UE chce ogrzewać miasta centrami danych
Jak kolega wyżej, jak mam włączonego kompa to kaloryfer potrzebny mi na "rozruch" (tj. jak jest zimno bo mnie nie było czy coś) i na noc. Problem w tym, że w takim układzie korzyść wyrównuje się w lato bo musi chodzić klima. Wraz z mocą kompa mniej muszę grać w zimę ale już (a jest kwiecień!) mam opalaną klimę.
W takich serwerownio-ciepłowniach nie byłoby zjawiska utraty korzyści latem. Natomiast co jeżeli w zimę zapotrzebowanie na ciepło będzie dużo większe niż w lato, a w lato też serwery muszą się chłodzić? Wtedy ciepła woda z serwerów leci w niebyt? Nie jest to wprost strata (nawet nadal korzyść bo chłodzenie wodą nie pobierze tyle energii co jakieś klimy/wiatraki) no ale też nie optimum.
Ogólnie w domu widziałbym coś takiego, że komputery są pomiędzy bojlerem i piecem (ew. mieszalnikiem) i do pieca wpada woda już ocieplona przez komputery. Piec się mniej napracuje, mniej pójdzie energii na chłodzenie komputera, komputer będzie miał niższą temperaturę niż przy jakiś wiatraczkach i też lepiej dla niego. Do tego zabezpieczenie, że jak nie ma potrzeby na dodanie "ciepłej" wody to leci do kanalizy czy tam jakiegoś zbiornika na deszczówkę i już. Inwestycja zwróci się po 15 latach ale teoretycznie mogłoby mieć to sens.
Fajna sprawa, ale takie rzeczy trzeba planować kilka lat do tyłu.
Jedynie co fajnego widziałem, to podgrzewany basen przez serwery.