Milion sposobów, jak zginąć na Zachodzie - kolejna recenzja
Ja swoja opinie na temat filmu umieściłbym pomiędzy dwoma recenzjami które dotychczas ukazały się na gameplay. Odkrycie roku to nie było, ale bardzo przyzwoita komedia która nie nudziła, choć gdyby główna bohaterka miała ciut więcej oleju w głowie to film byłby o pół godziny krótszy - kto oglądał będzie wiedział o co chodzi.
Jedna uwaga do tekstu. Czy główny bohater nie nazywał się przypadkiem Albert Stark?
Słusznie. Stark... Wcześniej napisałem o Melu Brooksie i jakoś z automatu wpisałem ponownie jego nazwisko. Dzięki.
Film na pewno kiedyś obejrzę drugi raz, za rok, dwa, trzy i wtedy się okaże, na ile jest to solidna komedia i czy te same żarty będą nadal bawić.