Nie wyczerpię tu tematu, ale kilka rzeczy mi się ostatnio nasunęło.
Wiem, że abonament nie jest teraz modny - w dodatku coraz więcej gier abonamentowych przechodzi na model F2P z mikrotrasakcjami. Wydaje mi się, że częściowo winni są sami producenci gier. Co rusz, ktoś wyskakuje z nową propozycją i ma nadzieje, że pobije WoW. Trzeba być strasznie naiwnym, a jednak: durne EA myślało nawet o tym 2 razy, najpierw z Warhammer: Age of Reckoning, a potem z SWTOR. I co? Nędza (ten drugi tytuł co prawda miał dużo graczy, ale potem zaczął tracić w zastraszającym tempie). WoW przetrwa wojnę nuklearną razem z karaluchami, które potem w tę grę zagrają (nie mój pomysł, niestety).
Inni zamiast tego od razu oczekują, że jak wrzucą mikrotransakcje to im się nakłady po wielokroć zwrócą. Fakt jest taki, ze zazwyczaj 5% graczy sporo kupuje, a reszta prawie nic - w sumie nie ma szans na zwrot kosztów produkcji (choć było kilka dużych sukcesów... tylko kilka). I automatycznie gracze dzielą się na tych lepszych i gorszych: hard-core'owych i "casualowych". Jakie jest wtedy poczucie wspólnoty? (Zakładając, że w ogóle potrzebujemy czegoś takiego...). Pieniądze zawsze będą przyczyną podziałów.
Z drugiej jednak strony myślę, że my jako gracze jesteśmy zbyt zachłanni. Chcemy coraz więcej za coraz mniej. na początku nikt nie miał pretensji, że musi płacić co miesiąc: taki model biznesowy i już. Potem wszystkich zaszokował Battle.net (wiem nie MMO, ale przykład modelu). Jak to? Coop bez płacenia z dodatkowymi usługami? A dalej pojawiły się japońsko-koreańskie F2P z opcjonalnym płaceniem za różne elementy w grze - co więcej część odniosła sukces. Przypomnijcie sobie tylko, jak przy okazji spadała trudność rozgrywki, jak bardzo projektanci zaczęli iść na rękę. Dlaczego? By nie zniechęcić graczy - jeśli zostaną dłużej, to może coś od nas kupią. Przy okazji zaczął się wyścig z WoW, którego niektóre elementy są i tak już wybitnie spłaszczone.
Dlatego osobiście nie mam nic przeciwko abonamentowi, bo wg mnie promuje dwie rzeczy. Po pierwsze wspólnotę graczy bez podziału na lepszych, tym samym wzmacniając ich zaangażowanie oraz po drugie innowacyjność, ponieważ nie musząc dbać o zaspokojenie jak największej ilości gustów, może byc bardziej innowacyjny w swoich rozwiązaniach.
Co o tym sądzicie?
Wypisales same oczywistosci a wnioski sa niepoprawne. Zobacz na takiego WoWa, za kase mozesz dokupic mounta czy pety ktore wprawdzie nie daja Ci zadnej przewagi to to tylko skórki w praktyce jednak masz sklepik z jakimis tam mikrotransakcjami pomimo tego, ze placisz abonament
Lepiej zrobili to ludzie od Rifta, w sklepie mozesz kupic upgrade do edycji kolekcjonerskiej ktora daje Ci pare estetycznych pierdółek jak mounta, minipeta czy darmowe zmiany serwera ktore sa w WoWie oczywiscie płatne...
Mikrotransakcje moga byc zyskowne i niespecjalnie upierdliwe dla gracza widac to co smieszniejsze glownie nie przy mmo, jak LoL, Dota 2, Warframe, Tribes Ascend czy Blacklight Retribution. Guild Wars 2 rownież ma w miare przyjazny system, mmo bez abonamentu za sklepik z mikrotransakcjami jednak walute z sklepu mozna zamienic za golda w grze i w druga strone, wiec praktycznie mozesz wszystko wyfarmic placac tylko raz za pudełko ewentualnie moze za dodatki które i tak sa płatne w WoWie...
A twój pierwszy akapit dotyczacy opłacalności WoWa, da sie zrobic mmo i zarobic na nim co widac po Rift czy Eve Online ale wydawcy musza sie ludzic, ze dobija do zyskow WoWa.
Mi się podoba model jak w Guild Wars. Grę trzeba kupić, więc automatycznie spada ilość nieprzyjemnych osobników na jakich można się natknąć co chwilę w grach F2P, np. żebrzących o itemy. Z drugiej strony istnieją mikropłatności, ale nie kupienie sobie jakichśtam minipetów czy zmiany wyglądu nie ma żadnego wpływu na jakość rozgrywki, w przeciwieństwie do niektórych gier "F2P" gdzie jeśli nie będziesz kupował 'specjalnych' przedmiotów gra jest męką. Czy GW na siebie zarabia? Pewnie tak skoro trwają pracę nad trzecią częścią. Ale co ja będę gadać, to moje ulubione mmo, więc pewnie nie jestem obiektywna. :)
Chociaż z drugiej strony to między innymi przez system płatności GW stało się moim ulubionym. Grając w coś z abonamentem czuję się za bardzo uwiązana, że tego miesiąca kiedy mam wykupiony muszę grać codziennie żeby go nie zmarnować, co nie jest zbyt zdrowym podejściem.
Czy GW na siebie zarabia? Pewnie tak skoro trwają pracę nad trzecią częścią.
Straszne brednie.
Rowniez wole gry z abonamentem, WoWa oplacam od lat i nie widze w tym problemu, nie sa to wielkie pieniadze. Chodzi o to o czym wspomniala Fenia - nie mozna miec podejscia, ze jest sie uwiazanym do gry poprzez abonament; nie musze siedziec w grze 24h na dobe by czuc, iz abo nie jest zmarnowany. Od wszelkich gier f2p trzymam sie z daleko glownie ze wzgledu na "community". Probowalem GW2 i o ile do tamtejszego sklepoku nie mam wielkich zastrzezen to sama gra mnie jednak znudzila, jako osoba ktora w wowa gra glownie dla raidow to w gw2 nie bylo co robic, endgame'owy content pve lezy i kwiczy.
Czasem oplace tez abo w sw:tor by sobie pograc, ale odkad ta gra przeszla na opcje z f2p to cos z niej ulecialo, wystarczy spojrzec na patch notes, wiekszosc zmian to nowe rzeczy w sklepie a nie latanie bugow czy nowy content.
Jezeli gra jest naprawde dobra to abonament jest lepszym pomyslem bo tworcy moga skupic sie na dodawaniu zawartosci do gry a nie sklepu.
RedAelf -> I automatycznie gracze dzielą się na tych lepszych i gorszych: hard-core'owych i "casualowych"
Czy ktos jest hardcor czy casual graczem zalezy od czasu jaki sie w grze spedza i jakie ma sie podejscie do gry, a nie od tego ile ma sie w portfelu :P
Imao system f2p zasysa pelno gimbusow i takie mmo najczesciej jest pay 2 win lub ma content do odblokowania za kase, do tego to studnia bez dna :P zdecydowanie wole gry z abo albo pay 2 play, wychodzi taniej w ogolnym rozrachunku.
[4]
Tez nie wiem o co mu chodzilo, dodatek wyjdzie to bardziej niz pewne pytanie kiedy ale trzescia czesc, po co i kiedy by to mialo niby byc.
[5]
Co do raidow w WoWie, powtarzam zobaczcie ile ludzi robi raidy normalne i heroici a ile narzeka na nie i ewentualnie machnie sobie LFR lub dungeony. A WoW nadal ma płatne dodatki i pierdółki w sklepie które są płatne.
Problemem jest to, ze wszyscy chcieli nasladowac WoWa, miec rowniez liczbe subskrybcji w milionach a potem na szybko zmiana na f2p.
[6]
Raczej tu chodzi o przewage graczy placacych nad f2p co widac w kilku tytulach.
Fakt jest taki, ze zazwyczaj 5% graczy sporo kupuje, a reszta prawie nic
Jak chcesz rzucać "faktami" to przydałoby się podać ich źródło :[
Osobiście preferuję mikrotransakcje, bo są dobrowolne (sam nic nigdy nie kupuję, więc dla mnie to F2P), a zawsze znajdą się ludzie, którzy wydadzą grubą kasę na nowego konia czy jakiś skin do broni, więc wydawcy narzekać nie mogą. Tym bardziej, że przejście z P2P na F2P zawsze wiąże się z nagłym ogromnym przypływem graczy (nawet jeśli tymczasowym).
@ Viesiek
Nikt dokładnie nie poda wysokości zysków i procentowego rozłożenia płacących i niepłacących klientów, ale są pewne przybliżenia:
[link]
- wywiady z Markiem Jacobsem
W skrócie podam, że podane ilości tzw. "convert rate", to wg artykułów: 5%-7%, <5%, ~3%, single digit (fractional) %, 3%, 10%, 1%, i World of Tanks, które jest niczym WoW ;-) :25-30%
Co jest z tymi linkami? Tyny.url zabroniony, inne pojawiają sie tylko jako [link]...
Linki mozna wklejac gdy jest sie na forum co najmniej miesiac - ochrona anty-spamowa
chyba więcej niż miesiąc, moje linki nie wchodzą
Ten skryp cos szwankuje mi do youtube linki blokowalo :P
Child of Pain -> Wiem o co mu chodzilo niezmienia to faktu ze nazwanie kwadratu trojkatem nie uczyni z niego trojkata :P Hardcore player to ktos kto poswieca duzo czasu grze i chce byc w niej bardzo dobry, jesli chodzi o mmo wiaze sie to z jak najlepszym wykorzystaniem postaci i itemow, wymaga duzej wiedzy, treningu i poswiecenia czasu nie tylko w grze, ale rowniez do korzystania np stron, for poswieconych grze/klasie postaci itp. Casual to ktos kto gra dla "przyjemnosci" grania, moze grac zadko lub czesto, ale niezbyt przywiazuje wage do zwiekszania swoich umiejetnosci. Ogolnie przyjemnosc z gry dla casuala to sama gra, a dla hardcore gracza bycie najlepszym w danej grze :) Kwestja ile kto wydal nic nie zmienia bo mozna byc lowbobem bez skilla po wydaniu kupy kasy w gre f2p, a mozna byc jednym z najlepszych bez wydawania grosza :) Niestety czesto gry f2p bardzo mocno utrudniaja bycie jednym z najlepszych bez wydawania kasy :P