Tym samochodem lepiej nie parkować w cieniu: rusza sprzedaż Lightyear 0 na energię słoneczną
Jakbym mieszkał w słonecznej Kalifornii to może by to miało sens.
Elektro-mobilność w tym kraju to jest utopijna myśl, która nie ma szans zrealizowania a w szczególności do 2035 roku. A jak dodamy fakt, że pierwszy blok elektrowni atomowej ma być gotowy w 2033 roku to XD
250 tysięcy złotych to cena na którą każdy przeciętny Kowalski sobie pozwoli, a na pewno po latach rządów PiS. /s
Dlaczego zakładasz, że jak nie PiS to tylko PO? Urodziłeś się w czasach "świetności" związku radzieckiego?
Za milion złotych to mam paliwa do spalinowych aut za 20-50 tys sztuka na cale zycie i jescze zostanie.
Takie wynalazki sa fajne do poczytania, ale użyteczność i sens ekonomiczny maja ujemny delikatnie mówiąc.
Ciekawe jakby to wygladalo po gradzie typowym dla Polski wschodniej?
Ta przy dzisiejszych cenach hehe
Nie mogę się doczekać aż ekolunatycy zderzą się z rzeczywistością.
Od 2035 mają być same elektryczne samochody.
Już teraz nakazują nowym i remontowanym budynkom mieć elektryczne (tzw. pompa ciepła) ogrzewanie.
Jestem w 1000% pewien że nasze sieci przewodnictwa elektrycznego są na to gotowe.
A tak na poważnie: obrzydliwe ilości energii wymagane do ładowania samochodów i podgrzewania domów przeciążą nasze sieci, a wyprodukowanie takiej ilości energii bez kilkukrotnego wzmożenia spalania węgla którego nie mamy dzięki zamknięciu rynku na węgiel ruski, to sprawa niemożliwa. Słońca co roku tyle co kot napłakał. Wiatr zawieje lub nie. A na elektrownie wodne mamy zbyt małe spadki na Wiśle. Elektrownie atomowe? Pierwsze bloki może w 2040.
No niestety, ale ta banda kretynów w tym zidiociałym eurokołchozie najwyraźniej musi doprowadzić do katastrofy gospodarczej na niespotykaną dotąd skalę, żeby się przekonać, że jednak są kretynami.
Piszesz, cyt:
/// Nie mogę się doczekać aż ekolunatycy zderzą się z rzeczywistością. ///
Ja też .... szkoda tylko, że odbędzie się to kosztem całych narodów i KOMPLETNIE NIC NIE ZMIENI.
Ta utopia padnie DOKŁADNIE tak samo jak swego czasu inna utopia, czyli komuna.
Jako że UE, to wypisz wymaluj kopia ZSRR, to padnie tak samo jako ten twór, ciągnąc niestety za sobą miliony ludzi na dno gospodarcze i na dłuuugie stulecia czyniąc z Europy coś w rodzaju bantustanu.
Polacy w internecie zawsze są najmądrzejsi i szkoda tylko, że przez tę złą Unię, mając tak wybitne umysłowo jednostki, nie jesteśmy krainą mlekiem i miodem płynącą z własnym zagłębiem motoryzacyjnym :(
1. Ford i Volvo sami nawoływali do tego projektu i poparli inicjatywę. Producenci aut sami chcą do 2030 przejść na elektryki (Fiat and Alfa Romeo do 2027), choć wg Renault pewnie będą jeszcze przez jakiś czas dostępne hybrydy.
2. W 2035 będą dalej głównie spalinowe na polskich drogach, wbrew marzeniom Morawieckiego - a sprowadzane beemki zza granicy będą jeździć u nas jeszcze po 2050. Ja będę na emeryturze.
3. Polska to nie jest cała Unia, nie muszą się dostosowywać do żałości polskich polityków i społeczeństwa - 60 mld zł ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 mogliśmy przeznaczyć na linie przemysłowe zamiast rozdawnictwo, premie dla górników, Turów i Ostrołękę.
4. Elektryki przetwarzają 59 do 62 procent energii na ruch pojazdu, podczas gdy tradycyjne przetwarzają tylko od 17 do 21 procent. Przetwarzanie i transport ropy oraz dystrybucja benzyny też wymaga wielkich ilości energii.
5. Brytania nie jest już w UE a wyznaczyła jeszcze bardziej agresywną datę docelową na 2030 r.
6. Wg prognoz w 2040 połowa aut w US też będzie EVs
Gdyby nie UE, Polacy dalej by ścieki wpuszczali do rzek. Trzeba ludziom stawiać ambitne cele.
No tak, to wina UE i złych Niemców, że polska energetyka jest w wielkiej czarnej D. To Unia budowała u nas nowe elektrownie węglowe, blokowała modernizację sieci energetycznej i uzależniała od ruskiego węgla.
1. Co za bzdury ....
Po pierwsze, to producenci próbują się dostosować do unijnych głupot, a nie sami cokolwiek proponują, a po drugie, zasoby surowców potrzebnych do produkcji akumulatorów w dzisiejszej technologii, na całym świecie wynoszą zaledwie 10% ewentualnego zapotrzebowania i to licząc TYLKO zapotrzebowanie producentów europejskich, więc chcieć to oni sobie mogą, trzeba jeszcze mieć z czego produkować.
2. OCZYWIŚCIE że będą w Polsce samochody spalinowe i ŻADNE unijne bzdety, czyli utopijne pomysły, KOMPLETNIE NICZEGO NIE ZMIENIĄ, bo po prostu Polacy będą jeździć tym co mają, a nie tym co przewiduje UE.
3. Pełna zgoda .... PiS, to SOCJALIZM , a nawet komunizm, no i LEŻĄ I KWICZĄ pod niemieckim butem, a nie robią polską politykę.
4. to jest ZUPEŁNIE NIE ISTOTNE ..... po prostu elektryki w tej technologii, NIE MAJĄ NAJMNIEJSZEGO SENSU.
5. Wielka Brytania może sobie tak samo wyznaczać jak wszyscy inni i TAK SAMO NIC Z TEGO NIE BEDZIE.
6. NIE BĘDZIE, ale ... to ... dłuuuga pisanina byłaby z uzasadnieniem dlaczego.
7. Gdyby nie UE, to mielibyśmy dzisiaj w pełni rynkową gospodarkę, opartą na rachunku ekonomicznym i zdrowym rozsądku, a tak mamy socjal rozdawany na lewo i prawo + IDIOTYCZNE unijne prawo z ich kretyńskimi pomysłami na przyszłość.
Przypomnę tylko, że ZAWSZE kiedy Niemcy biorą się za "ulepszanie" świata, kończy się to katastrofą.
Może przypomnę koledze, że to UE (czytaj Niemcy) blokowali WSZELKIE polskie inwestycje w energetykę opartą o węgiel, jednocześnie sami budując nowe elektronie WĘGLOWE.
Czy to nie UE nakazała zamknąć Turów ?
Czy to nie UE maczała łapki w zaniechaniu budowy w Polsce elektrowni w Ostrołęce ?
Na koniec powtórzę, że ja jestem JAK NAJBARDZIEJ ZA elektrycznymi samochodami, ale .... JEST ZA WCZEŚNIE, bo .... NIE MA SENSOWNEJ TECHNOLOGII .... dlatego .... jeśli ten idiotyzm zostanie przez UE jednak przeforsowany, to .... będzie to ... taka PIĘKNA katastrofa.
Po pierwsze, to producenci próbują się dostosować do unijnych głupot, a nie sami cokolwiek proponują - no więc albo kłamiesz, albo zupełnie nie jesteś w temacie i nie chce ci się nawet sprawdzić, list podpisany przez Ford i Volvo:
http://www.theclimategroup.org/call-european-parliament-and-eu-governments-support-european-commissions-proposed-phase-out-new
Dodatkowo Ford, General Motors, Jaguar Land Rover, Mercedes-Benz i Volvo podpisały porozumienie klimatyczne w Glasgow.
https://www.autoweek.nl/autonieuws/artikel/klimaattop-deze-merken-doen-concrete-belofte/
Wszyscy wiedzą, że nie da się wycofać silników spalinowych do 2040, ale cel musi być nakreślony - twoi przodkowie tez nie rozumieli dlaczego jakimiś śmierdzącymi ryczącymi maszynami chcą zastąpić ich konie. Jeśli cel ustawimy na 2080, to u nas w 2075 dalej z własnej woli nic by nie ruszyło.
Piszesz, że, cyt: /// twoi przodkowie tez nie rozumieli dlaczego jakimiś śmierdzącymi ryczącymi maszynami chcą zastąpić ich konie.///
To prawda, ale .... NIKT ICH NIE ZMUSZAŁ do wymiany koni na samochody.
To co teraz się dzieje, to PRZYMUS.
Zwróć uwagę, że nikt nie zmuszał kogokolwiek do wymiany starych Nokii na nowe smartfony, czy tez PC (w sensie duże blaszane pudło) na laptopy.
Ludzie zrobili to sami, bo sami stwierdzili czy to dla nich lepsze czy nie.
Natomiast eurokołchoz chce PRZYMUSU.
Po co przymuszać ? ... przecież jeśli samochody elektryczne okażą się lepsze, to ludzie sami porzucą spalinowe na rzecz elektrycznych.
Zresztą, ... pamiętasz jeszcze takie kwiatki jak telewizory 3D ? ... albo ... zakrzywione ekrany ?
Wszyscy krzyczeli ... przyszłość, przyszłość .... nie ma odwrotu i co ? .... i nic .
Nie chwyciło, bo było po prostu do d_py, ale .... nikt nie ZAKAZYWAŁ produkcji płaskich TV czy TV 2D.
Teraz chcą ZAKAZU spalinowców.
OK, mogą to wprowadzić jak się uprą, czyli firmy europejskie produkujące samochody przejdą na produkcję TYLKO elektryków i będą usiłowały to sprzedawać.
Problem w tym, że nawet jeśli osiągną swój cel, czyli wyeliminują całkowicie samochody spalinowe poprzez nie rynkowe mechanizmy czy naturalną ewolucję, a NAKAZEM, to skończy się to tak samo jak każda rewolucja, czyli w najlepszym wypadku degrengoladą i zupełnie bezsensownym zubożeniem narodów europejskich, a w najgorszym (czyli tym bardziej moim zdaniem realnym) całkowitym paraliżem gospodarczym Europy, a wszystko tylko z powodu jednego "drobiazgu" , a mianowicie .... FIZYKI którą oczywiście "postępowa" Europa (jak kiedyś komuniści) mają za nic nie znaczącą fanaberię.
Zaprawdę powiadam Ci, że jeśli nikt nie wymyśli sensownej technologii produkcji, ładowania i recyklingu akumulatorów, to cały ten (idiotyczny w tej chwili) projekt zaliczy SPEKTAKULARNĄ KLAPĘ ku uciesze Chińczyków czy innych myślących mózgiem.
>Producenci aut sami chcą do 2030 przejść na elektryki (Fiat and Alfa Romeo do 2027), choć wg Renault pewnie będą jeszcze przez jakiś czas dostępne hybrydy.
Oczywiście że tak. Samochody elektryczne mają 5letni czas eskploatacji a potem na złomowisko. Naprawiać i wymieniać części w elektrykach mogą tylko autoryzowane specjalistyczne warsztaty samego producenta. Nie wolno samemu grzebać w takich autach.
Żyć nie umierać dla prodcentów aut elektrycznych.
W przeciwieństwie do starego typu samochodów gdzie zajedziesz do warsztatu sąsiada i wyklepiesz, wymienisz części i będzie jeździł przez 15 lat.
Dziwisz się że producenci chcą wejść w elektryki? To dla nich okazja na wymuszenie wymiany auta co 5 lat, kupowanie nowego auta, i przejęcie kontroli na rynku naprawczym/wymiany części. Nikt z nich nie myśli o dobrze konsumenta, tylko o tym jak napchać sobie kieszenie.
To jest prawda, ale to nie jest tylko kwestia samochodów elektrycznych - ten trend jest już obecny od dłuższego czasu w modelach spalinowych, by coraz mniej robić na własną rękę a korzystać z ASO. Nawet żarówkę w Toyocie jest ciężko wymienić. A w nowych Audi bez komputera się nie obejdzie. Samochody są generalnie coraz bardziej skomplikowane i nafaszerowane elektroniką.
https://www.drivingline.com/articles/is-there-any-worse-than-a-plastic-engine-cover/
Cena podstawowego wariantu wynosi 250 tys. euro bez VAT
Źródło: https://www.gry-online.pl/hardware/lightyear-0-samochod-zasilany-energia-sloneczna-trafia-do-produkc/z12218d
Faktycznie samochód przyszłości, coś widzę, że te "ekologiczne" auta wymuszone przepisami UE (po 2035) to będzie kolejny skok na kasę. Ciekawe jak duże jest lobby firm produkujących samochody, a naciskających ustawodawców na wprowadzenie "takich a nie innych przepisów".
Zdajesz sobie sprawę, że to co uchwala tam sobie PE to jeszcze nie prawo? Przed tym projektem jeszcze cała ścieżka legislacyjna + końcowa implementacja przez państwa członkowskie. Ten projekt na 99,9% zmieni się jeszcze 50 razy zanim zostanie zaakceptowany przez wszystkie kraje i wdrożony w życie.
I zmartwię Cię - każdego roku, niemal każdy producent samochodów wprowadza co raz więcej modeli elektryków.
taa już widze jak ludzie ciągną kilometrowe kable z 10 pietra do swoich elektryków hahaha. Akumulatory szybko padają a cena ich wymiany jest ogromna, naprawa także jest ogromna.
A możesz podać jakieś źródła padania tych akumulatorów? Bo ja widziałem testy gdzie po 7 latach użytkowania spadło 5% wydajności (na ale, to był francuski producent).
Ech te elektryki - kontrowersyjny temat!
Niby mniejsza emisja CO2 itp, ale jednak niebardzo...
Niby niższe koszty użytkowania, ale jednak nie...
A do tego te śmieszne daty... Do 2035 :D
Struktura wiekowa polskich aut nie napawa optymizmem i prezentuje się następująco:
samochody osobowe w wieku do 4 lat - 12,6 proc. parku pojazdów osobowych,
samochody osobowe w wieku od 5 do 10 lat - 16,7 proc. parku pojazdów osobowych,
samochody osobowe w wieku od 11 do 20 lat - aż 51,1 proc. parku pojazdów osobowych,
samochody osobowe w wieku ponad 20 lat - 19,6 proc. parku pojazdów osobowych
Każde z 3 moich aut ma ponad 20 lat, bo zwyczajnie na mlodzsze mnie nie stać. Biorąc pod uwagę fakt, że żywotność aut elektrycznych, a szczególnie ich baterii nigdy nie osiągnie 10 lat, to mój stan majątkowy nigdy nie pozwoli mi na zakup auta elektrycznego.
I jak to się ma do założenia o przejściu na prąd do 2035?
Z EV mam taki problem, że praktycznie wymrze rynek wtórny.
Nikt normalny nie kupi 10 letniego samochodu, który będzie miał 70% zasięgu, albo i gorzej.
By EV miały sens, to muszą na 1 ładowaniu mieć minimum 1000KM zasięgu.
Do tego martwi mnie samo ładowanie. Nie każdy będzie mógł ładować sobie w domu, a ładowanie 20 minut jest problematyczne.
Wyobraźcie sobie, że w tygodniu po godzinie 17 nagle tysiące osób chce naładować sobie samochód do pracy.
Będzie do przypominać sklepy w sobotę, tyle, ze będą trwać od poniedziałku do piątku.
Milion złotych, dobry żart. No tylko, że mało śmieszny w kontekście wielkich planów usunięcia aut spalinowych z dróg. Chyba, że do tego tam 2035 roku ceny elektryków osiągną normalny poziom, bo dzisiaj, to jest jakiś żart. Byle miejskie, elektryczne gówienko kosztuje chore pieniądze.
Ci co sie obsrali na wiadomosci o tym aucie nie rozumieja chyba, ze to taka sama sytuacja jak z Ferrari, to nie jest auto dla Kowalskiego! Nie jest to tez rozwiazanie elektromobilnosci.
Fajnie, ale jak kogoś stać na takie auto, to i na paliwo
Problemem ekologicznym jest trwalosc i koszta produkcji i uzytkowania takiego samochodu, z tym ze cala dyskusja spalinowe vs. elektryki nie ma sensu bo producenci samochodow spalinowych, chcac najwyrazniej przyspieszyc swoj upadek, importuja do nich najgorsze z cech hybryd/elektrykow...
Żeby przestać zawracać sobie głowę takim "samochodem" wystarczy zwykły kalkulator.
Zatem, średnie nasłonecznienie w ciągu roku w kWh/m2 w Polsce to 2,7.
Tak, tak aż 2,7 kWh, powierzchnia fotowoltaiki to 5 m2, mnożymy 2,7 razy 5 i wychodzi nam 13,5 kWh na dobę, teraz ten wynik mnożymy przez sprawność paneli 20% czyli 0,2 i mamy 2,7 kWh średnio na dobę czyli aż 38 km zasięgu.
I to wszystko przy samochodzie nie wjeżdżającym w miejsca zacienione.
Może na hulajnogę elektryczną wystarczy, ale jak zamontować na hulajnodze 5 m2 paneli.
Tak swoją drogą przypomina mi to o pewnym problemie z elektrykami: obecnie jednym z ograniczeń jest sieć stacji ładowania, nie tylko w Polsce.
Pytanie, jak bardzo trzeba ją będzie rozbudować w momencie gdy elektryki staną się bardziej popularne? Na stacjach benzynowych wystarczy parę minut żeby zatankować i zapłacić. Stacje ładujące to dużo dłuższy postój każdej z maszyn.
