Na użytek badań przeprowadzonych przeze mnie chciałem prosić Was o opinię na temat tego w jakim stopniu dokonujecie zakupów warzyw, owoców, mleka czy innych płodów ziemi i pracy rolniczej w sklepach supermarketach a w jakim bezpośrednio od rolników.
Ja np jeśli chodzi o mleko to tylko i wyłącznie szukam kogoś kto hoduje krowy i kupuje bezpośrednio ze źródła, a Wy?
Był okres że pomimo że mieszkam na wsi znalazłem pyszne mleko prosto od krowy ... z miasta. :) (chodź peryferii ale zawsze miasta)
Ciekawy jestem jakie są wasze doświadczenia ? Brak czas wymusza na nas poszukiwanie najszybszych dróg. Niejednokrotnie nawet w dziedzinie odżywiania.
Ciekawi mnie czy jeśli znalazło by się coś co pokazało by że w Twojej okolicy okoliczni farmerzy mają świeże mleko, działkowcy świeże warzywa, a pszczelarze zdrowy miód bylibyście zainteresowani takimi informacjami.
Wiadomo mleko prosto od krowy ma całkowicie inny smak i inną też cenę stąd moje pytanie czy informacja o dostępnych punktach ze zdrowymi płodami ziemi i nie tylko w Twojej okolicy była by dla Ciebie pomocna?
A co powiesz na miejsce w Internecie, gdzie jeśli - produkujesz warzywa, jesteś pszczelarzem lub masz mleczne krowy – możesz dać ogłoszenie o sprzedaży w Twojej okolicy ?
Mało tego jeśli chcesz napić się np. mleka prosto od krowy możesz również w jednym miejscu dodać takie ogłoszenie , podać maksymalną cenę jaką akceptujesz i poczekaj na ofertę hodowcy z okolicy.
Proste, prawda ?
Pierwszy portal - Dwa w jednym. Konfrontacja ofert kupujących i sprzedających daje uczciwą i rynkową cenę.
Przekonaj się jakie to proste.
Wejdź na :
www.farmera.net
Śmiało....
Mieszkam na wsi więc nie mam potrzeby kupować, czasem jak trzeba to w pobliskim sklepie.
Nie jem warzyw.
W warzywniaku.
Mleko prosto od krowy ma taki smak, że dziękuję postoję. Poza tym, trudno w centrum Warszawy znaleźć pobliskiego hodowcę lub rolnika, a na Bronisze o 5 rano pędzić nie będę.
Zasadniczo warzywa i owoce kupuję na bazarze pod Halą Mirowską.
Idealna strona dla starych babek, które liczą każdy grosz emerytury (co prawda nędznej, więc tu im się nie dziwię) i są w stanie przejechać kilkanaście km tylko po to, żeby kupić pomidory o 5 groszy taniej, niż w sklepie, który mają pod nosem.
A co to ma wspólnego z komputerami? Czy autor jest upośledzony?
To tak jakbym w wątku... przykładowo samochodowym, pytał się czy mam jeść mięso wołowe czy wieprzowe
A co do postu... to ostatnio kupiłem zieleninę na pobliskim targu myśląc, że z targowiska to będzie zdrowa, pachnąca i tańsza... bardzo sie pomyliłem.. jak zacząłem przygotowywać to dziadostwo to miałem wrażenie że sie porzygam... tak śmierdziało smołą i ołowiem jakby gość to wszystko miał przy autostradzie a nad tym stały przez cały okres dorastania ogromne ciężarówki z których na warzywka lecą spaliny pełna parą. Generalnie bardzo nie lubię targowisk, a teraz to już całkowicie się zraziłem do tego gówna. Więc nie narzekajmy tak bardzo na supemarkety.
Czasem równiez kupuję w tzw. sklepach ze zdrową żywnością i zawsze byłem zadowolony.. ale tak naprawdę czy ktokolwiek z nas jest pewny skąd to wszystko pochodzi. W dzisiejszym świecie nie ma zdrowej żywności (no może parę miejsc by się znalazło)