Amazon zapłaci nam, by móc nas szpiegować
Pewnie się znajdą tacy, którzy się na to zgodzą i jeszcze będą sobie chwalić zarobki.
No wiesz obecnie robisz to za darmo.
Nie zastanawiało cię nigdy dlaczego po wpisaniu czegoś w Google nagle pojawiają się na innych stronach rzeczy, które wyszukuwałeś jako reklamy. Algorytmy działają;)
A tu taki Amazon chcę ci za to zapłacić, żeby wyskakiwały ci reklamy.
"obecnie robisz to za darmo"
Co takiego robię? Zgadzam się na śledzenie? Nie.
"Nie zastanawiało cię nigdy dlaczego po wpisaniu czegoś w Google nagle pojawiają się na innych stronach rzeczy, które wyszukuwałeś jako reklamy."
Nie zastanawiało, bo nie wyskakują. Z dwóch powodów. Gdzie tylko mogę, staram się korzystać z bardziej sprzyjających prywatności, niż Google alternatyw. Wszystkie cookies i skrypty na stronach mam powyłączane, poza absolutnie niezbędnymi do działania, wszystkie znane skrypty śledzące są z automatu poblokowane wszędzie, telemetrie i śledzenia w systemach i programach też poblokowane, na ile jest to możliwe. Czy to mi zapełnia pełną prywatność? Nie. Robię tyle, ile da się zrobić w rozsądnych granicach, nie dowalając sobie tony pracy i nie psując komfortu korzystania z internetu.
I drugi powód, nawet jak coś z tego śledzenia się przeciśnie, to i tak przez 99,999% czasu nie zobaczę reklam. uBlock Origin czyni cuda.
"taki Amazon chcę ci za to zapłacić, żeby wyskakiwały ci reklamy."
Nie. Reklamy tak czy inaczej ci będą wyskakiwać. Zerknij sobie w dostępnego w tekście linka po szczegóły. Ja tylko wspomnę najważniejsze kwestie. "uczestnicy mogą otrzymać comiesięczne nagrody za podzielenie się z nami rachunkami za zakupy dokonane poza amazon.com, wypełnianie krótkich ankiet i włączenie weryfikacji reklam". Co oznacza, że dostajesz pieniądze za dostarczanie Amazonowi danych, których normalnie mógłby nie uzyskać (rachunki z zakupów u konkurencji) i za weryfikację reklam, czyli dane, jakie reklamy i kiedy widziałeś. Masz to opisane w dalszej części.
"Jeśli włączysz weryfikację reklam, aplikacja pokaże ci jak ustawić na swoim telefonie Amazon DNS, zamiast twojego domyślnego serwera DNS [...] to umożliwi nam potwierdzenie, że widziałeś reklamę Amazonu oraz stwierdzenie, gdzie i o jakiej porze dnia ją widziałeś." Różnie można tutaj interpretować "gdzie". Najoczywistsze jest znaczenie "na jakiej stronie lub w jakiej aplikacji wyświetliła ci się ta reklama", inne znaczenie to "gdzie się znajdujesz, w momencie, gdy wyświetlono reklamę". To drugie jest mało prawdopodobne, bo aplikacja nie chce dostępu do lokalizacji, ale takie wieloznaczne sformułowanie może sugerować, że w przyszłości mogą dodać i sprawdzanie lokalizacji użytkownika. I jeszcze większy problem: taka podmiana DNS-a oznacza, że Amazon nie jest wcale ograniczony do sprawdzania wyłącznie reklam. W tym momencie ma pełen dostęp do historii połączeń internetowych twojego urządzenia. Wie wszystko na temat wyświetlanych ci reklam, ale wie też, że oglądałeś pornoska, pisałeś coś na twitterze itd.
To chyba będą mieli dane tylko z Azji bo nikt z "normalniejszych" krajów nie będzie się brudził o 2 dolary xd
Ciekawe jaka czesc zwolennikow upubliczenia wszystkiego co prywatne, ludzi ktorzy "nie maja niczego do ukrycia", spodziewala sie ze mozna byc dyskryminowanym nawet za to jak czesto chodzisz sikac...
Google nie płaci nic a bierze wszystko na smartfonach z Androidem i swoimi Google Services czyli na dobrej większości urządzeń, użytkownicy nawet o tym nie wiedzą :) A tu jeszcze chcą płacić a i tak wzburzenie :D
Dla nieświadomych: https://www.security.org/resources/data-tech-companies-have/