Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Fotele Nowy Styl - styl traktowania klienta.

08.01.2014 22:50
Herr Pietrus
1
Herr Pietrus
230
Jestę Grifterę

Fotele Nowy Styl - styl traktowania klienta.

Wątek z rodzaju "Wow, no urzekła mnie twoja historia", ale.... zresztą, od początku, a historia nie jest długa :)

Jakiś czas temu zakupiłem sobie fotel biurowy Nowy Styl. Towar przysłano, wszystko właściwie było w porządku... trochę nei spodobał mi sie tylko pewien szczegół - skóra z jednej strony oparcia była na pewnym kawałku powierzchni, poczynając od miejsca przeszycia, trochę zmarszczona. Lekko, czy mocno - pewnie zależy od tego, jaką kto wagę przywiązuje do szczegółów, ale powiedzmy zę docelowo projekt mebla przewidywał w tym miejscu absolutną gładkość.

Postanowiłem wysłać do sklepu maila z pytaniem, czy w przypadku tego rodzaju "uszkodzenia" jest sens kontaktować się z producentem - ostatecznie należy przecież przyjąć jakiś margines błędów, zwłaszcza w takich kwestiach?... Sklep odpisał, że przekaże sprawę do producenta i się ze mną skontaktuje.

No i co? I dzisiaj beż żadnej łaski, właściwie bez formalnego zgłoszenia reklamacji (no, ale powiedzmy, że NS w istocie przewiduje taką procedurę gwarancyjną, wedle której ty informujesz sprzedawcę, oni NS, a jak NS uzna, że trzeba coś naprawić, do zaczyna działać) otrzymałem zupełnie nowe oparcie fotela. Bez wykłócania się, bez przekonywania mnie, że zwracam uwagę na nieistotne pierdoły, bez przerzucania mailami i telefonów. A szczerze mówiąc, spodziewałem się, że powiedzą: "paaanie, daj pan spokój...."

Ok, stwierdzicie, że przy tej skali działalności, takich obrotach, wylać do mnie jedno śmieszne oparcie - trochę gąbki, skóry i metalowy kątownik - to jak dla króla Arabii Saudyjskiej kupić lizaka. Ale przecież zawsze można pomyśleć inaczej - nie jestem klientem korporacyjnym ani instytucja państwową, nie zamawiam setki ani tysiąca krzeseł do biura czy urzędu, po co sobie dupę zawracać jakimś frajerem który stroi fochy bo ma lekko zmarszczoną skórę na fotelu, który postawi cholera wie gdzie, w swoim zapyziałym domu? Oj, pewnie wiele firm poszło by zza tym tokiem rozumowania...

A, tak - powiecie: nie ma nic za darmo, misiu :) Założyłeś pochwalny wątek na forum i robisz dziadom darmową reklamę. Fakt, nie zaprzeczam, ale i tak nie czuję się wyruchany. Ostatnio miałem tak fatalne doświadczenia z pewnym cholernym partaczem, że po prostu byłem w szoku gdy zapukał do mnie kurier.

No, zmienię zdanie tylko jak sie okaże, ze stare oparcie będę miał odesłać na własny koszt, bo facet nie miał zlecenia na odbiór :D

A, i może powiecie, ze na zachodzie to standard. Ja ostatnio czułem, ze u nas w kraju, to wręcz przeciwnie... (choć BRW miło mnie zaskoczył akurat).
Też macie jakieś firmy, które szczególnie pozytywnie, czy to dzięki ich działaniom, czy także z uwagi na splot innych okoliczności, jak to może trochę było w moim przypadku - pozytywnie was zaskoczyły? Na forach zwykle piszemy o rozczarowaniach. :)

09.01.2014 00:33
PanSmok
2
odpowiedz
PanSmok
258
Legend

Ja mam na przyklad bardzo dobre doswiadczenia z dunska firma Larsen & Brusgaard. Dzialka waska i specyficzna - zajmuja sie wysokosciomierzami dla skoczkow spadochronowych. Kupilem uzywany komputer skokow tejze firmy - klasyczny zakup z drugiej reki. Po roku uzytkowania sam z siebie pekl mi fragment obudowy ktory przykrywal ( i trzymal )baterie. Napisalem do producenta maila z pytaniem o cene obudowy. W odpowiedzi poprosili mnie o adres domowy i wyslali element zamienny calkowicie za darmo. Bo wg nich ( wg mnie zreszta tez, ale o tym nie pisalem bo jakby nie patrzec sprzet juz paroletni ) byla to ukryta wada materialowa ktora wyszla na jaw po paru latach uzytkowania. Podkreslam ze sprzet byl dawno po gwarancji zakupiony na drugim koncu swiata. Nie interesowalo ich skad go mam, nie pytali o faktury itd. Dodatkowo dorzucili komplet baterii ( swoja droga kurewsko nietypowych i trudnych do dostania ). Zeby byla jasnosc - ich produkty nie sa sprzedawane z "wieczysta gwarancja". Po prostu dbaja o klienta.

Drugi przyklad - kolega uszkodzil mechanicznie wyswietlacz w swoim wysokosciomierzu ( tej samej firmy ). Rowniez dostal go za free bez zadnego proszenia. Ich wyroby sa drogie,ale bardzo wysokiej jakosci - a dbalosc o klienta... po prostu rewelacyjna.

Jezeli kiedykolwiek bede zmienial sprzet na lepszy/nowszy jest wielce prawdopodobne ze kupie cos z ich wyrobow. Konkurencja nie spi, ale taka troska o klienta to cholernie dobra reklama.

09.01.2014 00:56
3
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Pracowałem w małej firmie, która skupiała się na obsłudze gastronomii, ale przychodzili do nas też klienci indywidualni. Wszystkich staraliśmy się traktować w porządku i prawie zawsze się udawało. Oczywiście od czasu do czasu ktoś z nas zawalił jakąś sprawę, zapomniał, niedopilnował, itd., ale zawsze staraliśmy się to jakoś rekompensować, by nikt nie czuł się skrzywdzony lub olany. Dla mnie to standard i jedyny właściwy sposób świadczenia usług.

Niestety jest również druga strona medalu, tzn. roszczeniowi debile, którzy starają się wykorzystać takie podejście. Nagle raz wyświadczona uprzejmość (np. szybkie wysłanie nadprogramowej dostawy, bo klient zapomniał złożyć zamówienie odpowiednio wcześnie) w ich mniemaniu staje się naszym obowiązkiem. No i trzeba się użerać, co przyjemne nie jest...

Osobiście dobre doświadczenia miałem ze sklepem bookdepository.co.uk - zamówiłem książkę, którą ktoś bankowo podpieprzył na poczcie. W mailu opisałem całą sprawę, na co zaproponowano mi zwrot forsy lub wysyłkę drugiego egzemplarza. Bez gadania, bez zbędnych pytań i podejrzewania mnie o złodziejstwo. Ale jak już było powiedziane - na Zachodzie to standard.

09.01.2014 03:39
zloteuszy
4
odpowiedz
zloteuszy
51
Generał

Co do tego zachodu to nie do konca normalne. Normalne jest natomiast ze wysylaja ci cala nowa rzecz a nie czesc do niej. Oczywiscie uszkodzona musisz odeslac w przeciagu ustalonych dni od odebrania nowej. Najczesciej do 3 tygodni. Koszty sa zwracane jesli nie daja do wydruku i nie odsylasz za free.

Co do reklamy to w Poslce te slowo ostatnio jest zbyt popularne i uzywane w niewlasciwy sposob.
To, ze spodobala ci sie jakas firma, sprzedawca badz cokolwiek i chcesz sie z doswiadczeniami podzielic nie oznacza, ze jest to reklama.
Inna sprawa, ze jesli cos jest dobre, ktors robi dobra robote uwazam ,ze nalezy o tym mowic. Lepiej mowic o czyms co jest dobre niz opisywac cos co jest niedobre ( antyreklama? ) w przypadku kiedy dobrego jest mniej.

Takze ciesze sie razem z toba i dziekuje, ze sie z tym podzieliles. Dobrze wiedziec, ze jest cos/ktos w tej Polsce, kto jest po prostu normlany. Szczegolnie ,ze jest to jakas firma i klient, ktory potrafi byc zadowolony z normalnej oblugi jaka powinna byc wszedzie :)

09.01.2014 09:15
👍
5
odpowiedz
Piotrek.K
203
... broken ...

Założyłeś pochwalny wątek na forum i robisz dziadom darmową reklamę.
No i fajnie :). Warto naglasniac takie pozytywne zachowania. Zeby ludzie zobaczyli, ze moze byc ... 'normalnie'. Tak, to dobre slowo. Normalnie.

09.01.2014 18:33
Drendron
👍
6
odpowiedz
Drendron
130
Generał

Fajnie, że jakieś firmy dbają o klienta. Ostatnio miałem fajne porównanie między dwiema firmami z tej samej branży.

Wkrętarka firmy o jakości 'marketowej' oraz wiertarka firmy całkiem przyzwoitej. Obie pospute mniej-więcej więcej w tym samym czasie i reklamowane jednocześnie.

Reklamacja przyzwoitej [dwie poważne usterki]-wysłanie kurierem, czekanie parę dni, otrzymanie wiertarki z naprawioną jedną usterką i nabazgraną karteczką, że druga nie podlega gwarancji. Cóż...

Reklamacja marketowej [jedna mało poważna usterka]-wysłanie maila do serwisu. Po chwili odpisali prosząc o skan paragonu i mój adres. Od ręki wysłali nową sztukę, zwrotu starej nie chcieli.

Szczerze mówiąc spodziewałem się dokładnie odwrotnej sytuacji :).

09.01.2014 19:08
7
odpowiedz
QrKo
159
Yarr!

Fajnie, milo sie czyta o tym, ze gdzieś jeszcze funkcjonuje porzekadło "nasz klient nasz pan".

Z podobnych historii moich i znajomych, już kiedyś chyba pisałem tutaj o tym, ale co tam:

1. Kumpel kupił na allegro plecak na laptopa, jakas w miarę popularna firma tego rodzaju akcesoriów z niby wieczysta gwarancja, w całkiem przyzwoitej cenie ~150zl. Po kilku miesiącach używania koło zamka wyszedł mu pęczek nitek, ale bez żadnej dziury. Gdyby je obciął pewnie kolejne parę miesięcy by sie nic złego nie działo. Zrobił komórka 2 fotki i posłał do producenta pomijając sprzedawce na allegro (firma była z Holandii, albo tam miała najbliższa siedzibę, nie pamiętam dokładnie), odpisali ze proszą o adres zamieszkania. Po kilku dniach do drzwi zapukał kurier z nowym plecakiem i jedyne o co poprosił tylko o obcięcie metki w starym plecaku, zabrał ja, podziękował i pojechał zostawiając i stary i nowy plecak. Wywnioskowaliśmy ze na metce byl jakiś numer seryjny/taśmociągu/krawca/whatever, po którym szlo namierzyć miejsce/człowieka/maszynę odpowiedzialna za powstanie owej usterki.

2. Jakiś czas temu padł mi pendrive Corsair Voyager. Był to prezent od dziewczyny wiec o paragonie można było zapomnieć, dodatkowo kupiony na allegro ale sprzedawca już nie istniał. Jako ze temat z plecakiem z punktu pierwszego byl świeży, a kojarzyło mi sie ze Corsair daje wieczysta gwarancje poszperałem na ich stronie i już po kilku minutach miałem założone elektroniczne zgloszenie, którego wynikiem byl wniosek serwisowy wygenerowany w pdf. Wysłanie paczki do Holandii było nieopłacalne, bo przewyższało by wartość pendrive, dlatego po znalezieniu na stronie poczty polskiej cennika listów do Holandii zdecydowałem sie na zwykły list priorytetowy za 3zl, wsadziłem do niego wydrukowany wniosek i starego pendrive'a (bez żadnych potwierdzeń zakupu, opakowań, mało tego w ramach ratunku przeflashowalem firmware z nadzieja ze to pomoże, więc od strony elektronicznej byl to zwykły chinol, bo wszystkie dane producenta zostały nadpisane). Do 2 tygodni do domu zawitał kurier ups z nowiutkim Voyagerem w blistrze :)

Najgorsze jest to, że takie historie cieszą i prawdopodobnie zapamięta się je na lata, pisząc o tym na forach i opowiadając znajomym, a powinna to być norma.

Jak widać poczta polska nie zgubiła zwykłego listu (o czym wielkimi wyboldowanymi czcionkami ostrzegają sprzedawcy na allegro), a do zrealizowania gwarancji nie były potrzebne żadne dodatkowe rzeczy poza wadliwym towarem. W Polsce przy oddawaniu liveboxa do salonu musiałem zajść do pobliskiego komputerowego i kupić dwumetrowy kabel sieciowy za 3zł, bo brakowało go "w zestawie". Chcąc zaś zrealizować wieczystą gwarancję goodramu na karte SD okazuje się, że fakt jest ona wieczysta ale jedynie przy zakupie bezpośrednio u producenta. Z kolei sprzedawca-pośrednik z allegro będzie tak się wymigiwał wymyślając kolejne wymogi (adapter/pudełko/paragon), że najprościej kupić nową identyczna kartę, podmienić i odesłać już na drugi dzień, póki wszystkie otrzymane elementy są jeszcze całe i zdrowe...

09.01.2014 19:20
👍
8
odpowiedz
zanonimizowany805622
111
Legend

Prawie rok temu zakupilem ksiazke w ksiegarni Aros. Pozycje czytalem z zaciekawieniem, az spostrzeglem sie, ze brakuje 2 rozdzialow (Ok. 30 stron) - wystapil jakis blad w druku. Juz mialem dac sobie z tym spokoj, jednak napisalem do nich emaila o tym fakcie. Blyskawicznie mi odpisali - z marszu pytajac, kiedy kurier moze odebrac uszkodzony egzemplarz. Zamurowalo mnie - od tak, po prostu? Ja pisze, a oni juz wyslaja kuriera? Jedynym moim zmartwieniem bylo zapakowanie ksiazki w koperte babelkowa i przekazanie jej kurierowi do reki oraz zabranie calkiem nowego - "w pelni sprawnego" - egzemplarza, ktory przyjechal w umowionym terminie. Zyczylbym sobie, aby tak wygladala obsluga - wszedzie. Pierwszy raz czulem, ze sklep (W tym przypadku ksiegarnia) robi cos dla klienta, a nie odwrotnie. Nie bylo zadnego "ale" - wszystko poszlo sprawnie i bezproblemowo.

09.01.2014 19:20
Fett
9
odpowiedz
Fett
245
Avatar

A to ja też zarzucę historią :)

Pół roku po skończeniu się gwarancji na słuchawki Senheisera udupił mi się kabelek przy końcówce. W sumie to chyba powszechne zużycie tego elementu jak ktoś nosi odtwarzach w kieszeni. Mimo wszystko poszedłem do Saturna i zapytałem czy da radę coś z tym zrobić. Dostałem nowiutkie słuchawki :D Nie wiem czy to kwestia Saturna czy raczej Senheisera, ale uczucie bardzo miłe :) Po półtorej roku użytkowania znowu mi się udupiła ta końcówka, ale już nie będę drugi raz dziadował :P

10.01.2014 01:55
Herr Pietrus
10
odpowiedz
Herr Pietrus
230
Jestę Grifterę

A są tacy, co by dziadowali... I to z kolei smutne. Jak chcemy być traktowani fair, to sami też bądźmy.
Wasze historie też "krzepiące serce". :)

10.01.2014 04:45
Morbus
11
odpowiedz
Morbus
244
settler

PAN Smok - czyżby Optima?

Mój kolega miał problem taki jak Pan Smok pękła obudowa wysokościomierza przeznaczonego do skoków spadochronowych wczesniej pękła szybka. Kolega wysłał mail do producenta następnie uszkodzony towar zakupiony z 4 lata wczesniej i otrzymał bez gadania Nowy wysokościomierz z drugiej nowszej serii bez gadania. Sam tez używam produktów tej firmy i jestem zadowolony.

Jeśli chodzi o skoki spadochronowe to w razie kiedy automat spadochronowy uratuje ci życie bo po prostu nie otworzysz czaszy opisujesz zdarzenie a producent daje ci nowy cuter wart ok 750zl za darmo

10.04.2014 11:38
12
odpowiedz
fasnet
1
Junior

Nowy styl to solidna firma, sam mam z nimi dobre wspomnienia, widać że dbają o klienta. Ja natomiast zamawiałem ostatnio krzesla z www.mojekrzesla.pl i tam pomogli mi wybrać odpowiedni fotel do komputera praktycznie przez telefon :P

Forum: Fotele Nowy Styl - styl traktowania klienta.