Księga Inkwizycji
Natężenie polowań na czarownice a także samo karanie skazanych miało różne natężenie zależnie zarówno od czasu ale także od obszaru, na terenie którego owe polowania miały miejsce. Ponad to wspomniany w artykule poradnik nie jest jedynym, a nawet nie tak znaczącym jak sławny "młot na czarownice", a jego znaczenie wynikało z tego, że po każdym z 2 wydań, do powszechnego strachu, paranoi i teorii spiskowych dołączała panika, co kończyło się wzmożonymi polowaniami, a sami sędziowie i inkwizytorzy brali te wszystkie brednie za szczerą prawdę. Ponad to warto wspomnieć, że polowania w mniejszym i większym zakresie trwały przez ponad 500 lat (ok. 1215-1785). Długoby o tym opowiadać :) W każdym razie polecam książki Roberta Thurston'a i Briana P. Levack'a :)
Dobrym wstępem do lektury może być też książka "W obronie Świętej Inkwizycji" Romana Konika (Wyd. Wektory). Autor dość skutecznie rozprawia się z mitami dotyczącymi tej instytucji, nie próbując jej jednocześnie wybielać na siłę. Ciekawa i bardzo przystępnie napisana pozycja.
A propos - wbrew pozorom, Inkwizycja rzadko polowała na czarownice, bo zajmowała się głównie występkami przeciwko Kościołowi (czyli herezjami, głównie tymi mającymi podłoże polityczne, jako że Inkwizycja to w zasadzie pierwowzór współczesnych policji politycznych, chociaż nie były pierwszą organizacją tego typu), zaś czarostwo było przestępstwem pospolitym, za które odpowiadało się przed... sądem świeckim. Chociaż czasami zakładano, że czarownice (i czarownicy) mogą być również heretykami.
Najbardziej zabawne są dla mnie dyskusje zapalczywych ateistów i gorliwych katolików na różnorakich forach internetowych. Jedni piszą o milionach, których Inkwizycja bestialsko zamordowała, a pozostali twierdzą, że instytucja broniła KK i ma na sumieniu jedynie kilka ofiar :)
A z książkom, jeśli Fulko poleca (jeśli znajdę czas), się z chęcią zapoznam.
Dobra. To ja będę pierwszy.
Nie spodziewałem się hiszpańskiej inkwizycji!