Zastanawiają mnie bardzo wysokie oceny L.A. Noire. Ponieważ mam trochę wolnego i nadrabiam ostatnio zaległości (skończyłem RDR z dodatkiem - rewelacja!!!) skuszony wysokimi ocenami postanowiłem sięgnąć po kolejną produkcję, którą firmował Rockstar, a oceny były niezłe. Wniosek - oczywisty.
Pierwsze wrażenie? Rozczarowanie, że to przygodówka, a nie RDR w latach 40' XX wieku. Potem jednak przyszła ekscytacja, bo jestem wielkim fanem Jacka Orlando, a to przecież coś dokładnie w tym samym stylu. Teraz jestem jednak trochę w ponad połowie gry i zaczynam odczuwać rozczarowanie. Mówienie o L.A. Noire jako o sandboksie jest pomyłką, ale jeśli się już uprzeć, to jest to jeden z gorszych sandboksów jakie widziałem. Miasto jest nudne i kompletnie nie ma tam nic do roboty. Nie ma też jak dla mnie klimatu Noir - bywa, ale bardzo sporadycznie.
Samo Los Angeles rozczarowuje zresztą podwójnie bo jest brzydkie, jednolite, mało różnorodne, nie zapamiętuje się go, a i sam radar jest taki, że w mieście trudno się połapać. Misje szybko stają się przewidywalne, oklepane, schematyczne, monotonia jest po prostu wszechobecna.
Co ciekawe czytam recenzje w sieci, choćby świetną recenzję UVIego na GOLu i z każdym zdaniem niezdrowo aż krzyczę "tak! tak! taak! pełna zgoda!", a potem widzę ocenę 9/10, która zupełnie nie wynika przecież z treści celnej recenzji.
Dla mnie to jest takie typowe 7/10 - gra ma kilka zalet, ale też kilka wad, które nie pozwalają wręcz mówić o niej jako o dziele wybitnym. Zgodzicie się ze mną, że oceny są przesadzone?
spoiler start
Tak przy okazji - czy ktoś jeszcze zorientował się dość wcześnie, że The Werewolf jest tym najemnym barmanem czy tylko ja mam duszę prawdziwego detektywa ;)?
spoiler stop
(skończyłem RDR z dodatkiem - rewelacja!!!)
spoko.
RDR jest mega przehajpowany, LA Noire mniej i imo to o wiele lepsza gra.
mi się la noire nie spodobało, za mały wpływ gracza na to co się dzieje. rdr z kolei bardzo, kawał naprawdę swietnej gry:)
Początek i końcówka świetna, środek gry (szczególnie wydział zabójstw) nudna. Też uważam, że 7/10 to idealna ocena.
Zacznijmy od tego, że L.A. Noire jest przygodówką z elementami akcji. I w kategoriach przygodówki należy ją rozpatrywać i oceniać. Od początku miała to być przygodówka z nielicznymi elementami akcji. Nigdy nie miała być grą akcji typu GTA (ani RDR) czy nawet Mafia, więc porównywanie tych gier jest nie na miejscu i robienie L.A. Noire zarzutów, że "GTA (albo RDR) jest lepsze" albo że "wcale nie jest podobne do GTA (albo RDR)" jest niepoważne.
Co do meritum, to ja trochę się rozczarowałem tą grą, ale i tak uważam, że jest bardzo dobra.
Rozczarowałem się bo miałem nadzieję, że będzie to przygodówka z elementami akcji, której z czystym sumieniem będę mógł wystawić 9,5/10, a tymczasem mogę jej wystawić "tylko" 8/10.
Rewelacyjny klimat i świetna fabuła! Jednak szkoda niewykorzystanego potencjału miasta no i do gry wkrada się z czasem pewna monotonność (ze względu na dość mechanicznie prowadzone dialogi), więc najlepiej dawkować ją sobie po 2-3 śledztwa dziennie zamiast próbować ją przejść całą od razu.
Zaznaczam, że ja bardzo lubię serial "Dowody zbrodni", więc to na pewno w jakimś stopniu wpłynęło na to, że ta gra mi się bardzo podoba i jednocześnie - paradoksalnie! - że się trochę na niej zawiodłem.
No i jak ktoś ma dobrego kompa, to lepiej kupić w wersji na PC bo ma wbudowane od razu DLC (kilka dodatkowych misji i jakieś mniej znaczące pierdoły typu garnitury), za które na konsolach trzeba dodatkowo płacić.
Irek22 -> ale czemu sądzisz, że ja oczekuję od L.A. Noire żeby była GTA? Napisałem przecież, że spodziewałem się gry GTA-podobnej, ale i zaserwowaną mi formułę akceptuję i lubię, choć rozczarowuje.
Mnie osobiście gra urzekła strasznie. 9,5/10
Klimat mi odpowiada, fabuła też, muzyka jest kapitalna. Naprawdę świetnie się bawiłem i jest to jakaś odmiana dla mnie ;)
Javier Zanetti [6]
Nie chodziło mi konkretnie o ciebie, tylko ogólnie jak poczyta się recenzje to w wielu są odniesienia do GTA (co jest kompletnie błędne), nie mówiąc już o wypowiedziach na różnych forach.
No niestety patent był dobry, ale mi gra nie przypadła do gustu. Za dużo pierdolenia się, a ja gry traktuję jako przerywnik. Produkcja Rockstara jest natomiast dosyć skomplikowana. Niestety nie przepadam za tego typu grami.
Kilkanaście minut temu przeszedłem, świetna gra. Brakuje mi właśnie takich przygodówek, które nie są point&click. Przypomina mi się tylko Dreamfall, Fahrenheit, Heavy Rain i Broken Sword 3. Coś jeszcze?
Cóż L.A. Noire nie jest idealne, ale ma to czego tak brakuje dzisiejszym grom. Grając w L.A. Noire po prostu czułem, że gram w coś na pewien sposób nowego. Nie wszystko w tej grze wyszło, ale całe doświadczenie z tą grą jest w dużym stopniu eksploracją dość unikatowej mechaniki gry. W dodatku lubię spokojne gry, gdzie jest mało akcja. Po prostu strzelanie, wybuchy i intensywna akcja = NUDA. Skradanki, strategie turowe, klasyczne przygodówki, gry logiczne, RPG, to są właśnie gatunki, przy których najchętniej spędzam czas.
W dodatku każda innowacja w grach jest dla mnie na wagę złota. Dlatego L.A. Noire było dla mnie czymś naprawdę ciekawym. Taki nie do końca dopracowany, ale wypełniony mnóstwem treści produkt, który bardzo przypomina gry z najlepszych czasów PC, czyli lata 90 ubiegłego wieku.
EDIT: Gra nie ma dużych wymagań. Na moim 4 letnim komputerze chodziła na granicy płynności (tj. 20-30fps) na najwyższych ustawieniach w 1680x1050. Co prawda dopiero dodanie pewnych opcji w linii poleceń pomogło, bo standardowo gra strasznie rwała animacją niezależnie od ustawień. Cóż gra jest optymalizowana pod 4 rdzeniowe procesory, aby wspomagały słabe laptopowe karty graficzne. Ja z kolei mam w komputerze relatywnie szybką (w ramach obecnej skali LOW END) kartę graficzną i dość szybkie 2 rdzenie.
Grałem i wystarczy spojrzeć że Jack Orlando niewiele ma wspólnego z tą grą.Gra według mnie jest strasznie monotonna i ogranicza się do tego samego jedziesz na miejsce zbrodni,szukasz dowodów i wypytujesz świadków.Twarze ludzi są identyczne przez co nie mogłem się połapać kto jest kim.Dotrwałem do wydziału narkotykowego potem rzuciłem w pierniki.Ale miło że mi o starym JO przypomniałeś ,a zwłaszcza o świetnym soundtracku.
Chciałbym nadmienić, że Rockstar ma tyle wspólnego z L.A Noire, że przybiło stempel na pudełkach z logiem R*.
I znowu: czy ja napisałem robił? Nie, napisałem: firmował. Co jest z tym czytaniem ze zrozumieniem w dzisiejszych czasach?
"Twarze ludzi są identyczne przez co nie mogłem się połapać kto jest kim."
Moze czas kupic nowe okulary, albo umyc monitor?
Czy ja napisałem do ciebie? Nie, napisałem tak do innych osób w tym wątku, które wyraźnie sugerują że to rockstar jest w 100% odpowiedzialny za tą produkcję. Co jest z tym myśleniem w dzisiejszych czasach?
A kto dokładnie poza [9] tak sugeruje skoro piszesz o "osobach"? Co jest z tą matematyką w dzisiejszych czasach?