Niedawno oglądałem dokument In Vitro Na Talerzu lub jakoś tak, małymi krokami ludzie dochodzą do mięsa z probówki, kiedyś może na masową skalę będą takie produkować, jeden gość podał przykład - jest rok xxx, idziecie do sklepu i macie do wyboru dwa identyczne kawałki mięsa, smak identyczny, wszystko identyczne, jedynie cena inna, tradycyjne mięso droższe, a te zrobione bez zabijania tańsze. Jakość byłaby pewna, sprawdzona, gwarantowana. I co byście wybrali? I gość gadał, że skoro mięso z niemięsa przyjęło się bardzo dobrze w UK i gdzieś w europie, to te normalne, ale zrobione bez zabijania też się przyjmie.
A swoją drogą z tego dokumentu dowiedziałem się, że dawniej Chińczole żarły mięso raz w miesiącu, przynajmniej tak wspominali dzisiaj jak to w dzieciństwie u nich było. Populacja wzrasta, kraje różne stają się bogatsze, konsumpcja rośnie i to mięso z probówki mogłoby być jednym z rozwiązań. Mówili też o robakach, ale już daruję sobie opis o tym.
Jakość byłaby pewna, sprawdzona, gwarantowana.
Już do jakości zagwarantowanej znaczkiem "UE" mam bardzo mieszane uczucia,a co dopiero do "mięsa z probówki" .
Nie miałbym problemu zarówno z tym, jak i GMO chociażby :).
Swoją drogą, mięsny specjalnie nie jestem, ale lubię z rzadka wszamać porządny stek.
Jak najbardziej tak.
Przy okazji - gdzies kiedys wyczytalem ze do stworzenia takiego miesa potrzeba stosunkowo malo komorek macierzystych, co umozliwialo by wyprodukowanie miesa ze zwierzat ktorych z jakiegos powodu nie jemy. Wobrazacie sobie te mozliwosci?
Wobrazacie sobie te mozliwosci?
W KOŃCU!
ciekawe jakie myśli mają kanibale, nie musieliby zabijać
Oczywiscie! Jako zadeklarowany miesozerca musze godzic sie z wlasnym, moralnym relatywizmem - bardzo lubie zwierzeta, ale dzis ta deklaracja ma podwojne znaczenie. Tak moglbym cieszyc sie z ulubionego hamburgera bez koniecznosci przymykania oczu na rzeznie. Jesli wiec uda sie produkowac samo mieso, a efekt bedzie zdrowy i smaczny, to nie tylko zaspokoi to moj zoladek, ukoi rozterki, ale rowniez moze sprawic, ze w krajach, gdzie dzis mieso jest odswietnym rarytasem, ludzie przestana byc glodni. Fantasci od lat snuja takie marzenia. Od razu zastrzegam - nie wdaje sie w kwestie zdrowotne, gdyz zakladam, ze uda sie produkowac mieso identyczne z tym hodowanym. Jesli popatrzec na to, ze wszystko to wlasciwy konglomerat pierwiastkow, to czemu to mialoby byc niemozliwe. Nie trzeba w koncu do tego fuzji atomowej.
Jestem na tak. Od faszerowania niepotrzebnego różnymi wynalazkami wolę "sztuczność".
Mam tylko jedno życie, nikt nie ma mi drugiego, póki chodzę po tym ziemskim padole będę żarł mięso z mięsa, a nie żarł mięso z laboratorium, takie jest moje konstytucyjne prawo. Ale jak widać chętni są, będzie i podaż, pozostaje życzyć smacznego. Zaszczep w ludziach ideologię, a potem zbieraj profity - odwieczna zasada władnych cwaniaków sprawujących troskliwą pieczę nad maluczkimi.
Oczywiście, że bym jadł. Jedyne wątpliwości to takie czy to będzie miało wszelakie witaminy i inne wartości odżywcze "normalnego" mięsa rozwijającego się w warunkach hodowlanych. Bo na pewno miało by plusy takie jak brak tych wszystkich antybiotyków i innych syfów którymi faszeruje się zwierzęta dla "zdrowotności" i szybszego wzrostu. Jeśli tak to jestem za.
secretservice -> Ty masz konstytucyjne prawo jeść mięso z mięsa, Ja mam konstytucyjne prawo jeść mięso z próbówki. Oczywiście to z próbówki to robota cwaniaków. To z hodowli to robota altruistów, którym zależny na dobru ludzkości... tja...
Marzyłbym o tym żeby taka produkcja mięsa stała się bardziej opłacalna niż tradycyjna hodowla.
W sumie rozpisałbym się ale dopiszę tylko plusa do wypowiedzi nr [9] bo odzwierciedla dokładnie moje zdanie.
nie, zabijanie polskiego rolnictwa to raz, dwa takie mięso byłoby najpewniej po prostu niesmaczne
Chyba w zeszlym roku facet w ramach eksperymentu przygotowal hamburgera z in vitro. Kosztowal to zdaje sie 200 tysiecy dolarow i ludzie, ktorzy go jedli mowili, ze smak troche dziwny, bo to sama tkanka miesniowa byla, bez zadnego tluszczu. Tak wiec na razie produkcja takiego miesa na masowa skale nie wchodzi w gre. Krowa czy swinia sa o wiele tansze.
w koncu byloby naturalne i smaczne, a nie te faszerowane hormonami krowy ktorym zadaniem jest, zeby bylo wiecej miesa.
co do setek tysiecy za steka... 500 lat temu podroz z Warszawy do Danzika zajmowala 10 dni, dzisiaj zajmuje 40 minut...
A ludzką kupę jedlibyście? Podobno jest gorzka... Prawda?
z ceną będzie tak jak z komputerami. Dawniej komputer był ogromnych rozmiarów, jego cena była ogromna, a moc obliczeniowa tragiczna w porównaniu do dzisiejszego telefonu taniego, który jest znacznie wydajniejszy. Tak samo będzie z żarciem z in vitro, potrzeba czasu na to. Jako ciekawostkę dodam, że Churchill już myślał o takim żarciu.