Halo halo witam
Wypuściłem właśnie, w duecie z koleżanką kolejny kawałek, ten trochę odbiega od poprzednich dwóch (chwaliłem się nimi na forum wcześniej) i ogólnie jest nieco żywszy, choć wciąż nie mam pomysłu, jaki gatunek gramy. Mam nadzieję, że komukolwiek może się spodobać :D
Tak więc zachęcam to krytyki i tym podobnych działań, ciekawy jestem kolejnych opinii :)
Oto on: https://www.youtube.com/watch?v=OZ-Zm49nv9k
Świetny kawałek, świetne wykonanie. Co topowi ''artyści'' powinni się chować pod waszym cieniem i czyścić wam buty.
Większość topowych artystów z naszego kraju każdemu powinna czyścić buty. Z gatunku to obstawiałbym indie rock. Nie jest dobrze określać swoją muzykę jako dany gatunek, to prowadzi jedynie do ograniczeń. Co do samego utworu to faktycznie fajny jako całość. Jakbym chciał na siłę coś dodać to powiedziałbym, że były przynajmniej trzy momenty gdzie utwór prosił się o jakiś fajny, podniosłe, instrumentalne solo w którym można by potem poprowadzić już z wokalem. No ale to nieważne.
Koleżankę zachęć do szukania nowych rejonów śpiewania, odmiennych od tego co pokazuje pierwsza lepsza gwiazdka pop. Jak znalazł do muzyki alternatywnej.
@Cyber Rekin - hmm, chyba trochę za dużo syntezatorów na indie rock i za mało gitar :p Ale może faktycznie lepiej nie bawić się w gatunki.
Hmm, nie myślałem w sumie o solówkach jako takich, wydawało mi się, że takie wybijające się partię syntezatorów wystarczą.
Co masz na myśli dokładniej z innymi rejonami śpiewania?
Jakby komuś się podobało i chciałby śledzić, to założyłem dzisiaj SoundCloud :)
https://soundcloud.com/littlevoicesingod
Mówię o tym, żeby twoja koleżanka zamiast starać się po prostu śpiewać czysto, wysoko i przeciągać jak typowa gwiazdka pop (nie twierdze, że tak robi) próbowała śpiewać na różny sposób. Na jaki to już jej sprawa co wymyśli. Muzycy (ci ambitni) cały czas muszą kombinować aby wymyślić jakiś nowy riff czy brzmienie, które nie jest tym samym co robią wszystkie inne zespoły. Wokaliści pod tym względem często są bardzo leniwi i ich inwencja twórcza zamyka się właśnie na mniej lub bardziej czystym śpiewaniu do rytmu. Jest to o tyle ważne, że wokal w naprawdę sporej części wpływa na odbiór utworu. Normalnie bym o tym nie pisał, ale słychać w waszej muzyce, że staracie się robić coś tam swojego. Głupio byłoby to zepsuć nijakim wokalem.
Nie krytykuje twojej znajomej, jest naprawdę okej, ale jak już mówiłem, chodzi o to żeby cały czas kombinować i szukać czegoś nowego.
Hej :)
Z tej strony druga połowa zespołu...doskonale rozumiem co masz na myśli ;) Aczkolwiek kłóciłabym się z opinią, że w każdym kawałku użyłam tej samej techniki :P Jednak wiem, że brzmią podobnie i oczywiście w dalszej pracy użyję swoich specjalnych mocy, żeby nie było popowej gwiazdki tylko gwiazda wielkiego formatu :D
Na co dzień katuję inną muzykę, ale taką też nie gardzę. Szczerze powiem, że spodobało mi się to. Niestety branża wymaga totalnej wyjątkowości, jeśli artyści chcą cieszyć się szacunkiem i rozpoznawalnością, bo są jeszcze tacy co zamachają dupą do klipu i wystarczy. To o czym wspominał Cyber Rekin, czyli robić to tak jak nikt inny wcześniej. Ważne słowo - eksperymentować. Tak długo i wytrwale, nawet jak ludzie nie będą przychylni, by w końcu Wasza wyjątkowość została zaakceptowana. W tym potrzebna będzie niewyobrażalna pewność siebie, no i cierpliwość. Życzę powodzenia. Warsztat już jakiś macie, więc niewykluczone, że wam się uda.
jak checsz byc genialnym koszykarzem to kopiujesz wszytskie ruchy od michaela jordana i dodajesz cos malego od siebie. z muzyka tak samo. jak bedziesz za bardzo esperymentowal, jak doradzaja ci "muzycy" w watku z cyber rekinem na czele, to bedzie powstawac asluchalna alternatywa. chyba, ze to twoj target. jesli tak - my bad
Dzisiejsi wielcy koszykarze mogą wspominać o Jordanie jako o swoim role model, ale każdy z nich nauczył się grać inaczej. Bycie kopią to najgorsze, co można ,,osiągnąć''.
Mam mieszane uczucia, niebanalny tekst, świetny wokal a mam wrażenie, że jako całość podduszone tym aranżem. W pracy mam odsłuch w postaci jednej słuchawki w uchu, więc jak dotrę do domu to chętnie, podzielę się przemyśleniami.
Mimo tego, już w tej chwili daję Wam
całkiem spoko ;)