Pytanie do fanów. Wolicie oryginalną trylogię czy remastery? Pytam, bo jestem rozdarty, a to jedno z nielicznych miejsc w których można jeszcze na ten temat podyskutować.
ME1 - zdecydowanie remaster. Wygląda o wiele lepiej, nieznaczne, ale ciekawe zmiany w charakterystyce broni (w oryginale wszystkie miały taki sam tryb ognia i szybkostrzelność, różniły się tylko celnością i obrażeniami. W remasterze pojawiają się pistolety i karabiny szturmowe z ogniem pojedynczym, czy strzelające seriami), poprawione w kilku miejscach udźwiękowienie. Mógłbym się przyczepić do stopnia trudności, który w moim odczuciu jest zbyt niski, nawet poziom szaleniec nie jest jakimś ogromnym wyzwaniem.
ME2 - nieznacznie remaster - lepsza oprawa audiowizualna, ale poza tym nie czuć żadnych różnic
ME3 - tutaj bym powiedział że jeden pies, oryginał z modem ALOT wygląda świetnie, tak że ciężko zobaczyć jakieś istotne różnice. W remasterze boli brak multiplayera, który okazał się szalenie wciągający
W trójce i dwójce jest mnóstwo broni z DLC. Niestety, w oryginalnej wersji można je dostać na samym początku gry za darmo. Mocno to zaburza progresję postaci, bo niektóre bronie są zbyt mocne żeby dawać je na początek. W Legendary te bronie dostępne są w sklepach, więc nie da się ich mieć od początku. Mała rzecz, ale mocno poprawia balans gier.
No tu przyznaję Ci rację, nie pomyślałem o dodatkowym wyposażeniu z DLC. Może dlatego że do oryginalnego ME2 kupiłem tylko dodatki fabularne oraz dodające misje, nigdy nie interesowałem się pakietami broni, pancerzy czy ciuszków dla kompanów :) A skoro mowa o dodatkowym ekwipunku do którego nie miałem dostępu w "starym" Mass Effeccie: pancerz Pustułka FTW ;)
Legendary. Dość, że lepsza oprawa graficzna to jeszcze masz wszystkie dodatki.
Legendary.
W przypadku jedynki, remaster był poniekąd potrzebny, bowiem tamta odsłona trochę się postarzała. Może i nowa edycja nie wprowadziła jakichś rewolucyjnych zmian, ale zdecydowanie gra się przyjemniej. Później to już obojętnie, ale lepiej brać remastery ze względu na wszystkie dodatki.
Remastery. Oryginalne wersje nie mają żadnych atutów, więc wybór jest dość prosty.
Głównie mi się rozchodzi właśnie o jedynkę ponieważ wprowadzono w niej największe zmiany. Przy dwójce i trójce już nie ma aż tak istotnej różnicy, po za paroma szczegółami plus pancerze i bronie z DLC są do kupienia w sklepach, co akurat uważam za plus (jak ktoś zauważył są bardzo op, szczególnie na początku rozgrywki) .
Jedynka teoretycznie została usprawniona pod względem gameplayu i grafiki, ale wydaje mi się, że dokonało się to kosztem klimatu, który był lepszy w oryginale. I do tego jest dużo łatwiej, broń jest celniejsza, a wrogowie mniej wytrzymali. Choć muszę przyznać, że niektórych usprawnili np. miażdzypaszcze, czy Sarena, który ma teraz liczną obstawę ze sobą. Irytuje mnie również brak porządnych polskich napisów, te co teraz są w LE to napisy do polskiego dubbingu, który różni się od oryginalnego. Musiałem przez to przełączyć język na angielski. Nie jest to jakiś ogromny problem dla mnie, bo znam angielski na tyle dobrze, aby zrozumieć większość dialogów i tekstów w grze plus znam bardzo dobrze oryginały. Tym nie mniej pewien niesmak po tym jak EA podeszło do sprawy pozostał.
Remaster. Głównie dlatego, że to w końcu kompletne wydania wszystkich gier. Do tego poprawiono parę aspektów jedynki, które były dość wkurzające w oryginale