Jak w temacie, prebuilt pc z komputronika. Odpakowany, włączony. W trakcie setupu windowsa podłączyłem mysz wireless na kablu i nie działała. Podłączona za pomocą bluetooth tak jakby działa, ale jakby z prędkością 10 fpsów. Gubi pozycję kursora, przeskakuje, czasem w ogóle brak reakcji. Mysz wpięta też na kablu, jak odepnę kabel to działa jeszcze gorzej, praktycznie nie da się korzystać.
Poradzi ktoś coś? Krew mnie zalewa. Ponad 30 lat mam i jeszcze nigdy nie było tak żebym coś komputerowego odpakował i po prostu się tym cieszył. Najpierw trzeba przejść przez tonę problemów (z laptopami mam to samo).
Sterowniki najnowsze, G-sync nieobsługiwany. Domyślnie ustawiło 60Hz odświeżanie, jak zmienię na 144 to mogę zapomnieć o korzystaniu z myszki. Naprawdę nie wiem o co chodzi. Jak minimializuję i maksymalizuję okno to dzieje się to szybko i płynnie więc to raczej nie problem z wyświetlaniem.
co znaczy g-sync nie obsługiwany? jeśli masz jak w tym oknie to jest wszytko OK.
może ustawienia myszy trzeba przejrzeć. czy to jakaś zabawka
Może w ustawieniach dpi sprawdz,albo jakies sterowniki sa potrzebne a winda dała te standardowe
Sprawdzałem 3 myszki. Na sprzęcie znam się dość dobrze, ale nic z neta nie działa. Integry nie mam to nie wiem czy to wina geforce.
Ja bym jeszcze wszedł do biosu i tam sprawdził czy działa.
Obecnie to uważam się za idiotę. No ale czego spodziewać się po tym jak na 15 lat porzuciło się pc-ty. Okazało się, że w pudełku po płycie głównej gdzie był zestaw kabli była też zewnętrzna antena do podłączenia. Podłączyłem i nagle WIFI i bluetooth działa idealnie. Oczywiście problem z myszą zażegnany. 3 godziny nerwów i szukania a rozwiązanie miałem pod nosem :/
Edit: dopiero się dowiedziałem, że takie anteny w ogóle istnieją. W czasach jak jeszcze grzebałem w obudowie to takich wynalazków nie było, nikt nie słyszał o wifi na płycie czy bluetooth.
Czyli wychodzi na to, że podpinanie tej myszki kablem nie przesyła sygnału i służy on jedynie do ładowania.
Pierwszy raz spotkałbym się z taką myszką (a przetestowałem ich w życiu dziesiątki), bo to fizycznie niemożliwe. Kabel zawsze służy do przesyłania sygnału na czas ładowania akumulatora. Inaczej nie miałoby to żadnego sensu, bo jest to po to, by nie trzeba było przerywać pracy. Stawiałbym raczej na uszkodzony przewód, albo gniazdo w myszce. No chyba, że jest to jakiś chiński wynalazek.