Frapuje mnie pewna sprawa,
Gdyby tak porównać sportowe auta z lat np. 70 czy 80 (ale takie bez przesadzonych silników) z dzisiejszymi zwykłymi autami - jakimiś sedanami średniej klasy typu mazda6, vectra, mondeo itp. To jakie się będą prowadzić lepiej? Czym można dynamiczniej trudną trasę pokonać?
Mało się znam, ale moim zdaniem (takim subiektywnym odczuciem).
Stare niemieckie samochody z końca lat 80 i z 90 (Beczki, cygara, gangsterskie bejcy i inne kwadratowe fury) prowadzą się lepiej niż Vectry, Mondea po 2000 roku.
Akurat zdarzyło mi się kilkoma modelami jeździć więc mogłem sobie jakąś opine wyrobić.
Co masz na myśli mówiąc: sportowe auta z lat np. 70 czy 80? Lancia Stratos? Peugeot 205? Stare Audi Quattro te co w rajdach brało udział?
Jeśli te auta masz na myśli to...:
To jakie się będą prowadzić lepiej?
Być może nowsze. Lancią Statos to się podobno okropnie jeździło ale Peugeot 205 to pokonuje wszystkie te auta typu Mondeo małym palcem.
Czym można dynamiczniej trudną trasę pokonać?
Starymi jeśli oczywiście chodzi Ci o te co ja wymieniłem. Takie Mondeo czy Vectra nie ma szans z Lancią Stratos w "dynamicznej trasie" czyli leśnej/polnej/po prostu wymagającej od auta więcej.
heh.. porównujecie auta dla emerytów z rajdowym bolidem? :)
oczywiście, że nowe auta prowadzą się lepiej
mnóstwo elektroniki, ABS, ESP, wspomaganie kierownicy, inne systemy sprawiają, że można jechać szybciej w zakrętach bez większego wysiłku
stare samochody wymagały o wiele więcej siły, talentu i umiejętnosci, by utrzymać je w ryzach - oczywiście mówimy to mocnych autach, a nie o vectrach czy mondeo
jak widać po clarksonie, te wszystkie nowe systemy wyłącza się po to by mieć fun, by koła buksowały a tył uciekał itp
DM
Ale autor pyta się:
Czym można dynamiczniej trudną trasę pokonać?
A takim Peugeotem 205 czy Lancią Stratos jest dużo łatwiej pokonać bardziej dynamiczną trasę niż jakąś osobówką typu mondeo.
no napisał niejasno... mamy porównywać tylko auta seryjne/cywilne, czy rajdowe do cywilnych...?
A ja myślę, że autorowi chodziło o fabryczne samochody sportowe jak ferrari czy lamborghini, a nie takie co były przygotowane do rajdów czy wyścigów, bo tu sprawa nie jest już taka prosta i daje do myślenia.
W latach 70'/80' nawet te sportowe samochody nie miały oszałamiająco mocnych silników z perspektywy współczesnych samochodów. Zazwyczaj oscylowały między 200-300KM. A np takie Mondeo można już dostać z 240KM, Passata z 300KM a Opla Insignie z 325KM.
Dochodzi do tego stosowanie wąskich opon z wysokim profilem, słabsze hamulce oraz brak elektroniki wspomagającej kierowcę (chociaż ktoś pewnie mi zarzuci, że bez elektroniki się lepiej jeździ).
Mam na myśli auta typu datsun 280 , porsche z serii 914.
Czyli sportowe, ale seryjne, nie takie z najwyższej półki, czy rajdowe.
mer1992
Ferrari Testarossa 440 KM
Lamborghini Miura 350 KM
Ferrari Daytona 352 KM a czas produkcji to 1969-1973
Więc stare Ferrari mają nadal więcej mocy niż obojętnie jaki nowy sedan pokroju Passata i Mondeo.
Jedynie Ferrari 308 ma 240 KM choć tam silnik to V8 mające "jedynie" 2.9 L a w Miurze np jest 3.9 L lub Ferrari Testarossa które ma 4.9 L
graf
Stare Porsche to wydaje mi się że się lepiej prowadzi niż nowe osobówki. Jednak Porsche to Porsche. Być może się myle ale to dlatego że jestem po części fanem marki Porsche ;)
A sorry. Nie zauważyłem 914 tylko od razu jak widziałem wyraz Porsche to myślałem że 911 ;/
Jeśli tak to nowe osobówki lepsze.
Stare niemieckie samochody z końca lat 80 i z 90 (Beczki, cygara, gangsterskie bejcy i inne kwadratowe fury) prowadzą się lepiej niż Vectry, Mondea po 2000 roku.
Od Vectry to możliwe, bo te auta to antyteza dobrego prowadzenia. Natomiast Mondeo od trzeciej generacji w górę to jedno z najlepiej prowadzących się aut w klasie. Myślę, że nowy egzemplarz wykręciłby na torze dużo dużo lepszy czas niż Audi cygaro przy zachowaniu identycznego stosunku moc/masa.
[9]
Masz rację, jednak było kilka samochodów z silnikiem 300+KM, ale sam autor napisał "ale takie bez przesadzonych silników".
- BMW M1 - 277 KM
- Ferrari 308 GTB - 256 KM
- Ferrari 208 GT4 - 170 KM
- Lamborghini Silhouette - 260 KM
- Lamborghini Tipo III - 180 KM
- Lamborghini Urraco - 223 KM
- Lotus Eclat 520 - 162 KM
- Maserati Indy - 264 KM
- Maserati Kyalami - 284 KM
- Maserati Merak 3.0 - 192 KM
- Porsche 924 Carrera GTS - 245 KM
- Toyota Supra - 147 KM
przecież moc to nie wszystko... mówimy o dobrym prowadzeniu się, a nie o wyścigu drag race...
Moim zdaniem lepiej prowadzą się współczesne samochody. Mają różne usprawnienia i w ogóle. Np. takie wspomaganie kierownicy.
W prowadzaniu samochody nie były na pewno łatwe, napęd na tył, brak elektroniki pilnującej samochód, słabsze hamulce i opony.
Nie ma wątpliwości co do tego, że taki przeciętny Kowalski zabiłby się na pierwszym zakręcie w takim samochodzie, co innego jakby profesjonalny kierowca zasiadł do takiej maszynki. Ciekawy jestem czy ktoś robił takie porównanie kiedyś, dobry pomysł na odcinek Top Gear.
Kiedyś auta były różnie zestrojone, niektóre sportowe były sztywne a rodzinne to kanapowce. teraz nawet rodzinne kombi z klekotem ma w nazwie sport i zawieszenie od którego przeciętny emeryt może umrzeć.
Na pewno są jakieś stare sportowe auta, które prowadzą się lepiej od nowych rodzinnych. Ale żeby ocenić które to są, to chyba już trzeba się samemu przejechać.
I nie przesadzajcie, wspomagania to już wtedy były, a elektronika... no chyba żartujecie z tymi rozbiciami na pierwszym zakręcie. tego jak się auto prowadzi nie ocenia się po tym czy jest idiotoodporne. Może lepiej tramwajem jeździć?
oczywiście, że tylnionapędowe auto, z nadmiarem mocy przeciętnego kowalskiego zabiłoby na zakręcie, gdyby pojechał szybciej niż 60kmh... :) wielu padłoby od przyśpieszania na prostej :) moc w tylnich kołach to olbrzymia siła i trzeba umieć nad nią panować
Clarkson zawsze powtarzał, że 911 chce zabić swojego kierowcę, dopiero od jakiegoś niedawnego modelu jeździ normalnie :)
Tylko że on jeździ głownie po torze, no i nie lubi garbusów to też rzadko się będzie o nich pozytywnie wypowiadał. Ale auta o nie jakiejś skrajnej mocy i olbrzymim momencie są do opanowania. Wystarczy nie deptać gazu jak świr. Dla zwykłego kowalskiego to nawet jazda autem z przednim napędem i pełną elektroniką może być zabójcza jak się źle ocenia swoje umiejętności.
A Jeremy to właśnie taki świr-szympans, POWER!! bo przecież kręcą program rozrywkowy :)
Ogólnie to myślę, że temat bez rozwiązania. Obawiam się, że wyniki na torze mogłyby być niekorzystne dla starych aut sportowych. Za to z pewnością dostarczały by innych wrażeń i to każdy by ocenił po swojemu.
Clarksona ogólnie lubię ale te jego wypowiedzi czasami nieźle ryją banie. Np w odcinku na najgorsze auto w historii, podczas jazdy Lexusem LFA mówi że nie jest specjalnie piękny, mocny i do tego kosztuje ponad 2mln zł. A w odcinku gdzie jadą w trójkę do Meksykańskiej granicy, Jeremy w LFA, Richard w SRT Viperze, James w Astonie Vanquishu. Przez całą drogę Jeremy mówi jakie to LFA świetne, ładne i piekielnie szybkie. ;D
Co jak co ale wiarygodność wypowiedzi Clarksona jest bliska zeru ;)
No i jak już powiedział bisfhcrew, on jeździ praktycznie tylko po torze, poza nim to tylko jak jadą gdzieś w trzech i mają jakieś zadanie.
Ciężko ocenić, ale tak na chłopski rozum sportowe klasyki powinny dawać większą frajdę, tyle że trzeba pewnie umieć zapanować nad takimi furami. Tylni napęd, brak wspomagaczy robi swoje, ale według wielu sportowych kierowców to daje jedynie smaczku starym pojazdom.
Co do normalnych aut, to z całą pewnością starsze rodzinne pojazdy były bardziej komfortowe. Miękkie. Dzisiejsze są znacznie twardsze, wliczając w to nie tylko zawieszenie, ale i same fotele, kanapę.
Ja uważam, że niemal każde auto ma swój urok.
raziel
Ja uważam, że niemal każde auto ma swój urok.
To też? ------------>>>
Słowo klucz - niemal każde
Dla mnie urok ma nawet Wartburg, ze względu na specyficzny dźwięk silnika, Syrena, czy Trabant.
Nowe samochody mają elektronikę, która nie pozwala im jeździć szybko, hamuje wtedy, kiedy należałoby przekroczyć limit aby pojechać szybciej.
Dobry kierowca w starym sportowym samochodzie pojedzie więc szybciej niż nową osobówką klasy średniej. Co innego jakby mu w tym drugim przypadku wyłączyć systemy wspomagające. To już zależy jakie konkretnie modele porównujemy.
Porównujecie moc a zapominacie o masie, kiedyś samochody pomimo że słabsze, były sporo lżejsze. Należy porównywać stosunek mocy do masy, aby znaleźć punkt odniesienia.
dla zoltodzioba jakies nowe auto klasy BMW z wylaczonymi wspomaganiami to calkiem niezle wyzwanie bo jak juz napisano, w normalnej eksploatacji moc jest znacznie ograniczona.
I nie jest prawda ze nowe auta prowadza sie lepiej dzieki elektronice. Tzn, moze takie supejranckie Mondeo tak ma ale w mojej bejcy nie ma roznicy w jakosci jazdy po wylaczeniu wspomagaczy, nadal prowadzie sie jak przylepione do drogi. Jedyna roznica to wiecej dostepnej mocy pod kopytem.
I nie nie sluchajcie raziieli i bizonow, dobre starsze auta nadal sie lepiej prowadza niz jakies nowe mondea i inne wynalazki. Nawet dosc niedawno mialem przyjemnosc pojezdzic Mercem 300 TD z 84 i prowadzi sie duzo lepiej niz wlasnie nowe Mondea jakie czesto w wypozyczalni dostaje.
Dm --->
mnóstwo elektroniki, ABS, ESP, wspomaganie kierownicy, inne systemy sprawiają, że można jechać szybciej w zakrętach bez większego wysiłku
Jakie inne ?
jasonxxx ---> Dokladnie :) wszyscy zapominaja o masie... kacie skretu... czynnikach atmosferycznych..
Drackula ---> Sprawdz czy napewno wylaczyles :) ja w swoim BWM myslalem ze wylaczylem ESP :)a tylko czesciowo je wylaczylem... *stupid me* dopiero glebsze zapoznanie sie z manualem mnie oswiecilo :)
Rowniez sie zgadzam ze wiele starych samochodow lepiej sie prowadzi od nowych :) sam choruje na pewne stare BMW ktore kiedys sobie wyglaszcze ;)
graf_0 ---> Stare auta po prostu nie wybaczaja kretynizmu :) w przeciwienstwie do nowych :]
MiniWm -- Klikniecie guzika wylancza czesciowo (DTC) ale jak przytrzymasz kilka sekund to wylancza calkowicie systemy kontroli trakcji.
I jestem na 100% przekonany ze wylancza je prawidlowo bo potwierdzilo sie to przy okazji awarii czujnikow :p
Masa, moc itp. swoją drogą ale ważne jeszcze jest jak ta masa jest rozłożona.
Sportowe auto z lat 70-80 to na 100% benzyniak, najczęściej z silnikiem z przodu (może nawet za przednią osią) i napędem na tył (być może nawet transaxle).
Efekt - równomierny rozkład obciążenia na osiach.
Silnik w takich autach często będzie Vką lub bokserem (masa niżej asfaltu).
Dzisiejsze auto klasy średniej to zwykle diesel (ciężki silnik) z napędem na przód. Efekt - mocno obciążony przód i słabo obciążony tył (tu warto pamiętać że w porównaniu do poprzednika średniak będzie min. 50% cięższy i min. 50cm dłuższy i wyższy co dodatkowo pogarsza efekt końcowy). Silnik chyba zawsze będzie umieszczony poprzecznie centralnie na przedniej osi i raczej będzie to rzędówka (masa dalej os asfaltu).
Ostatni smaczek - wspomaganie kierownicy, niby fajna rzecz, ale ... odcina kierowcę od sygnałów jakie dają przednie koła.