Trump sugeruje, że może przyczynić się do zamknięcie Twittera
A niech zamknie, może wtedy youtube się ogarnie ze swoja cenzurą. To samo jest na twitterze.
Daleko mi do prawej strony, ale również daleko mi do skrajnej lewicy, a denerwuje ta stronniczość twittera i youtuba.
U Joe Rogana był fajny odcinek, jak rozmawiał z wysoko postawionym przedstawicielem twittera.
https://www.youtube.com/watch?v=DZCBRHOg3PQ
Głupoty o 5G blokować jak najbardziej, ale nie gdy ktoś dostaje bana za mowę nienawiści, gdy mówi, że są 2 płcie.
Ten idiota ośmiesza się tak mniej więcej 3 razy w tygodniu przez Twittera, to jest po prostu jego kolejne głupstwo
Fajnie, a znacie kogos, kto ma tam konto?
Oczywiście, pół świata korzysta z Twittera, w tym niemal całe US - po prostu u nas w Polsce Twitter nigdy nie miał szansy zaistnieć przez monopol Facebooka.
Polski twitter ma się całkiem dobrze, chociaż działa głównie na dwóch płaszczyznach - polityka i sport. Niemal wszystkie osoby związane z tymi dwoma światami korzysta z twitter. Także jeśli ktoś lubi obrzucać się gównem, albo interesuje się sportem to polecam.
Sam mam. Programistyczny świat i gamedevowy jest też bardzo popularny.
Fajnie, a znacie kogos, kto ma tam konto?
Tak.
Warto dodać, że wielu twórcy od gier Indie też korzystają z Twitter takich jak te:
https://twitter.com/TeamCherryGames
https://twitter.com/dpadstudio
https://twitter.com/locomalito
https://twitter.com/YachtClubGames
https://twitter.com/TheAcidWizard
https://twitter.com/mattwhitedev
Hydro jak już coś palniesz to....
A tych panów nie znasz?
https://twitter.com/araszperskibard
https://twitter.com/hedgamer
pewnie ma wiekszość ludzi z tvgry.
No, tak jakby. Ja i jakieś 2/3 luda z roboty. Plus kilkadziesiąt osób których poznałem na różnych kursach doszkalających. Ludzie pracujący w szeroko pojętym IT często korzystają. Czasem to o wydaje mi się ,że podstawy Javy to się bardziej nauczyłem przez znajomych z Twittera niż na kursie.
A niech zamknie, może wtedy youtube się ogarnie ze swoja cenzurą. To samo jest na twitterze.
Daleko mi do prawej strony, ale również daleko mi do skrajnej lewicy, a denerwuje ta stronniczość twittera i youtuba.
U Joe Rogana był fajny odcinek, jak rozmawiał z wysoko postawionym przedstawicielem twittera.
https://www.youtube.com/watch?v=DZCBRHOg3PQ
Głupoty o 5G blokować jak najbardziej, ale nie gdy ktoś dostaje bana za mowę nienawiści, gdy mówi, że są 2 płcie.
YT, Twiter czy FB to prywatne firmy - mogą blokować kogo chcą i za co chcą. Wolność słowa nie ma tu nic do rzeczy, bo ona dotyczy wyrażania opinie publicznie, a takie serwisy nie są publiczne.
Jednak te same przepisy NIE pozwalają "platformie" cenzurować wiadomości, bo wtedy staje się wydawcą, który jako cenzor odpowiada w 100% za pojawiające się treści. Nawet w treści tej wiadomości wkradł się ten sam błąd logiczny i oszustwo w jednym. Trump nie może czegoś zablokować, bo wolność słowa w konsytuacji ALE Twitter/FB mogą blokować/kasować, bo mogą ;D
Rozumiesz problem prawny i wręcz etyczny? Nie może być tak, że np TV publiczna dostaje dotacje od całego narodu, bo jest zasobem narodowym a potem połowę populacji ignoruje/blokuje/szykanuje, a czekaj......
Niestety kwestie publiczne już dawno uległy zmianie, wraz z rozwojem internetu. Dziś to właśnie dyskusje publiczne, częściej prowadzone są w internecie (fora, twittery czy inne sekcje komentarzy) niż przez jakiekolwiek inne spotkania czy debaty na żywo...
I tutaj dochodzimy do największych problemów:
1. Kwestie wyrażania opinii publicznej są kontrolowane przez firmy, które mogą być (i często są) zaangażowane w jakiś światopogląd i starają się wpływać poprzez cenzurę na inne nieodpowiadające im treści.
2. Firmy te to, w dużej mierze monopoliści (Google, Facebook) którzy przez brak konkurencji, mogą robić co tylko im się chce, ponieważ użytkownik albo będzie dostosowywał się do wytycznych firmy, bądź nie będzie miał możliwości jakiegokolwiek korzystania z danego portalu...
W idealnym świecie, każdy użytkownik powinien mieć prawo, do pisania swojej opinii i nie ponosić za to żadnych konsekwencji o ile, dana informacja nie jest szkodliwa (np. przez wprowadzanie użytkowników w błąd, bądź nawołując do nienawiści), jednak często firmy blokują treści, za to że jakaś grupa społeczna może czuć się urażona opinią, co dla mnie jest sytuacją absurdalną. ;/
Sasori -> A niech zamknie, może wtedy youtube się ogarnie ze swoja cenzurą. To samo jest na twitterze
Ciekawe spojrzenie. Jak rozumiem zamykanie jakiejś platformy ze względu na szerzone lub popierane przez nią poglądy nie byłoby cenzurą?
Lailon -> Nawet w treści tej wiadomości wkradł się ten sam błąd logiczny i oszustwo w jednym.
To żaden błąd, konstytucja USA mówi o blokowaniu wolności słowa wyłącznie w kontekście naruszania jej przez rząd, nie przez innych obywateli i prywatne firmy, dlatego na przykład w Stanach nie ma prawnego ogólnego zakazu pokazywania swastyk (stąd choćby scena z publicznym wystąpieniem nazioli w Blues Brothers) czy sierpa i młota, bo władza nie może nawet takiej swobody ograniczyć (wkracza dopiero wtedy, gdy ktoś ozdobiony hakenkrojcem zaczyna nawoływac do zabijania innych, bo to już podpada pod szerzenie nienawiści). Natomiast jeśli wejdziesz z czarnym symbolem szczęścia do baru, właściciel ma prawo odmówić obsługi, bo jest prywaciarzem.
I żeby nie było - konstytucja często chroni w tym wypadku nawet tych, którzy dopuszczają się dyskryminacji (bo zaraz ktoś wyskoczy z argumentem "a bo homosiom wolno więcej") - prawo do wolności słowa i wyznania jest uznane za ważniejsze, o ile nie jest jawnym nawoływaniem do nienawiści. Tak było w przypadku cukiernika, który nie chciał upiec tortu weselnego parze gejów. Komisja antydyskryminacyjna uznała to za złamanie prawa, jednak sąd najwyższy wydał przeciwną opinię, powołując się na wolność cukiernika do odmowy usługi, jeśli godzi ona w jego przekonania.
https://en.wikipedia.org/wiki/Masterpiece_Cakeshop_v._Colorado_Civil_Rights_Commission
Zgadza się, ale z platformami medialnymi to nie jest takie proste, co już Lailonn wyjaśnił. USA ma określony zapis prawny zwalniajacy Twittera, Facebooka, Youtuba i resztę social media z odpowiedzialności karnej za umieszczane tam treści. Jednak coś za coś i te firmy mają utrzymywać neutralność polityczną i nie mogą wprowadzać kontroli, bo uważają poglądy jednej strony za lepsze od innych.
Tymczasem social media chcą mieć ciastko i zjeść ciastko, chcą pozostać prawnie platformami i być zwolnionymi z odpowiedzialności za treści, ale jednocześnie chcą te treści kontrolować. To, co Trump teraz zrobił to zagroził, że im tą wolność od odpowiedzialności karnej odbierze. A tego ani Facebook, ani Twitter ani Youtube by już nie przetrwał.
To, co Trump teraz zrobił to zagroził, że im tą wolność od odpowiedzialności karnej odbierze.
Należy też pamiętać, dlaczego zrobił to dlatego teraz. Bo nie zaczął wymachiwać szabelką z powodu dbałości o amerykańskie prawo. Wręcz przeciwnie. Jak dotąd kochał twittera i dostał rykoszetem własną bronią, postukując o walkę z fejk niusami, których sam jest największym siewcą. W tym wypadku przypomina się dowcip o prokuratorze Piotrowiczu, który z mównicy sejmowej zaczął krzyczeć "Precz z komuną" i zniknął.
Jednak coś za coś i te firmy mają utrzymywać neutralność polityczną i nie mogą wprowadzać kontroli, bo uważają poglądy jednej strony za lepsze od innych.
Ależ one mogą, a nawet muszą wprowadzać kontrolę treści, by tę neutralność zachować - bez tego, jak sam zauważyłeś, w 5 minut możnaby załatwić cały serwis najazdem trolli. Problem w tym, że nie da się w pełni zachować neutralności, dlatego obecnie Facebook stosuje dwie metody moderacji - żywi ludzie sprawdzają sporne kwestie zgłaszane przez użytkowników (i zazwyczaj po prostu usuwają treści jak leci, bo inaczej na każdą reakcję czekanoby miesiąc), natomiast algorytmy przesiewają całość fejsa pod katem wrażliwych słów, fraz i zdjęć. Obie metody działają srednio skutecznie (człowiek ma swoje własne upodobania i nie jest obkietywny), a algorytmy są głupie i nie kumają ani ironii, ani krytyki danych postaw, do której należy użyć słów zakazanych przez kod. I póki co złotego środka w ogóle nie znaleziono.
Ponadto serwisy, od Google, przez Fejsa, po Twittera lawirują między klepaniem po pleckach środowisk lewicowych a robieniem dobrze chińskim czy birmańskim reżimom poprzez usuwanie treści niewygodnych dla władzy. I nie ma to nic wspólnego z poglądami, tylko z czystą finansową kalkulacją - skręcająca w lewo młodzież i progresywna klasa średnia to najlepsi konsumenci treści i produktów, najcenniejsi dla reklamodawców. A rządy, nawet niedemokratyczne, zezwalające na działanie danych platform są niezbędnym elementem zarobkowania. Dlatego nazywanie Fejsbuka, Twittera czy jakiegokolwiek innego tworu społecznościowego "lewackim" (co w tym wątku powtarza się nagminnie) troszkę mija się z celem, bo bezduszna, nastawiona na zysk korporacja z definicji nie może być lewicowa.
Poza tym, unikanie odpowiedzialności karnej za treści stron trzecich publikowane w serwisach nie jest zresztą niczym nowym, na każdej stronie, w której jest możliwość dodawania komentarzy przeczytasz klauzulę, że za treści publikowane przez użytkowników właściciel nie odpowiada (tak samo, jak restaurator nie ponosi kary, gdy w jego lokalu nagle ktoś wstanie i krzyknie "Heil Hitler"). Face, Youtube i reszta wcale nie mają jakichś szerszych uprawnień, po prostu jako nowe media nie były dotąd ściślej regulowane przez rząd USA. I nadal nie są tak ograniczone jak bardziej tradycyjne koncerny medialne, objęte koncesjami i masą innych obostrzeń (przy czym nie dotyczy to takich prywatnych nadawców jak choćby HBO, które może sobie pokazywać cycki w innych porach niż telewizje ogólnodostępne typu CBS).
Twitter już jakiś czas temu wyrósł na moją ulubioną platformę social mediową. Dwie zalety: bańkocentryczność oraz możliwość ustawienia chronologicznego wyświetlania postów wszystkich obserwowanych osób (a nie tych które algorytm wie lepiej że chcemy widzieć). Przy niewielkim nakładzie prac możemy sobie zbudować feed z dokładnie takimi treściami jakie chcemy i płaszczyznę do tematycznych dyskusji na takim poziomie na jakim chcemy. Dbam o to kogo obserwuję i w efekcie nie mam tam żadnej polityki, mam za to tony branżowych ciekawostek i dużo ludzi zajaranych popkultura z którymi można prowadzić dyskusję na wysokim poziomie, bez durnych wojenek i trollingu.
można prowadzić dyskusję na wysokim poziomie, bez durnych wojenek i trollingu
To czy mógłbyś nie napisać pewne artykuły takiego jak ten? Bo ten artykuł to nic więcej jak tylko prowokacja do wojenki.
https://www.gry-online.pl/opinie/8-rzeczy-ktore-ps5-zrobi-lepiej-od-komputerow-pc/zd841
Wiem, że to nie moja sprawa, ale tylko wyrażam swoją opinię. Z całym szacunkiem i miłego grania.
Czym jest ten artykuł myślę że sugeruje w nieszczególnie zaowalowany sposób wstęp do niego. To że niektórzy forumowicze traktują pewne niepoważne rzeczy zdecydowanie zbyt poważnie to nie moja wina :)
O to, to... Do fejsa nigdy się nie przekonałem. Twitter wystarcza mi w zupełności...
Mówi, że głosowanie korespondencyjne grozi w jego mniemaniu oszustwami - atak i wyśmianie. Kilka dni wcześniej artykuły w prasie o skazanym za oszustwa wyborcze listonoszu i jakimś tam działaczu lokalnym, bo celowo chowali listy na "złego" kandydata. Otwórz oczy. Nikt nie robi wszystkiego dobrze ani wszystkiego źle. Jak media tak go przedstawiają (to samo w Polsce) to znaczy, że kłamią
Nikt nie robi wszystkiego dobrze ani wszystkiego źle. Jak media tak go przedstawiają (to samo w Polsce) to znaczy, że kłamią
No sorry, jeśli ktoś z pełną powagą pyta, czy w walce z pandemią nie pomogłyby zastrzyki z wybielaczem, to nawet jeśli robi coś dobrze (nie wiem właściwie co, ale załóżmy, że nawet Trump ma zalety), nie powinien być prezydentem światowego mocarstwa.
Nawet zepsuty zegar będzie wskazywał poprawną godziną 2 razy dziennie...
Trump regularnie wypisuje kompletne bzdury - czy to teorie spiskowe o Obamie, czy to oczywisty rasizm. Nie mówiąc już o grożeniu masowym mordem ludności cywilnej.
Ah ten Trump. Filantrop intelektu, bojownik prawd objawionych, prawdziwy amerykański syn i duma dla ojców założycieli. Człowiek który na sto bzdur przypadkiem powie dwie rzeczy które są prawdą.
Sorry ze z innej beczki, od jakiegos czasu widze chat na Twitchu jednak nie moge nic napisac poniewaz nie pojawia mi sie ta czesc chatu do wpisywania komentarza. Bug czy musze pazerniakom cos zaplacic zeby moc cos napisac na czacie?
Trump Twittera nie zamknie, bo nie ma takich uprawnień, ale to żadna tajemnica, że na Twitterze lewicowym pozwala się na więcej.
Chociaż czemu się go czepiaja akurat za wybory korespondencyjne to nie wiem. Trzeba być naprawdę niesamowicie naiwnym żeby nie widzieć w takiej formie głosowania olbrzymiego pola do manipulacji wynikami.
Na fejsie od dawna. Aczkolwiek na polskim tłiterze to chyba nie ma rozróżnienia bo prawa strona pisowska leje pomyjami masakrycznie a ktoś się skarżył na blokady ? Na pewno to nie ta skala co fejs.
PiS to jest prawicowy głównie z nazwy i swojego fanatycznego oddania Kościołowi, bo już politykę gospodarczą mają tak lewicową, że Demokraci w USA by tylko patrzyli w zdumieniu.
Ale fakt, jeśli chodzi o polska część Twittera to tam zdecydowanie bardziej brudzą wyborcy PiS.
To oddanie Kościołowi jak i cały konserwatyzm też raczej tylko w retoryce, nie działaniu bo dzięki temu zgarniają elektorat prawicowy, który nie ma zbyt wielu alternatyw w PL. PiS to prawica tylko i wyłącznie z nazwy. Zresztą podobnie jak PO jakieś 15 lat temu zanim z roku na rok coraz bardziej przesuwało się w lewą stronę zarówno w formie jak i przekazie.
"sama groźba narusza Pierwszą Poprawkę, która chroni wolność słowa wszystkich obywateli USA." - Ale jak twitter czy inni cenzurują wolność słowa to już jest OK?
Amerykański konstytucyjny zapis o wolności słowa dotyczy jedynie organów państwowych. Prezydent Trump takowym jest. I to najważniejszym według tamtejszego prawodawstwa. Twitter jest prywatną spółką, która może sobie ciąć, co jej się żywnie podoba, póki nie ma to związku z prawnie usankcjonowaną dyskryminacją czy szerzeniem mowy nienawiści.
Nie, wycinanie głupich postów nie jest dyskryminacją.