, że najbardziej istotnym czynnikiem etiologicznym raka płuc (notabene jednym z nowotworów najczęściej zbierających żniwo) jest palenie. Wpływ tego czynnika określa się na poziomie 90%. Jeśli zatem nie palisz, nie jesteś obciążany genetycznie w tym zakresie i nie pracowałeś przy azbeście tudzież innym świństwie Twoje szanse na zachorowanie na raka płuc są minimalne. Jeśli palisz powinieneś zacząć się bać.
A kiedy można powiedzieć, że ktoś pali? Jedna fajka dziennie, dwie, pięć? Czy dopiero jak cała paczka schodzi?
Tymbarkus -> Prawdopodobnie pali ktoś, kto trzyma w palcach lub w ustach zapalonego papierosa, ale to tylko moje domysły.
Podobno 100% osób, które przynajmniej raz w życiu powąchało swoje palce, zmarło ;]
Orientuje się ktoś może jak ma się popalanie (np. kilka papierosów w miesiącu) do zdrowia organizmu? Niby wszystko dla ludzi, ale tak mnie to teraz zastanowiło..
Z tego co mówisz wynika, że większość palaczy zachoruje na raka płuc i umrze, co jest kompletną bzdurą. Poczytaj sobie przeróżne badania na ten temat. Zdecydowana większość ludzi( palaczy i niepalących) umrze na coś zupełnie nie związanego z drogami oddechowymi. Słowa "powinieneś zacząć się bać" są co najmniej śmieszne.
deTorquemada
Co jeszcze ciekawsze, 100 % ludzi, którzy w życiu jednego papierosa nie zapalili zmarło, z czego bardzo duża część tych osób zmarłą prędzej niż palacze, a co jeszcze śmieszniejsze, niektórzy z nich zmarli na raka płuc lub krtani :)
Wpływ papierosów na długość życia jest znikomy. Na ten przykład, mój dziadek palił całe życie i zmarł po 80 natomiast ten drugi który nie palił zmiarł przed 70, ot jak szkodzą papierosy
deTorquemada -> ... podobno?
Uf, skoro nie ma pewności, to może mnie się uda.