Co zrobić w takiej sytuacji. Pomyślmy, zbliża się zagłada. Duża zagłada. Jest już tuż tuż. Co można zrobić w takiej sytuacji? Jak się ratować?
Nakryc sie bialym przescieradlem i powoli czolgac sie w strone cmentarza.
Przed zagładą nie można się uratować. Można tylko przyjemnie spędzić czas aż do końca! Można też wyrównać kilka rachunków i uprzykrzyć ostatnie chwile innym.
Osobiście uważam, że słowa "zagłada" i "ratować" się wykluczają.
No... ale ja nie jestem ani "alek", ani tym bardziej "logiczny"...
A mnie właśnie przy każdym seansie jakiegoś rozpierduchowo-apokaliptycznego filmu zastanawia, czy faktycznie, jak pokazane jest na tych filmidłach, w swoich ostatnich chwilach ludzie w większości zamieniliby się w dzikie bydło... ;]
Jaki niby jest sens w czymkolwiek innym, niż spędzenie tych ostatnich chwil z bliskimi, tudzież na kontemplacji swojego dotychczasowego żywota?
Oczywiście to nic innego jak czyste teoretyzowanie, bowiem w istocie, to sam nie wiem czy na widok pędzącej asteroidy nie toczyłbym piany z ust i próbował "ratować" ostatnie dziewice. ;)
Powinno się zawinąć w prześcieradło wraz z dobrze zabezpieczonymi dokumentami, aby ułatwić robotę ekipie, która posprząta po katastrofie.
->