dlaczego powiedzmy łysienie? gdyż nie powstało ono z upływem lat tylko kiedyś gdy było się młodym bardzo nawet miałem problemy ze skóra i na środku głowy miałem takie jakby strupy czy jak to określić albo łuszczącą się skórę po jakimś czasie smarowania wszelkimi cudami udało się to zwalczyć lecz dziś w tym miejscu jest to placyk o średnicy 1-2cm nie rosną mi włosy. mam długie włosy więc przykrywają mi to miejsce no ale chce się obciąć więc miejsce to będzie widoczne nawet bardzo tak przypuszczam. znacie może kogoś kto miał podobny problem,że w jakimś miejscu na głowie nie rosły mu włosy i poradził sobie w jakiś sposób z tym? do jakiego lekarza się udać? w internecie czytałem by iśc do dermatologa? nie ma chyba specjalizacji wyłącznie od włosów?
przeszczep jedynie ci pomoze
co to za wysyp dermatologicznych watków? Potwierdzam - pewnie meiszki zostalby bezpowrotnie zniszczone przez stan zapalny na tle łojotokowego zapalenia skóry i tlustego łupieżu vel twoich strupów... alb innego świństwa...
Swoją drogą House juz od paru godzin nie przyjmuje, gra z Wilsonem i Cuddy w pokera, więc...
Łysienie plackowate pewnie. Może być związane z chorobą skóry lub nawet stresem. Idź do dermatologa, który da Ci maść do wklepywania. Włosy powinny odrosnąć.