http://www.cda.pl/video/52277bc/Smiertelne-porazenie-napieciem-10-tys-volt
Farciarz roku.
Całe szczęście że w Europie nie montuje się już instalacji napowietrznych.
Człowiek przeżył, bo najprawdopodobniej prąd płynąc przez jego ciało ominął serce. Wiem jak boli porażenie napięciem kilkadziesiąt do stu kilkudziesięciu wolt, nie wyobrażam sobie dziesięciu kilowolt.
Paralizatory mogą razić człowieka napięciem rzędu setek tysięcy volt.
a film makabra :/
Za udri :) Żyć nie umierać. 21 lat luksusu
Ale kto farciarz? Przecież nikt się nie rusza...
nie, nikt, nikt nie wstaje i nie odchodzi nawet!
Nie chcę wiedzieć w jakich warunkach żyją co poniektórzy z tego wątku, skoro niewielki pokój z laptopem (bez internetu) nazywają luksusem : D
Ktoś wie jak sprawa się skończyła? Przeżył któryś, gdyż mam wrażenie, że tamten co się ocknął daleko nie uciekł. Zbyt długo nikt nie przychodził z pomocą. Dodatkowo jeden z nich był półprzytomny i palił się żywcem. Koszmarna śmierć.
Odnoszę wrażenie, że ten, który się zapalił był cały czas pod wpływem prądu, dlatego zaczął się palić (zwyczajnie się zwęglił) a te ruchy, które można wziąć za oznaki życia, były ruchami wywoływanymi przez prąd.
Mnie kilka razy 220 popieściło, nieprzyjemne uczucie.
Ale dlaczego to ich poraziło? Co tam było?
Mokra ziemia zapewne też pod prądem...To jak on mógł wstać? I jeszcze potem walnął w rusztowanie z powrotem...Rozumiem że wtedy nie wiedział co się dzieje...
Po chuj tam kamera jest jak nikt w nią nie patrzy?
Szkoda że bez głosu.
Po chuj tam kamera jest jak nikt w nią nie patrzy?
LOL, to ty myślisz że w każdą kamerę na świecie ktoś się cały czas patrzy?:O
Nie wiem ile na linie ilu kV trafili, ale prawda jest taka że długotrwała ekspozycja na niższe napięcie niż te tysiące/setki volt zabije człowieka bez problemu. Ten jeden z Panów któremu udało się wstać najprawdopodobniej niedługo potem umarł... Skutki fizjologiczne takiego porażenia są najczęściej fatalne, wymieniać może lepiej nie będę, poprzestanę na tym że same gałki oczne mogły mu swobodnie wyparować
[13] -> 230V popłynie jeśli podłączysz się pomiędzy przewodem fazowym a neutralnym. Jak wsadzasz coś do jednej dziurki i cię pieści, to jest to napięcie niższe, o stosunkowo małej mocy, ponieważ prąd spływa przez ciebie do ziemi, po drodze mając jeszcze wiele przeszkód.
hopkins -> To fakt że natężenie prądu ma bardziej niszczycielską działalność, ale większość przypadków śmierci jest spowodowane wysokim napięciem o niskiej częstotliwości. Zmusza ono serce do powtarzania swojego cyklu 50 razy na sekundę, tego nie da się przeżyć. Dlatego jak prąd popłynie na przykład przez nogę to powinieneś żyć dalej :) ale jeśli prąd popłynie ci od ręki do ręki(po drodze przez klatkę piersiową i serce) to nie masz szans.
[19] Hopkins dobrze mówi. Różnica potencjałów (napięcie) wywołuje przepływ prądu rażeniowego przez organizm człowieka/zwierzęcia i to on, nie napięcie jest bezpośrednim zabójcą.
Dlatego jak prąd popłynie na przykład przez nogę to powinieneś żyć dalej
No niekoniecznie. Jak piorun trafi w drzewo dajmy na to 20 metrów od Ciebie, a Ty w tym czasie będziesz szedł/bieg/w_rozkroku to różnica w napięciu pomiędzy nogami może być tak duża że poniesiesz śmierć na miejscu.
Co do częstotliwości, to najgorźniejsze są te z przedziału bodaj 10-100Hz, wyżej wyraźnie wzrasta impedancja ciała, dochodzą różnice w rodzaju impedancji pomiędzy skórą a organami bla bla bla... Efekt jest taki że przy wyższych częstotliwościach skutki termiczne są bardziej odczuwalne przez tkanki miękkie, niż przez układ nerwowy.
Moim zdaniem jest to Fake. Przytoczę kilka powodów.
1. 10kV znajduje się na A) liniach wysokiego napięcia B) W elektrowni (Tam jest rząd kilku set kV), C) Piorun.
Czy gdzieś występuje dana lokalizacja, zjawisko lub przedmiot? Moim okiem, nie.
2. Skąd niby autor miałby dostęp do tego filmiku, jeśli to była kamera monitorująca dany teren?
3. Skąd autor miałby wiedzieć, że zostali porażenie napięciem o sile 10kV?
4. Tak jak ktoś przytoczył wyżej, to nie napięcie zabija a natężenie prądu.
5. Czemu żadne służby ratownicze nie zostały, ani zaalarmowane, ani ich nie widać na nagraniu?
Jak dla mnie "Fejk"
[21] Mnie to niestety na fake nie wygląda, podobne wypadki naprawdę się zdarzają.
Troszeczkę Cię poprawie:
1. 10 kV to napięcie średnie, występuje nie tylko w elektrowni. I tak, gdzieś w górze rusztowanie które przepychają mogło zahaczyć o linię napowietrzną.
2. Kamery monitoringu mają to do siebie że przekaz z nich bywa zapisywany ;) Filmik sugeruje chiny.
3. Dobre pytanie. Nieważne czy było to 110, 220 czy 10000V - efekt jak widzisz jest równie śmiertelny.
5. To jest dobre pytanie. Dopóki nie przerwie się zasilania, służby ratownicze nie mają co interweniować - być może dlatego nie widać ich na filmiku
The Electric Age.
5. Co jest dziwnego w tym, ze nie widac sluzb ratowniczych w ciagu 10 minut trwania filmiku? :)
Fatalna sprawa, szkoda gości, choć fakt sytuacja trochę zajeżdża fejkiem
1. Przez 10 minut naprawdę nikt nie spojrzał na ten monitor który miał obraz z kamery?
2. Dokądś to rusztowanie musieli wieźć, nikt przez 10 minut nie raczył zobaczyć gdzie ono jest?
3. Wygląda to na spory ośrodek, nie było innych pracowników? (na samym początku widać chyba wózek widłowy wyjeżdżający z tego budynku)
4. Poleciało "trochę" dymu z tych ciał, nie zwróciło to niczyjej uwagi
Nawet jeśli to Chiny to i tak wydaje mi się to dziwne, jakby nie patrzeć to kraj w miarę cywilizowany, byłbym w stanie zrozumieć gdyby to była korea płn, ale wróć tam nie ma kamer.
dokładnie... 10 minut trwania filmiku przy czym nie wiadomo czy ktokolwiek w ciągu tych 10 minut w ogóle spojrzał na ekran
A moze ktos jednak spojrzal na ekran? Tylko jak reszta zalogi widziala co sie dzieje - co mieli zrobic? Podejsc i kijami ich od rusztowania odciagac? Zakladam ze nim wylacza zasilanie chwile to potrwa, do tego czasu raczej nie bylo ochotnikow aby sie zblizyc.
Dokładnie. Nie wiem czemu uważacie, że to fejk. Przecież nim odłączą zasilanie, trzeba chwile odczekać aż wszystko będzie 100% bezpieczne i będzie można podejść bez problemu i sprawdzić co się stało. Nikt nie podejdzie przecież do gości od razu, skoro padli jak lalki w ciągu 3 sekund.
Gość który "przeżył" pewnie i tak wyzionął ducha po kilku minutach. Nie możliwe jest, żeby po godzinie wstał i żył sobie dalej po przejściu tak nieprawdopodobnym natężeniu prądu. Spaliły mu się pewnie włosy, oczy itd. Zresztą każdemu z nich. Ale i tak dziwne, że od razu nie umarł, tak jak reszta. Widocznie prąd jakoś ''ominął'' serce.
Straszna rzecz - zabicie przez prąd. Chyba jedna z najgorszych śmierci jakie można sobie wyobrazić...
10k Volt biegnie u mnie w rodzinnej miejscowości po drugiej stronie ulicy - owszem słup trochę większy od standardowego, linia przesyłowa jedna (czy dwie bo już nie pamiętam, dawno się wyprowadziłem).
Śmiertelny wypadek też był conajmniej jeden. Akurat uczyłem sie matury - sąsiad stawiał antenę na długim metalowym drągu, wiatr zawiał, antena dotknęła linii wysokiego napięcia, odgłos jak ze spawarki, karetka przyjechała po jakichś 30-40min, sztuczne oddychanie, etc. - facet nie przeżył.
Dlatego w ogóle nie rozumiem skad zdziwienie, że taka linia z takim napięciem, że służby ratownicze nie zareagowały w ciągu 10min od wypadku, że autor miał dostęp do filmiku jak wyraznie widać, że całość jest z kamery przemysłowej monitoringu.
Czy jakieś głupie komentarze, że to nie napięcie zabija tylko natężenie - prąd to napięcie i natężenie, niskie natężęnie tak samo nie zabija jak niskie napięcie...
Czemu żadne służby ratownicze nie zostały, ani zaalarmowane, ani ich nie widać na nagraniu?
Za dużo filmów się naoglądałeś, albo żyjesz w jakimś bajkowym świecie.
Aby oszczędzić Ci rozczarowania - jeśli kiedyś będziesz miał wypadek lub będzie Ci potrzebna pomoc, to nie licz na przyjazd policji / pogotowia / straży pożarnej w 10 minut. Z moich doświadczeń wynika, że najszybsza jest straż pożarna i zwykle uwija się w 15-20 minut (w obrębie miasta, acz na obrzeżu). Pogotowie potrzebuje ok. 30-45 minut, jeśli sprawa jest pilna (np. zawał - niedawny przykład z mojej rodziny), a jeśli mniej pilna, to ponad godzinę możesz lekko liczyć (kolega czekał tyle w zimie na ulicy ze złamaną nogą). Najmniej spieszy się policja - przy drobiazgach typu kradzież z pobiciem możesz liczyć na interwencję w ok. 1.5 - 2 godziny. W sprawach pilnych (naprawdę pilnych) możliwe, że zmieszczą się w 45 minut, ale nie liczyłbym na to.
5. Czemu żadne służby ratownicze nie zostały, ani zaalarmowane, ani ich nie widać na nagraniu?
Być może są, ale nie widać i na kamerze. Zauważ, że ulicy z lewej strony raczej mało widać. Mogli tam przyjechać i czekać. Bo co mieli zrobić? Dopóki ktoś nie odłączy prądu nikt nawet nie zbliży się do rannych. W promieniu około 10 metrów od rusztowania ziemia nadal mogła śmiertelnie porazić.
Najmniej spieszy się policja - przy drobiazgach typu kradzież z pobiciem możesz liczyć na interwencję w ok. 1.5 - 2 godziny. W sprawach pilnych (naprawdę pilnych) możliwe, że zmieszczą się w 45 minut, ale nie liczyłbym na to.
Jak zgłosiłem kradzież w Katowicach, to przyjechali w 25 minut - nie ma reguł ;)
1. Przez 10 minut naprawdę nikt nie spojrzał na ten monitor który miał obraz z kamery?
Widziałeś kiedyś na stanowisku ochrony monitor na którym wyświetla się podgląd z kamer? Chociaż gdybyś widział, to nie byłoby pewnie tego pytania...
Imak ---> Nie wkładałem nigdy nic do kontaktu, te przygody z prądem były powodowane niesprawnymi urządzeniami, za które się brałem. I zdarzało się to jeszcze, kiedy w gniazdkach płynęło napięcie 220v :) Na elektryce znam się tyle co na życiu społecznym kosmitów, jakie by to napięcie nie było wtedy, to do przyjemności nie należy, jak się prąd przyssie do człowieka, to ciężko się od niego oderwać.
Co do pojawiania się służb ratowniczych, wszystko zależy od miejsca gdzie mają trafić, odległości od bazy, ruchu ulicznego. Do mnie np. z pogotowia jest raptem 5 minut drogi dla karetki na sygnale (zakładając, że jakaś jest na bazie), policja musi do wypadku przyjeżdżać z Krakowa, więc to już co najmniej godzina (ojciec kiedyś po stłucze pod Tyńcem musiał czekać ponad dwie godziny na policję). Oddziałów OSP w okolicy jest kilkanaście, ci potrafią się zjawić w kilka minut.
Mutant takie zwykle "jebniecie" raczej nic nie zrobi czlowiekowi ze zdrowym serduchem jesli ten tylko dotknie przedmiotu pod napiecie, a nie zlapie za niego, bo wtedy jak ladnie to ujales przyssie go :)
dla mnie szczytem było przyjechanie karetki po 15 minutach na boisko położone 200 m od szpitala. To naprawdę na barana bym wziął faceta i szybciej go przeniósł
Jak już się tak wymieniacie sposprzeżeniami na temat naszych służb to u mnie była totalnie kuriozalna sytuacja, bo ja mieszkam praktycznie w sąsiedztwie pogotowia, mianowicie jest 2 domy dalej, więc mogłoby się wydawać że dla nich wyjazd to parę sekund, ale gdzie, jak prababka miała wylew to jechali z tamtąd 20 minut i babcia nie przeżyła... Myślę że gdyby się dało to 4x szybciej byłoby ją tam po prostu zaprowadzić.
Jeśli chodzi o policję to tylko raz miałem potrzebę na nich czekać no i też to zabrało 1h od wezwania, straży jeszcze na szczęście nie miałem potrzeby wzywać.
Widziałeś kiedyś na stanowisku ochrony monitor na którym wyświetla się podgląd z kamer?
Może nie na stanowisku ochrony, ale w wielu innych miejscach gdzie były umieszczone kamery i jakoś zawsze co jakiś czas ktoś tam spoglądał.
[25] "Nawet jeśli to Chiny to i tak wydaje mi się to dziwne, jakby nie patrzeć to kraj w miarę cywilizowany, byłbym w stanie zrozumieć gdyby to była korea płn, ale wróć tam nie ma kamer."
Tak chiny to cywilizowany kraj tutaj jest dowód.
http://www.cda.pl/video/1897182/Cala-prawda-o-traktowaniu-kotow-i-psow-_18
http://www.cda.pl/video/231381f/Dziecko-2-krotnie-przejechane-przez-samochod-_18
http://www.cda.pl/video/1945430/Chiny-Publiczny-lincz-na-8-latku-_18
oooo darko sie pojawil ze swoimi madrosciami :) Przeciez sam bys tego dzieciaka nie podniosl, bo to nie jest nikt z twojej rodziny i by ci sie nie chcialo dupska ruszyc sprzed komputera.
Koleś to, że tobie bym nie pomógł to nie znaczy, że inni na to nie zasługują.Jak rozumiem ty byś nawet Braivika uratował gdyby mu groziła śmierć.
Cytuje twoja wypowiedz:
Powiem więcej jeżeli mógłbym uratować drugiemu człowiekowi życie wstając od komputera to nie zrobił bym tego.
Co mnie obchodzi nieznana mi osoba ????
Tak BTW to dzisiaj przy robocie popieścił mnie kabel 220W. Żyć, żyję, ale uczucie bardzo nie przyjemne.
" jeżeli miał bym wybór mógłbym uratować swojego psa, albo całą twoją rodzinę to wybrał bym psa ponieważ twojej rodziny nie znam i jej śmierć nie zrobiła by na mnie większego wrażenia tym bardziej, że codziennie na świecie umierają ogromne ilości istnień ludzkich, a z moim psem się zżyłem i było by mi go szkoda"
To tez byla ironia zapewne? Moze napisz po prostu co konkretnie z tego, co pisales w tamtym watku NIE BYLO ironia, bo wszystko bylo rownie glupie? Czy moze wszystko tam to byla 'ironia'?
[45] Ten cały wątek to był jeden wielki trolling, mało kto to zauważył a już na pewno nie ty.
[34] Najczęściej na zwykłym "kopnięciu" się kończyło, ale raz jak z ojcem w garażu naprawialiśmy grzejnik, to popieściło mnie solidnie, dobrze że bezpiecznik wywaliło bo by się mogło gorzej skończyć.