Moja obecna mysz zmarła śmiercią naturalną. Szukam nowej i myślę że pora na coś bezprzewodowego.
Musi być:
1. Bezprzewodowa
2. "Normalnie wyglądająca" - przeglądam sobie strony z polecanymi gryzoniami - wszystkie wyglądają jak chińskie transformersy, świecą się, kanciaste, rozbieralne i w pstrokate kolory. Potrzebuje czegoś co jest ergonomiczne.
3. Solidnie wykonana.
4. Musi dobrze leżeć w ręce - żadnych mikro-myszy dla laptopów, tylko pełnowymiarowe.
Nie potrzebuję:
1. Super czułego laserowo-jonowego sensora - to ma być mysz do strategii, rpgów i mmo. W fpsy pogrywam od czasu do czasu - nigdy pvp.
2. Tryliarda przycisków - rzecz sprawdzona, bez względu na to ile ich mam i tak korzystam z 2+rolka.
3. Dodatkowych ciężarków, ślizgaczy i innych akcesoriów których i tak nigdy nie wykorzystam.
4. A4tech odpada (jak i tracery manty i inne budżetówki)
Cena - okolice 100z - oczywiście im mniej tym lepiej.
W robocie mam M705 i pewnie takiego sobie sprawie, ale jak ktoś ma inne pomysły będę wdzięczny za pomoc.
Nie podam konkretnego modelu ale ja skupilbym sie na stajni Logitecha. Nawet te tanie sa wykonane porzadnie.
Samo "z":)
Logitech i Microsoft to dwie dosc pewne firmy, robia solidny sprzet do pracy - w wiekszosci biur widuje sie tylko te dwie marki (no chyba, ze firma ma kontrakt na kompy z np dellem, to wtedy i peryferia beda della).
masz niewielki wybór... logitech robi prawie same mikro myszy do laptopów, duże są przewodowe
oprócz MMX czy jakoś, za 300zł - jedyna w miarę duża mysz to właśnie 705, jest jeszcze 510 - o uniwersalnym profilu, również dla leworęcznych
od microsoftu jest jeden model bezprzewodowy, w3000 albo jakoś - cała reszta jest albo malutka, albo przewodowa...
z koniecznści mam 705 i jest OK, chociaż rolka jest bardzo głośna
Microsoft Wireless Optical Mouse 2000 - sam posiadam i jestem zadowolony, głównie za sprawą baterii, które potrafią wytrzymać te 6 miesięcy. Jeżeli nie przeszkadza ci całkiem spora waga (myszka chce dwie baterie AA), to możesz brać.
Pewnie skończy się na logitechu. Ale zastanawiam się nad ta bezprzewodowością - czy akceleracja wsteczna jest aż tak dotkliwa? Czy jest to po prostu kolejny mit w stylu złocone kable dla audiofilów.