Ja gram 4-5 godzin dziennie, w wakacje nakurczam po nockach i dobrze mi z tym.
Ogrywam tytuły z lat 2015-2020.
Jesteście zaharowani i nie macie czasu się po tyłku podrapać, czy raczej zarywacie wszystkie nocki, żeby wbić ostrze/wpakować kulkę w kolejnego stwora?
Tak średnio wyjdą z 2h dziennie w okresie zimowo-jesiennym (1,5h do 2h w tygodniu, w weekendy dłużej). Latem i późną wiosną krócej bo mam więcej ciekawych rzeczy do roboty i w weekendy w zasadzie wtedy nie gram, więc zaniża to średnią do powiedzmy niecałe 1,5h.
Średnia spada jeżeli znajdę coś do oglądania i nie chce mi się grać, lub akurat coś moduję akurat coś (choć w tym roku mało tego było), wtedy czas na granie schodzi na inną formę rekreacji przy kompie. Wiec czas mam bo nie oglądam już sportu a filmy niemal tylko rodzinnie (sam raptem nowe sezony Vox machiny i Lower Decks tylko w tym roku).
Raz na miesiąc albo dwa jednak robię sobie takie zarwanie nocki jak za dzieciaka albo LAN party z ekipą raz na pół roku w starocie (UT, Starcraft, etc.)
W weekendy to jest ruletka. Między 0 a 12 godzin od dnia (sobota/niedziela), w zalezności od czynników różnych.
W tygodniu, czyli pon-pt to też różnie, zazwyczaj od 45 minut do 4 godzin (ale to rzadko), średnio około 2 godzin/dzień.
Niestety czasu na granie mam coraz mniej, nowego Indiane Jonesa odpaliłem ostatnio parę dni temu i nie mam kiedy wrócić. Granie w MSFS2024 musiałem zawiesić na kołku, bo czasu brak...
A chciałoby się jeszcze przejść znowu Wiedźmina 3, ograć w końcu Cyberpunka, Crusader's Kings 3, dokończyć dodatek do WOW-a...
Poza weekendem to max godzinka dziennie a często nawet nie tyle.
W tym tygodniu znslazłem godzinkę na "I am Setsuna" na Switch, pewnie nadrobię w weekend Indianę i Dragon Age na Xbox.
Widać nie wszyscy są takimi nawpół no life'ami jak ja. Pracę mam krótką, za to dość słabo płatną. Z drugiej strony nie kupuję każdego nowego tytułu, upieram się raczej tylko na niektóre.
A to różnie, zależy jaką zmianę mam w robocie. Jak mam ranki, to po pracy 2 godzinki poświęcę na granie. W weekendy to przeważnie nocne posiedzenia robię od 22 do 4 rano.
Czasu na granie mało, byznes pochłania większość mojego czasu w ogóle. W tym roku zagrałem i ukończyłem jedynie Harold Halibut, INDIKA oraz Albatroz. Może na święta coś jeszcze wpadnie, ale to już będzie na pewno coś familijnego.
Nie bardzo prawdę mówiąc. O ile w pracy nie ma akurat nieco luzu i nie uda mi się wtedy w nic pograć, to średnio wyjdzie coś koło 1-1,5h dziennie. Dzieckiem wypada się zająć, a i potem w czasie wolnym książki się same nie przeczytają, a filmy nie obejrzą. Dzień jest zwyczajnie za krótki.
Chyba dopiero na emeryturze się nadrobi.
Mam sporo czasu, ale wolę go rozdzielać na różne rozrywki. Granie jest fajne, ale dla mnie to raczej jedna z wielu opcji.
Praktycznie codziennie mam jakieś 6 godzin "wolnego" czasu do zagospodarowania, ale rzadko kiedy faktycznie spędzam go na "czystym" graniu, bo mam różne inne zainteresowania a i od spędzania czasu z rodziną nie stronię. Też żeby nie było, nigdy nie zarywałem nocek na grę - u mnie, czas pomiędzy 22:00 a 4:00, to czas bez ekranów (z małymi wyjątkami na jakieś specjalne wydarzenia np. mecz).
Realnie licząc, w skali roku, myślę że nawet dwóch godzin dziennie nie gram*.
* na komputerze czy podobnym sprzęcie, bo sesje rpg czy spotkania planszówkowe jak najbardziej praktykuję a te trwają co najmniej po te 2 godziny :P
coraz mniej, szczegolnie jak sie pracuje po 11/12 godzin dziennie
ale niedlugo urlopik, wiec nadrobie (wiesiek dziki gon)
Dziennie średnio 12-14h (pomieszane z codziennymi obowiązkami typu wyrzuć śmieci, postawić kloca itd), 6-7h spanie i około 2-3h praca.
Też mi dobrze z tym i nawet mam dalekosiężne plany kupna nowego monitora i karty graficznej.
Troche to niezdrowe.A jakis ruch ?Chociaz 1h spaceru dziennie?No i 2 polowka etc. Bo gry to tylko rozywka wiec takie lupanie po 12-14h dziennie to troche zamykanie sie na swiat. Nie pisze tego Bron Boze zlosliwie, ale tak jakbys byl uzalezniony od komputera/gier.
W jeden dzień potrafię grać nawet kilka godzin dziennie, po czym nadchodzi kilka dni z rzędu, w których w ogóle nie gram. Czasu wolnego mam dość dużo - po prostu gry już mnie tak nie wciągają jak kiedyś.
Heh, ostatnio byłem chory i miałem trochę czasu do zagospodarowania. Postanowiłem grać cały dzień. Po ośmiu godzinach ból głowy był już nie do zniesienia, a wszystkie wypróbowane gry mnie znudziły. Musiałem zrobić przerwę, i nawet na sam wieczór z godzinę kręciłem się po Night City, ale to już jednak nie te czasy co za gówniaka.
Czasu mam dużo (bycie singlem z brzydkim ryjem ma swoje plusy), ale w ciągu dnia spędzam może ze 2-3 godzinki na graniu i to też niecodziennie. Jeśli jakiś tytuł mnie wciągnie to sure mogę nabić i więcej, ale to raczej wyjątki.
Z wiekiem coraz mniej.Ale w sumie u mnie dziwnie. Bo życia mam takie samo jak ostatnie 2 lata, te same godziny pracy,robię te same obiady,żyję po prostu podobnie. I ni cholery nie wiem, gdzie mi czas ucieka;D Mam wrażenie że dużo mniej go mam niż ostatnie dwa lata. Może to mój brak ochoty na granie w coś innego niż głupie gierki jak Fall guys?;D Bo to pożera masę czasu. Albo po prostu śpię dłużej. Albo mam masę zainteresowań innych, i po prostu więcej czasu spędzam na czytaniu o różnych rzeczach. Więcej roboty w domu? Kij to wie. Ale ogólnie źle nie ma, nie ogranicza mnie związek ani dzieci, więc czas zawsze sie znajdzie. te 2 godziny w tygodniu, plus 10 w weekend spokojnie. W weekendy mógłbym nawet pół dnia grać, ale już mi sie po prostu nie chce. Czuję się tym mocno zmęczony, i mam wrażenie że granie,to moja praca, której nie lubię, i mi za to nie płacą ;D Wypaliłem się chyba trochę. No ale i tak te 80 godzin w miesiącu mam na granie. Wystarczająco. Albo na oglądanie seriali. Bo staram się albo grać, albo oglądać coś. Bo czasu na pogodzenie wszystkiego już nie mam. Jak wygram fortunę, to wtedy dodaj sobie do tego kolejne 100 XD
Ostatnie 2-3 miesiące nie gram prawie w ogóle z powodu pracy, choć przed tym zdarzało mi się pograć do 30 minut dla relaksu. Zazwyczaj po ok. pół godzinie zaczynam się męczyć i muszę odejść od monitora, żeby odpocząć od tego odpoczynku. Wtedy wiem, że starczy na dziś :)
Czas mam, ale checi za to brak. Wole posluchac muzyki, ewentualnie obejrzec serial
Co prawda jakis czas temu bardzo wciagnał mnie Silent Hill 2, ale potem juz nic tego efektu nie powtórzylo i ostatnio znowu jak w cos gram to pogram z 1h i mam dosc (indiana, stalker itp)
Zagrałem w 7-9 gier na cały ten rok, skończyłem trzy, gram w jeszcze jedna (indiana jones) ale tylko 2 z nich były tymczasem warte zagrania, reszta to - no cóż - strata czasu. Wydaje mi się że gry robią coraz gorsze (oczywiście zdarza się 1 czy 2 perełki w roku).