Wyrzucanie starych butów to przeszłość; Nike je odnowi
EKOBŁAZENADA w najlepszym wydaniu.
Wydać setki tyś $,
tysiące godzin pracy inżynierów,
ogromna ilość zmarnowanych surowców na maszynę, produkcję, prototypy itp
ogromna ilość czasu/$ zmarnowanych na pracowników którzy ją zrobili i utrzymują.
tysiące ton co2 wpompowanych do atmosfery .......
by wyczyścić 0,0000001% obuwia na świecie i wymienić sznurówki na "eko"
xD
Mam wrażenie, że ekoświry są jak przysłowiowy Pyrrus. Można powiedzieć, że jeśli wszystkie pomysły "eko" zostały by wprowadzone, to z Ziemi nic by nie zostało xD
Nie oceniam tego ruchu Nike bo mam za małą wiedzę na temat ekologii, ale wydaje mi się że tak to działa że najpierw trzeba zasoby zainwestować w nowoczesne rozwiązania żeby potem czerpać z nich korzyści.
Nie rozumiem trochę komentarza kolegi u góry
Co tu rozumieć. Dla umycia i "zregenerowaniu" kilku tysięcy par butów (konkretne topowe 2 modele) stworzono maszynę i zatrudniono masę ludzi.
1 pucybut zrobiłby to samo.
To jak zbudowanie czołgu do jazdy po bułki do sklepu.
Korzyści są marginalne, a straty dla środowiska ogromne.
Widziałeś zdjęcie ? ta maszyna zajmuje tyle miejsca co sklepik obuwniczy.
Gdyby do każdych 2 modeli butów zrobiono taką maszynę i chciano ją umieścić na takiej powierzchni to te "czyściki" zajęły by więcej miejsca niż wszystkie sklepy obuwnicze razem wzięte. Trzeba by zbudować setki budynków w każdym kraju....
Gada tutaj o jakiejkolwiek ekologii jest groteskowe xD
Tylko, że maszyna teraz służy do naprawy kilku topowych modeli. Za rok to już będzie kilkanaście. A za dwa to będą wszystkie... Czytaj ze zrozumieniem.
Ale nie gadaj co "będzie" bo to tylko marzenia ściętej głowy.
Latające samochody też miały być od dawna. A latanie na księżyc to już z 2 dekady.
Cała ta akcja to PRowy stunt. Chcą tylko by ich marka wyglądała "eko" modnie.
Stoi jak byk w treści, że to eksperyment i że to będzie rozwijane. W każdym przemyśle istnieją prototypy, modele próbne itp. Na to idą ogromne ilości zasobów ale z tego właśnie jest postęp. Eko to jedna kwestia (i to raczej przyszłościowo) ale myślę, że Nike (jak wiele firm) testuje rozwiązania, które mogą się w przyszłości stać koniecznością/bardziej opłacalnymi.
Potem się okaże (jak minie ten darmowy okres) jak u appla że naprawa będzie droższa niż same buty i nic tak naprawdę to nie zmieni. Nie uwierzę ze taka korporacja robi to z troski o ekologie.
Wydali kilka mln $ na maszynę która potrzebuje aż 45 min na wyczyszczenie 1 pary butów, to jest anty-automatyzacja jak to samo może wykonać człowiek w połowę czasu
Druga sprawa że buty się teraz tak robi że najlepiej te zużyte byłoby rozdzielić na elementy a później je przetworzyć na nowe buty, tylko by musieli ze starymi butami na materiał wracać do Chin
Łatki i nowa wkładka na nic się nie zdadzą, gdy podeszwa z wieku i zużycia zamieniła się w twardego slicka... Taka kosmetyka nic nie wnosi w kwestii faktycznego wydłużenia życia butów
Sam pomysł, aby wydłużyć czas użytkowania rzeczy (nie tylko butów) jest jak najbardziej proekologiczny.
Oczywiście można go zrealizować dużo lepiej - "za komuny" buty można było (zimowe nawet to trzeba było, bo nowych nie było) nosić kilka lat, aż do dziury w podeszwie, którą i tak mógł naprawić szewc.
Noszenie klasycznych butów w dobrym stanie jest trendy i fajne.
Ale to wyżej to nie zmienia faktu, że "ekologia maszyny" to propaganda i kłamstwo.
Tam na zdjęciu widać dwa (naprawdopodobniej - bo nie widać wygrodzeń) koboty. Te koboty aby (w optymistycznym wariancie) wyczyścić parę butów potrzebują około 3 minuty (pewnie więcej).
Jeśli para butów jest czyszczona przez 45 minut, to w jeśli maszyna wykonuje pracę równolegle - jednocześnie przez te 45 minut "obsługiwane jest" 45/3=15 par butów.
Z tego wynika, że przez godzinę można wyczyścić oszałamiające 20 par butów. Czyli dziennie przy pracy 24-godzinnej mamy 20*24=480 par butów.
Założenia są bardzo optymistyczne, więc pewnie będzie góra 100 par na dzień na maszynę.
Więcej butów = więcej maszyn, bo kobot lub nawet robot nie działa z prędkością światła - "praw fizyki Pan nie zmienisz!"
Mamy matematyczny wynik - będą te odnowione buty sprzedawać jak Ferrari - w limitowanych numerowanych wersjach po 10tys+ za sztukę buta. Bierzemy kredyt, czyścimy jeden, bierzemy drugi kredyt czyścimy drugi but.
Cóż - niektórych stać i pewnie wyrzucają pieniądze na głupsze rzeczy - więc podsumowując będzie wielki, choć nieekologiczny sukces.
Masz racje, gdyby przedstawili plan np:
- Wyprodukowanie 1 pary butów zużywa tyle a tyle CO2 i wytwarza tyle i tyle szkodliwych substancji.
- Koszt wyprodukowania maszyny i jej utrzymania kosztuje tyle, a powstało przy tym tyle i tle dodatkowego CO2.
- Koszt czyszczenia 1 pary butów kosztuje tyle, a tyle zasobów i powstaje tyle a tyle CO2.
- Po wyczyszczeniu X par butów maszyna zwróci swój dług CO2.
wtedy miałoby to ręce i nogi. Gdy tego nie przedstawiają, to mam prawo krytykować, że jest to "eko zagrywka", która z ekologią nie ma nic wspólnego i mam prawo domniemywać, że sam "recykling" starych butów produkuje więcej CO2 i zanieczyszczeń niż wyprodukowanie nowej rzeczy.