Divinity jest niezłą grą choć niektóre rzeczy nie są zbyt dobrze przemyślane. A sam crafting kulawy jest, irytujący i uproszczony maksymalnie. Otwieranie zamków też nieciekawe bo 99% rzeczy idzie rozwalić bronią i okłamali mnie, że rozwalanie drzwi bronią będzie nieopłacalne i kosztowne bo broń rozwali się szybko. Wystarczy ubrać item, który doda coś do rzemiosła lub wpakować punkt w to i jak rozwali nam się wytrzymałość łuku to naprawimy w sekundę łuk do stanu nowości i nie ma szans by rozsypał się item na stałe.
Do tego łatwo w grze być bogaczem nie trudząc się. Wystarczy okradać puste pokoje (nie potrzebny żaden skill), a na jednej z map tam gdzie są orkowie jest tawerna, w której jest pełno obrazów i złotych widelców, talerzy i można je bezkarnie kraść na oczach orków i następnie tym samym orkom można je sprzedać za niezłą sumkę, a tawerna ma całą masę tych złotych rzeczy. Głupota autorów gry lub jakieś ich przeoczenie. A korzystanie ze skilla kradzieży na max lvlu pozwoli tylko ukraść np. dwie książki z 15 w plecaku i wtedy npc oznaczony jest jako okradziony więc już nie można go okraść ponownie. A charyzma do manipulowania ludzi nie przydaje się bo przed rozmową robisz save i w rozmowie odpala się mini gra - papier, kamień, nożyce i jak przegramy to reload gry i gramy ponownie i szybko wygrywamy bez żadnego punktu w charyzmie, a wróg może mieć jej max poziom.
Szukam teraz ciekawszych gier, które pozwolą mi na więcej rzeczy niż oferuje Divinity original sin, który ma mało umiejętności, kiepski crafting i walkę, która powoduje senność oraz ma sporo bugów, których część nie ma znaczenia, a inne powinni naprawić koniecznie. I nieprzemyślane rzeczy ma.
Chcę gry dające więcej możliwości i jeśli jest w takich grach kradzież lub skradanie to chcę by były widoczne profity z tego skilla, a nie jak w divinity, gdzie możesz mieć zerowy lvl wszystkiego i wszystkie questy robisz na luzie, nawet te ze skradaniem (potiona taniego łykasz lub ukradzionego z biurka na niewidzialność i przemykasz obok przeciwników, którzy mają ustawioną nieśmiertelność).
jak przegramy to reload gry i gramy ponownie i szybko wygrywamy bez żadnego punktu w charyzmie
Takim sposobem możesz przejść grę postaciami w strojach kąpielowych, bez użycia żadnych broni.
walkę, która powoduje senność
Walka w tej grze to najciekawszy element - z pewnością jedna z najlepszych, jakie widziałem w grach komputerowych.
Spróbuj starych Falloutów, Arcanum, Wrota Baldura oraz Icewind Dale. Jestem w 99% przekonany, że spodobają Ci się znacznie mniej niż Divinity... ale zawsze jest ten 1% szansy.
zbyt mało umiejętności mają przeciwnicy, przeciwnicy tylko różnią się modelem postaci i statami jak HP i skille mają z tej samej grupy wylosowane więc walka nigdy mnie nie zaskakuje, bo wiem jakiego typu ataków się spodziewać więc nie robi mi różnicy, czy walczę, ze szczurem, który fireballa rzuci i użyje powalenia, czy z jakimś 3 metrowym trollem, który zrobi to samo. Mogliby grę przemyśleć na taki sposób - troll jest wielki, niech ma specyficznie silne uderzenia, które powalają, odpychają o kilka metrów postać (postać mogłaby dostać z pały trolla z boku tak mocno, że posunęłaby się po ziemi 5 metrów zatrzymując się o beczkę, która rozpadłaby się, albo postać obaliłaby swoich sojuszników jak kręgle), żywiołak ognia mógłby używać unikalnych czarów ogniowych, niespotykanych u innych przeciwników jak ludzcy magowie, szkielety, czy jakiś gnom, czy ork. Powinni dać każdej postaci specyficzne, unikalne skille, wtedy walka by ekscytowała, a tak to zanudza nas i wkurza nas gdy przeciwników jest 8 na ekranie i ociągają się w swoich turach. Jeszcze te bossy failowe, np. na lodowej mapie jakiś boss wzywa moby, które widziało się 300 razy, żywiołaki z każdego żywiołu, które spamują te same czary, najbardziej failowy boss ze wszystkich gier. To już głupkowaty Dark Souls 2 ma ciekawsze bossy, które jak na taką grę też zawodzą zbyt małą liczbą skilli i przewidywalnością do bólu, zna się na pamięć w DS2 co zrobi zaraz boss, a tego nie powinno być w żadnej grze.