Witam,
moje połączenie internetowe w komputerze uzyskuję przez kabel połączony z routerem. Dziś jednak Windows 7 uznał nagle, że kabel jest odłączony i nie wiem, dlaczego. W okolicach komputera i kabla nic się nie działo. Kabel jest na 100% sprawny (sprawdzałem, laptop bez problemu się przez niego łączy). Mimo resetowania komputera, routera połączenie przestało być widoczne (wifi natomiast w stacjonarce łączy się bez problemu z routerem). Godzinę wcześniej miałem podobnie, tylko, że po 1 minucie Windows sam nawiązał połączenie.
Moje pytanie brzmi: co się stało? Jak to naprawić? Czy to jakiś syf się zaległ?
Karta sieciowa się popsuła/odinstalowała/wyłączyła?
Wygląda na to, że działa cały czas, wyłączenie jej i włączenie też nic nie dawało. Teraz raz na jakiś czas próbowało zidentyfikować połączenie, ale potem uznawało, że kabel jest odłączony.
Nagle na laptopie internet przez kabel też przestał działać. Za to na drugim kablu wszystko działa i na stacjonarnym i na laptopie. Co mogło się stać z kablem, skoro nikt obok niego nie przechodził i nic się z nim nie działo?