Sytuacja zdarzyla sie z sluzbowym laptopem. Jest to nieco starsza maszyna, amd sempron 1,6 oraz 512 ramu. Na komputerze poza officem jest zainstalowany tylko program ktory sprzedaje oraz pakiet office plus kilka drobnych aplikacji. System dzialal zupelnie normalnie, ze wzgledu na wiek nie byl demonem predkosci ale dalo sie zupelnie normalnie na nim pracowac. Wczoraj tak sie zlozylo, ze pracowalem na nim w samochodzie podlaczony do zasilacza samochodowego. Nie pamietam dokladnie jak zamknalem komputer po pracy ale dzis rano kiedy go uruchomilem sie zaczelo! System uruchamial sie baaaardzo dlugo kiedy w koncu wystartowal kursor ledwo chodzil po pulpicie, podstawowe aplikacje uruchamialy sie katastroficznie dlugo! Warto dodac ze jak go uruchomilem dzialaly procesy ktorych musialem nie zamknac wczoraj konczac robote. Pozamykalem wiec wszystko na spokojnie ale od tej pory system dziala katastroficznie, co sie moglo stac? Wykluczam wirusy itp. skanowalem dysk w poszukiwaniu bledow, nic nie znalazl! Format absolutnie nie wchodzi w gre! co moge zrobic zeby to naprawic bo tak nie da sie pracowac.