Mam pytanie.
Od 1 stycznia 2011 weszła nowelizacja która zmuszała ponoć samorządy do stosowania wyłącznie "pełnych" fotoradarów, bez atrap i wyraźne ich oznaczanie - nie mogą być szare. Nie wiem czy straż miejska nie straciała też przypadkiem praw do "filmowania".
Mimo to słupy/atrapy/fotoradary stały jak stoją... Pytanie czy one działają i robią zdjęcia? Bo zauważyłem że samochody zwalaniają przed nimi jakby słabiej.
Aaaa, tak myślałem że jest jakiś haczyk :)
Ale czy w takim razie działające fotoradary muszą się wyróżniać?
Tak trochę obok tematu, ale..
czy to nie jest trochę bez sensu? Ideą tych wszystkich atrap i szarych słupków było zmylenie kierowcy i wymuszenie na nim ostrożności. Przebiegłe i podłe, ale jakoś to teoretycznie działało. Po zdemontowaniu wszelkich atrap i zamiany koloru na bardziej rzucający się w oczy kierowca już się nie da wpuścić w maliny. Jest na to jakieś uzasadnienie, tak z ciekawości?
Magera - tak, to ma sens. Koniec "loterii". Teraz jak jest fotoradar i jedziesz za szybko - jest mandat.
Idea jest taka że samorządy za bardzo zrobiły z fotoradarów źródło dochodu, a ich celem było i jest zmniejszenie ilości wypadków.
Czyli nie chodzi o to aby ŁAPAĆ KIEROWCÓW, tylk aby JEŹDZILI WOLNIEJ.
Jak liczba wypadków spadnie w danym miejscu a fotoradar nie zarejestruje nawet jednego przekroczenia to będzie to sukces całkowity i absolutny.
Hmm w pewnym sensie ma to sens. Obecnie gdy kierowca zobaczy fotoradar jest już za późno na delikatne zwolnienie i robi to gwałtownie mogąc powodować zagrożenie. Gdy fotoradar będzie dobrze widoczny a co istotniejsze kierowca będzie miał pewność, że to nie atrapa, już sporo wcześniej zmniejszy prędkość.
Można z tego wyciągnąć wniosek, że fotoradary nie służą do zarabiania na mandatach a do zwiększenia bezpieczeństwa w newralgicznych punktach na trasie i tak powinno być.
To ja czekam aż jeszcze zrobią coś z "policją po cywilu".
Przy okazji /bo szukałam, ale znalazłam same sprzeczne informacje/, jest ktoś w stanie naświetlić mi jasno, jak to wygląda prawnie? Teoretycznie tok postępowania jest taki sam, jak w przypadku normalnego uprzywilejowanego pojazdu, ale dowiedziałam się, że funkcjonariusze "po cywilu" podobno nie mogą ścignąć pirata drogowego za prędkość - gdyż w tym wypadku sami popełniają wykroczenie /jako że mają wóz cywilny/..
jeszcze a propos fotoradarow - rozczaruje wszystkich, ktorzy spodziewali sie, ze nagle ilosc "masztow" spadnie o 2/3 - policja sie wycwanila, poniewazn nie ma jasnej definicji tego, co jest "atrapa", wiec uznano, ze atrapa to jedynie ten masz, do ktorego nie da sie wlozyc i podlaczyc urzadzenia - a ze da sie praktycznie do wszystkich to atrapami one niestety nie sa.. ;)
Uhh, Magara, co, tak często łamiesz prędkość w drodze do kosmetyczki?