Witam
Mam problem z grą podaną wyżej. Uważam, że jest nie do przejścia, i dodam, że Dark Souls prawie ukończyłem (znudził mi się w Ruinach Nowego Londo).
Co do LotF - wszystko do drugiego bossa jest banalne. Z nim już są problemy. Nie przestaje blokować, jego ataki są szybkie, przez co nie da się go zajść od tyłu. Można atakować tylko, gdy uderza tarczą w ziemię, i gdy przywołuje przydupasów. Rozwaliłem go po 30 minutach walki. Potem jest jeden mały gościu z tarczą, on jest łatwy. Następnie jest problem - taki grubas z tarczą. Nie da się go wyprowadzić z równowagi (próbowałem kopniaków i ciosów tarczą), nie da się go zajść od tyłu. Nie zadałem mu absolutnie nic wręcz, pokonałem go działem (chyba potrzeba 6 strzałów, to około 10 minut walki). Potem mam już za mało zdrowia żeby przeżyć do następnego zapisu.
Paradoksalnie, Dark Souls jest dla mnie 3 razy łatwiejsze. Tam każdy ma kondycję, jeśli jest mały można go wytrącić z równowagi, jeśli jest duży, to jest ociężały, i można go łatwo pokonać.
Nie wiem co robię nie tak, ale Great Wolf Sif'a rozwaliłem samemu rycerzem (nie da się go blokować), w Blighttown kilka razy z rzędu nie umarłem (przypominam o komarach).
W LotF co prawda blokowanie działa, ale przeciwnicy nie dysponują kondycją. W każdym razie, coś robię nie tak. I właśnie chcę wiedzieć, co. Macie jakieś rady? Bo widzę, że mechanika gry jest inna.
