Człowiek przykłada się do tworzenia śmierci
A jakie gry Wam przychodzą na myśl, jeśli chodzi o charakterystyczne, zapadające w pamięć obrazy śmierci głównego bohatera?
Na własną odpowiedzialność. Nie chce nikomu spieprzyć zabawy.
spoiler start
Red Dead Redemption
spoiler stop
I tu konkretnie chodzi mi o jedną scenę.
I oczywiście ->>>
Pierwszy Prince of Persia. Gdy nie uda nam się skok i zaczynamy spadać najpierw słyszymy krzyk naszego bohatera a chwile potem dźwięk roztrzaskanych kości. Albo spadamy i nabijamy się na kolce, albo to co pokazał PatriciusG.
Była taka gra na PSX, w której potwór rozrywał nas na dwie "części" i trzymał w łapach, niestety nie pamiętam tytułu.
Na mnie zawsze niemiłe wrażenie robiła śmierć Lary Croft, szczególnie upadek z wysokości.
Irytujące było zmasakrowanie naszej postaci po raz XX przez Goro w Mortal Kombat 4.
Utonięcie w lawie w Quake 1 i 2 (te wrzaski).
Traumatycznym przeżyciem była śmierć w Alone in the Dark 4 (Koszmar Powraca).
Wstrząsnąć potrafiła śmierć w F.E.A.R., gdy oberwaliśmy z takiej laserowej broni i zostawał po nas tylko kościotrup.
A umieranie w Gears of War, gdy ktoś nas przepiłuje i rozlecimy się na kawałki, wręcz przyprawiała mnie o mdłości, chociaż piłowanie przeze mnie przeciwników było na porządku dziennym.
Nie grałem w Fallout 3, ale to jak można "rozmontować" tam ciało też jest "słodziutkie".
W zasadzie im bardziej brutalna i realistyczna śmierć naszej postaci w grze, oraz im bardziej się do niej przywiążemy, utożsamimy, tym większe wrażenie robi.
Pierwsze co mi przychodzi na myśl to rozerwanie Wanderera/Chosen One przez działko obrotowe ew. potraktowane bronią energetyczną/Gaussem. Latające mięcho nie zawsze dotyczy słownictwa...
Może przeszywające uszy i głowę wrzask Visora/Gorre'a po skoku w pustkę (Void).
Swoją drogą co by nie mówić o Fallout Tactics to sceny zgonów nawet dzisiaj wyglądają bardzo ładnie (wiem bo niedawno grę skończyłem).
Zgadzam się z DeadSpace tam to były sceny. A w Anoher World sceny były hmm.. świetne
Nie wiem czy dobrze załapałem temat, ale w nowym Batmanie były fajne zgony - szczególnie w walce z Bane'm
JEEE JEDNAK PAMIĘTA KTOŚ O CRASH BANDICOOT :D
W RE4 jestem zaskoczony ile scen śmierci chciało im się projektować.
bezimienny --> ja w swojej pamięci Crasha będę miał zawsze. To gra mojego dzieciństwa