Zakochany w Rzymie Woody Allen
Ile można kręcić na nowo ten sam film? Z tego samego powodu nie lubię ostatnich dokonań Burtona.
Allen kręci ten sam film od kilkudziesięciu lat, okazjonalnie przeplatając go historiami dramatycznymi lub kryminalnymi. Ten typ tak ma i nie należy się spodziewać niczego innego.
Uwielbiam Allena, ale tymi reklamówkami turystycznymi, które kręci ostatnimi czasy jestem zniesmaczony.
"Zbierzcie parę milionów baksów to nakręcę wam film o Krakowie, Małkini, czy innym Piotrkowie Trybunalskim" #dziekujepostoje
Jeszcze te dramaty londyńskie "Wszystko gra" i "Sen Kasandry" były dobre (nawet bardzo). Ale już od "Vicky..." wszystkie nienowojorskie filmy to porażka.
ja jednak mam cichą nadzieję, że zdąży pójść do piachu nim nakręci kolejną ckliwą komedię romantyczną
Kraków starał się zauroczyć Allena swoimi zakątkami, ale dostał strzała w postaci 10 mln. dolarów.
Miłość do promocji miasta zdechła :)
Byłem na Zakochanych w Rzymie i muszę przyznać, że ani tam Rzymu nie uświadczyłem, ani inteligentnych żartów znanych z poprzednich filmów Allena. Jedna wielka galeria stereotypów o Włoszech i Włochach. Nic dziwnego, że film przeszedł zupełnie bez echa w tym kraju w marcu, gdy miał tam premierę, a jeden ze znanych włoskich aktorów z Rzymu powiedział wprost, że Allen nic nie wie o atmosferze Wiecznego Miasta i mieszkających tam ludzi.