Czy naprawdę jest tam aż tak źle, że wielki mesjasz czerwonej postępowej Europy już za rok usłyszy adios? Z drugiej strony jak na 20% bezrobocie dwadzieścia tysięcy protestantów w stolicy to chyba ledwo jedna czwarta obsady byle meczu tamtejszej ekstraklasy.
http://www.rp.pl/artykul/2,662427_Hiszpania__Zwyciestwo_prawicy_w_wyborach_lokalnych.html
słowiki, malizny i inni z proszkowa )))
Moja ciocia od kilkunastu lat mieszka w Palmie i swego czasu bylem bardzo zdziwiony, ze moze poleciec z pracy (technik dentystyczny). Zawod wyuczony, 4 jezyki perfect a ledwo idzie wiazac koniec z koncem i z tego co mowi ludzie na prawde maja ciezko. Wiadomo, stolica Balearow, slonce, upaly, plaze. Raj. Mi ciezko uwierzyc, ze taki rejon moze dotknac taki kryzys.
"slonce, upaly, plaze. Raj."
Własnie dlatego. Ludzie zamiast myśleć o pracy, to sie obijają bo tak ładnie dookoła. Jeżeli spojrzysz na rożne regiony świata, to przeważnie biedniej w danym regionie jest tam, gdzie ładniejsza pogoda.
http://www.youtube.com/watch?v=LOmh3jcV28g&feature=player_embedded
Ten dziadek chyba mieszka :) Dosyć ciekawy "wywiad" aczkolwiek dziadek nie w każdym przypadku ma rację